Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
To z pewnością bardzo poręczne i uniwersalne combo dla podróżników, pejzażystów ale też fanów filmowania. Zobaczmy co - poza użytecznym zakresem i kompaktową budową - oferują te dwie ciekawe nowości.
Ostatnio Tamron lubi zaskakiwać nas nowymi konceptami. Na przestrzeni kilku sezonów na rynek trafiły tak ciekawe konstrukcje jak 20-40/2,8, 35-150/2-2,8, 50-400/4,5-6,3 czy dedykowany do mniejszych matryc 17-70/2,8. Wprowadzanie nowych zakresów to z pewnością dobry sposób na odróżnienie się od konkurentów. Ale czy tylko?
Być może jest to działanie znacznie bardziej przemyślane. Podczas gdy inni trzymają się klasycznych „fotograficznych” zakresów, Tamron wydaje się dostrzegać, że potrzeby twórców są już dzisiaj nieco inne. Tak jak aparaty, również obiektywy nie służą dziś już wyłącznie do fotografowania. Nowy 17-50 mm wydaje się tego świetnym przykładem.
Drugim istotnym trendem jest potrzeba mobilności. Producenci szybko nauczyli się tworzyć kompaktowe korpusy, znacznie więcej czasu potrzebowali jednak na zaprojektowanie równie małych obiektywów.
Zamiast więc wpychać do tubusów kolejne ciężkie i drogie soczewki, Tamron postawił na wbudowane systemy aparatów i korekcję optyczną na etapie przetwarzania. Dzięki temu możliwe było stworzenie między innymi tak małego i poręcznego zooma jakim jest 70-180 mm o stałym świetle f/2,8.
Oba modele - choć bardzo różne, świetnie odnajdują się dziś na rynku. I świetnie się też uzupełniają oferując szeroki zakres ogniskowych oraz szybką i wydajną pracę. Przyjrzyjmy się nieco bliżej ich konstrukcji i – zwłaszcza w przypadku drugiej generacji modelu 70-180 mm - nowym możliwościom.
Ten zgrabny zoom z mocowaniem Sony E to „wydłużona” wersja klasycznych konstrukcji jakie znajdziemy w każdym systemie. W przypadku oferty Tamron jest to już trzeci szerokokątny zoom i alternatywa dla jaśniejszych ale jednocześnie mniej uniwersalnych modeli: vlogerskiego 20-40 mm f/2,8 i zaawansowanego 17-28 mm f/2,8.
To też pierwszy obiektyw do bezlusterkowców Sony, który oferuje zarówno prawdziwy szeroki kąt do rozległych pejzaży, jak i standardową ogniskową 50 mm, która z powodzeniem sprawdzi się w środowiskowym portrecie. Jasność f/4 w przypadku pełnej klatki nadal zapewnia plastyczne rozmycie, o którego charakter dba dodatkowo kołowa 9-listkowa przysłona.
Ważąc zaledwie 460 g jest to generalnie obiektyw, którego w podróży nie mamy ochoty ściągać z naszego aparatu. Krótki ruch nadgarstka pozwala szybko sprawdzić jaka ogniskowa w danej scenie sprawdza się najlepiej. A do dyspozycji mamy wszystkie klasyczne reporterskie długości (24, 28, 35 i 50 mm).
Obiektyw jest przy tym kompaktowy i nie zmienia swojej długości podczas zoomowania. Wewnętrzne ogniskowanie to oczywista zaleta dla filmowców, bo zdecydowanie ułatwia pracę na gimbalu a średnica filtra 67 mm – wspólna cecha wszystkich standardowych zoomów Tamron - pozwala zaoszczędzić na filtrach optycznych.
Obiektyw wyposażono też w najnowszy silnik liniowy VXD, co oznacza szybkie i bezdźwięczne ostrzenie od minimalnego dystansu do nieskończoności, nawet przy szeroko otwartej przysłonie. W połączeniu z nowoczesnymi trybami detekcji i śledzenia w korpusach Sony, znacznie ułatwia on płynne podążanie ostrości tak podczas fotografowania jak i filmowania.
W konstrukcji zastosowano 15 soczewek rozmieszczonych w 13 grupach, a więc aż o 4 mniej niż w lustrzankowej wersji obiektywu z 2009 roku. Oznacza to nie tylko mniejszą wagę, ale również mniej wewnętrznych odbić światła, które są najczęstszą przyczyną powstawania flary i refleksów. O klarowny obraz i wysoki kontrast dbają dodatkowo nowe powłoki BBAR-G2.
Dla tych, którzy obiektyw ten chcieliby zabierać głównie w plener ważną zaletą będzie na pewno uszczelniona konstrukcja oraz obecność powłok fluorynowych (i na przedniej i na tylnej soczewce), które ograniczają osadzanie się zabrudzeń i ułatwiają czyszczenie.
Zaprezentowany po raz pierwszy w 2019 roku, do dziś należy do najbardziej udanych obiektywów producenta. Jasny, lekki i bardzo ostry, a do tego niemal tak szybki jak systemowy model za ponad 10 tys. zł, szybko znalazł się na liście życzeń wielu wymagających fotografów.
Wersja G2 jeszcze rozwija ten koncept przynosząc znaczące zmiany zarówno pod kątem wydajności jak i możliwości optycznych. I to zachowując bardzo zbliżone do pierwszej generacji wymiary (156.5 x 83 mm) i wagę (855 g).
Przede wszystkim nowy Tamron 70-180 mm f/2.8 Di III VC VXD G2 otrzymał układ optycznej stabilizacji VC (Vibration Compensation). Znacznie ułatwi on fotografowanie dynamicznych obiektów, a także filmowanie z ręki - co dla systemu stabilizacji matrycy zawsze stanowi spore wyzwanie. Teraz obie technologie skutecznie się uzupełniają.
Na przeprojektowanym tubusie pojawił się ponadto przycisk funkcyjny (pozwala zablokować ostrość na określonym dystansie) i panel sterowania z przełącznikiem trybów pracy Custom. Dzięki wbudowanemu złączu USB-C możemy podłączyć obiektyw za pomocą kabla bezpośrednio do komputera by w darmowej aplikacji Tamron Lens Utility przypisać mu takie funkcje jak limiter ostrości, czy funkcja pierścienia ostrości (AF/przysłona). Aplikacja to też najprostszy sposób na aktualizowanie oprogramowania, co zapewnia maksymalną zgodność z funkcjami aparatu.
Istotne zmiany zaszły też w układzie optycznym. Wzbogacona konstrukcja umożliwia teraz fotografowanie z minimalnej odległości 30 cm (przy ogniskowej 70 mm), a to zdecydowana różnica względem 80 cm w pierwszej wersji. Dzięki temu możemy kadrować znacznie ciaśniej a obiektyw rozpatrywać nawet w kategoriach quasi makro.
Co ważne, Tamron 70-180 mm f/2.8 Di III VC VXD G2 otrzymał także najnowszą generację liniowego silnika autofokusu VXD, który zapewnia jeszcze lepszą i szybszą współpracę z nowoczesnymi systemami śledzenia w korpusach Sony. Ostrzy bezdźwięcznie i bardzo płynnie, dzięki czemu możemy swobodnie korzystać z niego również podczas filmowania.
Słowem kluczem w przypadku obu opisywanych wyżej modeli jest uniwersalność. W przypadku 17-50 mm decyduje o tym bardzo użyteczny zakres ogniskowych, dla 70-180 mm wszystko zmieniają zaskakująco niewielkie wymiary i waga (500 g lżejszy od najtańszego systemowego odpowiednika!). Oczywiście w obu przypadkach możemy mówić o pewnych kompromisach, ale są to kompromisy, na które chodzimy z przyjemnością!
O szczegóły i dostępność obiektywów Tamron możecie pytać w: Cyfrowe.pl, Fotoforma.pl i FotoPlus.pl.
Artykuł powstał na zlecenie firmy Focus Nordic Polska