Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Jeśli Twoim priorytetem jest jak najszybsza edycja zdjęć i filmów musisz to robić na odpowiednim komputerze stacjonarnym. Podpowiadamy z jakich podzespołów powinien składać się Twój pecet...
Materiał partnera
Laptopy są wygodne, ale nie od dziś wiadomo, że najlepszymi komputerami są jednostki stacjonarne, a zwłaszcza takie, które zostały złożone z najlepszych dostępnych podzespołów, dedykowanych do spersonalizowanych potrzeb użytkownika. W tym przypadku na tapet bierzemy entuzjastów fotografii – amatorów i profesjonalistów, którzy zajmują się edycją fotografii i wideo.
Komputery dedykowane do edycji foto i wideo powinny zostać wyposażone przede wszystkim w szybki procesor, doskonałą kartę graficzną i odpowiednią ilość pamięci RAM. Przyjrzyjmy się dokładniej, jakie parametry powinny spełniać, by zadowolić nawet najbardziej wymagających fotografów.
Bez dobrego procesora nie da się dobrze i komfortowo wykonywać pracy na komputerze. Jakość procesora w jednostkach stacjonarnych służących fotografom, powinna zapewniać szybkość otwierania i eksportowania w takich aplikacjach, jak Adobe Photoshop czy Lightroom.
Jeśli głównym zadaniem, jakie użytkownik stawiać będzie przed komputerem jest edycja i korekcja obrazu, wybór procesora powinien zostać oparty na równowadze pomiędzy ilością rdzeni, a częstotliwością taktowania na pojedynczy rdzeń. Należy przy tym pamiętać, że programy do edycji graficznej wymagają dobrego taktowania na rdzeń. Może to być np. 8-rdzeniowy procesor o taktowaniu 3,8G GHz. Dobrym wyborem będą procesory AMD z serii Ryzen 5, 7 oraz 9, a także procesory Intel Core – od i5, poprzez i7 po i9.
Do obróbki zdjęć w Photoshopie świetnie nadaje się właściwie każda z kart graficznych Nvidi, opartych na architekturze Turing i Ampere, czyli serii GeForce GTX 1600 i GeForce RTX. Profesjonalni fotografowie w swojej pracy najczęściej korzystają z najwyższych rozdzielczości, dlatego tak istotne jest dobre dobranie procesora graficznego. Dokonując wyboru, powinni wziąć pod uwagę to, czy procesor GPU jest kompatybilny z monitorem i jaka ilość pamięci Video Ram znajduje się na procesorze GPU.
Odpowiednio dobrana karta graficzna jest w stanie efektywnie przyspieszyć szybkość komputera w pracy fotografa i filmującego. Jeśli chodzi o obróbkę filmów, ważna jest ilość pamięci VRAM (powyżej 4 GB), zwłaszcza przy pracy na obrazach 4K i 8K.
Doświadczenie pokazuje, że dobrze sprawdzają się karty z linii NVIDIA RTX.
Pamięć RAM przechowuje dane aktualnie wywołanych aplikacji, a w trakcie obróbki zdjęć i jednoczesnego zgrywania ich z aparatu i np. słuchania muzyki, szybko ocenimy, czy dobrze dobraliście ilość pamięci RAM do naszych potrzeb i oczekiwań.
Minimalną ilością pamięci RAM w pracy fotografa jest 16 GB, ale warto szarpnąć się na zakup 32 GB (jeśli budżet pozwoli – nawet większej).
Dokonując wyboru płyty głównej, należy sprawdzić, czy ma ona wszystkie złącza, jakich potrzebujemy. Koniecznie należy także sprawdzić jej limity - z jakimi procesorami jest kompatybilna i z jakim rodzajem pamięci RAM.
Polecane dla fotografów są płyty główne marek Gigabyte, Asus czy MSI.
To na monitorze edytuje się zdjęcia, dlatego jego wybór jest szczególnie ważny. Pod uwagę można wziąć monitory wykonane w technologii Ultra-HD (UHD), które pozwalają na zobaczenie jak największej ilości szczegółów. W przypadku monitorów, oprócz rozdzielczości, ważny jest także sposób wyświetlania palety barw.
Osoby pracujące z obrazem szczególnie cenią sobie monitory szerokogamutowe z technologią IPS, która umożliwia odpowiednie odwzorowanie kolorów. To z kolei wpływa na jakość samej edycji. Warto także postawić na technologię wyświetlania obrazu IPS, zapewniającą szerokie kąty widzenia obrazu.
Warto także wiedzieć, że monitory przeznaczone dla fotografów posiadają specjalistyczną sprzętową kalibracje kolorów. Pozwala to na uzyskanie właściwej jasności, a także kontrastu i temperatury wyświetlanych kolorów. Dzięki temu można pracować na rzeczywistych kolorach, a nie błędnie wyświetlanych.
Artykuł powstał we współpracy z Vobis