Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Zbigniew Podsiadło urodził się w 1955 roku w Borszowicach na Ponidziu. Fotografuje od roku 1974.Członek Związku Polskich Artystów Fotografików w Okręgu Górskim. Wielokrotny laureat ważniejszych polskich nagród w dziedzinie fotografii, w tym: Medale i dyplomy ZPAF i FASFwP; Medal 150-lecia Fotografii; Złota Odznaka Federacji ASFwP. Poza tym: Srebrny medal - FIAP Zagrzeb (1977); Brązowy medal - Singapur (1977) r.; Srebrny medal - Budapeszt (1978); Brązowy Medal - Moskwa (1979); Dyplom honorowy - Chiny (1979); Druga nagroda - San Francisco (1981); Brązowy medal - Berlin 1985 roku oraz wiele innych. Jego fotografie publikowane były w magazynach artystycznych takich jak: "FOTO" - Polska; Fotografia - Polska; "PHOTOGRAPHY" - USA; "Hungaria Foto" - Węgry; "FOTO CINE EXPERT" - Szwajcaria; "PHOTOCOMMUNICATION" - Austria; "Sowietskoje Foto" - Rosja; "Arte Fotografica" - Hiszpania, a także w "Photography Year Book" - Anglia. Około 50 prac i cykli tematycznych autora zostało zakupionych do Polskiej Fototeki Narodowej.
Więcej informacji i zdjęć artysty na stronie Zbigniewa Podsiadło.
Poniżej publikujemy tekst o wystawie autorstwa Jerzego Lucjana Woźniaka:
Przeglądając fotogramy Z. Podsiadło z cyklu "Prowincja", nie można się oprzeć kilku refleksjom natury ogólniejszej. Snując te refleksje nie sposób się oprzeć kilku spostrzeżeniom, nasuwającym się nieodparcie, gdy obcujmy z artystyczną formą notowania czasu, jego drążenia i przetwarzania. Odczytanie podtekstów i zauważenie dodatkowych niuansów przemijania należy tutaj do zadań fotografującego, jest w jakimś sensie przesłaniem do oglądających - patrzycie tak jak ja, czy inaczej? Efekt jego działania najbardziej jest widoczny wtedy, gdy przesłanie artystyczne jest konkretne, a przez to łatwo czytelne. Autor zdjęć proponuje niejako spojrzenie na fotogramy poprzez perspektywę przetworzoną przez swoją osobowość. Pozwala to często oglądającym rozszerzyć swoją wizję świata, poszerzyć ją albo skonfrontować z tym co ogląda. Dostrzec często aspekty i sprawy, których sami nie zauważyli, bo brakło im dociekliwości czy wyobraźni.
To "zatrzymanie czasu" (które znalazło swoje odzwierciedlenie w tytule) na fotogramach Podsiadło wypada przekonująco i ciekawie. Nie pierwszy raz zauważam (pisałem już o nim kiedyś), iż łatwo tworzy zrozumiałe i mądre syntezy. Peregrynacje po Polsce (zdjęcia z różnych regionów kraju) odbywały się
na pewno uważnie i analitycznie. Mam prawo sądzić, że autor miał te kadry jakby zaprojektowane czy zakodowane w wyobraźni. Naciśnięcie migawki następowało później, gdy to co widział spełniało jego oczekiwania. Otrzymaliśmy w ten sposób obraz prowincji polskiej - analityczny i autentyczny. Usprawiedliwiona jest również uwaga, iż autor zaangażowany był mocno w rozszerzenie spojrzenia na człowieka.
Zdjęcia podkreślają często pustkę i życie bez perspektyw, gdy czas płynie jak tężejąca smoła. Pochylone ze starości płoty zżarte próchnem upadną, wałęsające się psy tęsknią do właścicieli z rozpaczą w głodnych oczach. Warsztatowo na wysokim poziomie zdjęcia pokazują również trud i mękę w codziennym zmaganiu się rolników górskich regionów z życiem, gdzie woda daleko i plony marne (cała seria zdjęć Magura). Nostalgia często wyziera ze zdjęć, mam na myśli nostalgię cechującą życie tych ludzi, gdzie właściwie tylko śmierć czy wesele mają najwyższą rangę. Zardzewiałe wanienki i wiadra obok studzien na korbę. Tak przedstawiona prowincja przekonuje mnie realizmem. Chłopcy koło krzyża, na wiejskiej drodze grają w piłkę, wykorzystują chwilę na zabawę, bo zaraz zawołają rodzice do ciężkiej, przerastającej czasem ich siły pracy. Wobec takich realiów konieczne jest uczestnictwo w niedzielnej mszy, gorące modły o pozytywną odmianę w takim życiu. Czasem starzy ludzie, dożywający w opuszczeniu i samotności swojego czasu, jakaż beznadzieja wyziera z ich twarzy. Młodzi ich opuścili, uciekli do miast w nadziei na lepszy byt, kulturalne spędzanie czasu. Na ich pogrzebie będzie tylko garstka osób, i nie wiadomo czy przyjedzie rodzina. W całokształcie to spojrzenie przekonuje, to dobrze, jest przecież patrzeniem artystycznym, mającym spełniać rolę pogłębiającą, nadającą patrzącym nowy wymiar, zapładniać do szerszego myślenia i je wyzwalać. Spełnia więc ta fotografia oprócz roli estetycznej rolę dokumentu godnego wiary. Oglądając stajemy się bogatsi wewnętrznie i bardziej pokorni wobec czasu, otaczającego nas zewsząd, determinującego nasze życie, dyktującego swoje warunki. Człowiek - jak dokumentują nam doświadczenia - wobec czasu jest bezradny. Przekaz artystyczny pewne związki przyczynowo-czasowe ma przybliżać i uzmysławiać.
Prezentowana prowincja odchodzi. Może szczególnie teraz, gdy pieniądze z Unii Europejskiej poprawiają wyraźnie jej kondycję. Gdybyśmy pojechali w te same miejsca obecnie, obraz mógłby być inny. Stałyby lepsze (i więcej) samochodów, na płotach jakieś kolorowe reklamy zakrywałyby szarość murów z liszajami starości. Sądzę jednak, że w zamiarze autora tych zdjęć leżała próba ocalenia zmiennej rzeczywistości, zachowania jej dla przyszłości. Przecież te fotogramy z upływem czasu nabiorą dodatkowego wymiaru, wzbogacą nasze dzieje o historię. - tekst Jerzy Lucjan Woźniak
Zbigniew Podsiadło Prowincja
11.06 - 3.07.2008
Wernisaż: 10 czerwca 2008 godzina 18:00
Galeria ZPAF
ul. Staromłyńska 1, Szczecin