Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Co łączy tych trojga? Dwie miłości - do fotografii i natury - gór. Efektem połączenia tych pasji są zdjęcia pełne poezji i życia - zgłębionej ekspresji w pozornie statycznej przestrzeni. W obrazach, które łapią migawkami swoich aparatów, obecny jest człowiek, choć nie ma choćby zarysu ludzkiej sylwetki.
Ewa Andrzejewska na wystawie zaprezentuje pejzaż wewnętrzny poprzez zdjęcia natury. Pokaże zatem kwintesencję swojej twórczości. Złapane spustem migawki obrazy nazywa fotograficznymi pamiątkami, choć nie ma na nich ludzi, znajomych. Fotografie jej autorstwa to tętniące tajemnicą krajobrazy, jak i miejsca, w których unosi się duch ludzkiej obecności, działania, dowody cywilizacji (miejskie ulice, domy, samochody, itp.). Prace Ewy Andrzejewskiej mają klasyczny wydźwięk. Istotne znaczenie ma dla niej intymny kontakt odbiorcy z obrazem, dlatego niezmiennie od wielu lat wykonuje odbitki w postaci styków. Rejestruje rzeczywistość w sposób ekspresyjny i symboliczny. Dotyka pierwiastka ludzkiej egzystencji. Wystarczy spojrzeć na światło jej fotografii, by zrozumieć tę prawdę. Każdy jeden kadr dowodzi również o emocjonalnym zaangażowaniu artystki w proces twórczy. A to sprawia, że śmiało można mówić tu o sztuce przez duże "S".
Fotografie Wojciecha Zawadzkiego to również odbitki stykowe. Nie ma na nich człowieka (m.in. prace z Jeleniej Góry). Tylko czasem czuje się w przestrzeni obrazu jego obecność. Zdjęcia mają charakter nostalgiczny. Zawadzki fotografuje detale krajobrazu. Wyobraźnię odbiorcy pobudza szczegółami. Prace artysty cechuje przemyślany kadr, intensywność obserwacji i ponadczasowy charakter. Zawadzki kontynuuje tradycję fotografii amerykańskiej, nadając jej akcent osobisty. Migawkę wyzwala w sytuacji zastanej. Nie są to jednak dokumenty świadczące o świecie, miejscach. Zarówno wnętrza (Wojciech Zawadzki "Moja Ameryka"), jak i pejzaże autorstwa Zawadzkiego mają wydźwięk metafizyczny, dostrzega się w nich głęboką cząstkę bytu. Podobnie jak Andrzejewska - żona artysty, Wojciech Zawadzki jest znawcą klasycznych procedur fotograficznego medium. Prezentuje koncepcję "fotografii fotogenicznej", w której poetyzm łączy się z racjonalizmem, z rozwiązaniami formalnymi. Nawiązuje w pewnym stopniu do tradycji czeskiej, do Josefa Sudka. Prace czeskiego fotografa są jednak wyrazem wewnętrznego świata imaginacji i marzeń. Zawadzki traktuje ten świat w bardziej zracjonalizowany, chłodny sposób. W ZPAF eksponowane będą zdjęcia wykonane w Karkonoszach. Artysta nadał im tytuł Dedykując żyjącym i nieżyjącym grafikom po dwudziestu latach....
Wkład Janusza Nowackiego w Trzy razy pejzaż to zantropomorfizowane buki. Autor ucina im korzenie. Drzewa zdają się sięgać nieba. Wrażenie to potęgują pionowe kadry. Efekt, jaki buki wywołują w odbiorcy, idealnie opisał Bogdan Konopka w aktualnym Biuletynie Fotograficznym. Cytujemy poniżej: Nowacki otrzymał perspektywę i pole widzenia "leżącego pod gruszą"(...). W tych fotografiach najpierw przyciąga (...) moc światła usiłującego przebić się przez zasłonę z liści. (...) nie ma tu pustej, zmarnowanej przestrzeni, jest natomiast (...) w ekstremalnie kontrastowym oświetleniu (...) teatr cienia i półcienia (...). Ten las został potraktowany w taki sposób, jakby był wyniosłą katedrą, w której mrocznych nawach spoczywają relikwie chronione witrażami przed nadmiarem światła. (...). Fotograf z pozornie zwyczajnego, niezmiennego krajobrazu, jaki tworzą ziemia, góry, skały i drzewa, wydobywa głębię. Odzwierciedla życie, które drzemie w niby uśpionych, bo statycznych posągach natury. Przemierzając od lat wciąż te same ścieżki, Doliny Pięciu Stawów Polskich i Morskiego Oka, wsłuchiwał się w siebie, na kliszy oddając przeżycia towarzyszące kolejnym wędrówkom. Dzięki bliskości z naturą, Nowacki potrafi ukazać nie tylko jej obraz, ale i stan ludzkiego umysłu w momencie trwania na łonie przyrody. Wydobywa na wierzch całą ekspresję fotograficznego medium.
Wystawa trojga pejzażystów będzie prezentowana od 1 do 18 sierpnia 2006 roku na pl. Zamkowym 8 w Warszawie w Starej Galerii ZPAF. Wernisaż odbędzie się 31 lipca 2006 roku o godzinie 19.