Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Z przykrością donosimy, że wczoraj, w wieku 64 lat odszedł fotograf Krzysztof Raczkowiak, autor znanych zdjęć obrazujących wydarzenia z sierpnia 1982 roku.
Krzysztof Raczkowiak urodził się w 1952 roku we Wrocławiu. Fotografią zainteresował się podczas studiów na Politechnice Wrocławskiej. W 1974 roku został fotoreporterem prasowym tygodnika Zagłębia Miedziowego w Lubinie.
Najlepiej znamy go jednak ze zdjęć dokumentujących zbrodni jakiej w sierpniu 1982 roku dopuściła się komunistyczna władza. Fotografia śmiertelnie rannego Michała Adamowicza stała się nie tylko ikoną stanu wojennego, ale i jedną z najważniejszych w całej historii fotografii polskiej i światowej.
Krzysztof Raczkowiak (1952-2016)
- Wszystkie te zdjęcia powstały właściwie przypadkiem. Aparat miałem ze sobą z przyzwyczajenia. To był odruch po kilku latach pracy w charakterze fotoreportera. Nie miałem jednak w nawyku bohaterstwa. Zanim w tym dniu zacząłem fotografować, normalnie, po ludzku bałem się. Tłumu - że weźmie mnie za ubeka, milicji - że mnie zwinie i spałuje. Dopiero, gdy ktoś, z kim razem uciekałem przed szarżującymi zomowcami, zawołał "Panie, fotografuj pan to skurwysyństwo!", odważyłem się przyłożyć aparat do oka. (...) Byłem wtedy w jakimś amoku, moja pamięć tego prawie nie zarejestrowała. Dopiero następnego dnia, gdy wywołałem filmy i zrobiłem powiększenia, zobaczyłem scenę, przy której naprawdę zabiło mi serce. Zrozumiałem, czego byłem świadkiem - na moich oczach zamordowano człowieka. - wspominał swojego czasu tamte wydarzenia Raczkowiak.
Przez ostatnie lata autor prowadził wraz z żoną biuro podróży, fotografując już tylko dla przyjemności. Zmarł wczoraj w wieku 64 lat, po kilkumiesięcznej walce z nowotworem. Łączymy się bólu z rodziną i przyjaciółmi fotografa.
Więcej zdjęć Raczkowiaka z opisanych wydarzeń znajdziecie na stronie lubin82.pl.