Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Maj po raz kolejny stał się w Polsce miesiącem festiwali fotograficznych. Prawie niezauważenie rozpoczął się Warszawski Festiwal Fotografii Artystycznej, w najbliższy piątek rusza Miesiąc Fotografii w Krakowie, a pomiędzy nimi (zarówno geograficznie jak i czasowo) ulokowany jest łódzki Fotofestiwal, który mieliśmy przyjemność odwiedzić ostatniej niedzieli.
Co do zaoferowania ma widzom łódzka impreza? Dla malkontentów niewiele - to przecież "zaledwie" kilka wystaw rozsianych po fabrycznym mieście. Dla innych już sama wędrówka śladami kolejnych miejsc wystawienniczych może być fascynująca.
W programie głównym znalazły się dwie wystawy "Poza życiem" i "Poza umysłem", zlokalizowane w przepięknym budynku Willi Grohmana, który stał się zarazem Centrum Festiwalowym. Chociaż ich kuratorami były inne osoby prezentacje wypadają zaskakująco spójnie. Na pierwszej z nich moją uwagę przykuły prace Anastasii Tailakovej - niejednoznaczne portrety przedstawiające ludzi "zawieszonych" w czasie. Fotografie z cyklu "Na próżno" wydają się doskonale odzwierciedlać zamiary autorki, która pisze o "budzącym się strachu przed utratą czegoś naprawdę wartościowego", który wywołany jest wielością możliwości. Warto wymienić także prace Lucii Ganievy z cyklu "Rozmarzone ściany", niepokojący portret Adama Jeppesena, prace Darii Tuminas "Iwan i Księżyc" oraz zdjęcia Karstena Kronasa ze stambulskiej dzielnicy Beyoglu.
Na wystawie "Poza umysłem" wyróżniały się poetyckie, malarskie obrazy Justin Maxon odwołujące się do wyobraźni autora, jak również do naszej własnej sfery wspomnień i symboli. Carolle Beitah próbuje na nowo interpretować historie swojej rodziny, modyfikując zdjęcia z rodzinnego albumu. Wykorzystuje do tego oryginalną technikę haftu. Jednak największe wrażenie robi monumentalna, systematyczna praca Jamesa Mollisona, który portretował fanów ikon popkultury. Prezentacja slajdów wzbogacona muzyką pozwala odkrywać kolejne warstwy pracy zatytułowanej "Wyznawcy". Niesamowite wrażenie robi podobieństwo, czasami nawet fizyczne, jakie występuje między gwiazdą a jej fanami.
W Fabryce Fotografii zlokalizowanej w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych zobaczyliśmy prace studentów szkół fotograficznych z Polski i okolic. Nieraz ogarniało mnie zdziwienie, kiedy widziałem pod jakimi pracami podpisali się wykładowcy renomowanych uczelni. Mimo tego na wystawie znalazło się kilka ciekawych prac, m.in.: Joli Skóry (PWSFTiT w Łodzi), Magdy Galas (Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu) oraz Grzegorza Gałązki i Jarosława Michalskiego (Akademia Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi).
Główną atrakcją programu towarzyszącego była prezentacja prac Rosjanina Alexey'a Titarenko. Jego melancholijne, poetyckie fotografie próbują się zmierzyć z upływającym czasem. Zdjęcia z St. Petersburga, Wenecji, Hawany i Łodzi spaja senna atmosfera uświadamiająca nam ludzkie przemijanie.
Czy wobec tego warto wybrać się do Łodzi? Zdecydowanie tak, chociażby dlatego żeby zobaczyć fotografie w tak niezwykłych lokalizacjach, jakimi są niewątpliwie postindustrialne obiekty poddawane rewitalizacji. Fotofestiwal trwa do 15 maja 2011.
Mecenasem łódzkiego Fotofestiwalu 2011 jest firma Samsung.
Szczegóły na stronie: fotofestiwal.com.