Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Numer otwiera cykl "Wiek niewinności" Tomasza Reissa. Oglądamy czarno-białe zdjęcia ukazujące dzieciństwo w sposób pozbawiony słodyczy znanej z prasy głównego nurtu. Fotograf pokazuje surowe, ale często radosne kadry, nie starając się ukryć mniej wesołych aspektów życia swoich modeli. Bo przecież dzieciństwo to nie tylko szczęście i beztroska - to także nieprzyjemne kontakty ze światem dorosłych, pierwsze niepowodzenia i mnóstwo ograniczeń. "Wiek niewinności" powstał przy okazji realizacji innych projektów, ale sprawia wrażenie bardzo spójnego. Dobra rzecz. Zupełnie inaczej (przynajmniej pod względem wizualnym) prezentują się zdjęcia Tomasza Tomaszewskiego ze zbioru zatytułowanego "Starowierzy". Kolorowe kadry jakby żywcem wyjęte z "National Geographic" (ale czegóż innego mieliśmy się spodziewać?) wprowadzają nas w świat mieszkańców leżącej niedaleko Augustowa wsi Gabowe Grądy, najstarszego ośrodka staroobrzędowców w naszym kraju. Autor stawia na efektowne kompozycje, mocne kolory i wysoką wartość poznawczą zdjęć. Prezentacji towarzyszy ciekawy tekst Wojciecha Mikołuszki.
Następny autor nie ma takiego nazwiska jak Tomaszewski, ale z pewnością nie ma się czego wstydzić. W swoich "Zdjęciach z Polski" Maciej Psiuk portretuje życie mieszkańców głębokiej prowincji. Pokazuje miejsca, które odwiedził podczas swoich podróży w ostatnich dwóch latach. Autor jest scenarzystą i traktuje fotografie jako jednoklatkowy film, w którym wszystko zależy wyłącznie od niego. Jego czarno-białe, mocno kontrastowe migawki znamionują dużą wrażliwość na drugiego człowieka. Autorką zdjęć z dwóch kolejnych prezentacji jest Agnieszka Rayss. "Striptiz po męsku" to efekt dokumentowania pracy grupy tancerzy erotycznych (świetne zdjęcie na okładce!), z którymi autorka zjeździła pół Polski, dzieląc uwagę między wykonawców i publiczność. Z kolei "Legia pany" to równie kolorowe zdjęcia z życia czirliderek Legii Warszawa. Wraz z fotografką poznajemy kulisy ich zajęcia. To porządny reportaż skutecznie realizujący funkcję informacyjną, czyli jedno z podstawowych założeń tego gatunku.
Reportaż Jacka Renarda "Zobaczyć morze" robiłby znacznie mniejsze wrażenie, gdyby nie został opatrzony komentarzem. Oglądamy bowiem relację z rejsu Zawiszy Czarnego po Bałtyku z załogą składającą się w połowie z osób niewidomych. Dzięki tej informacji estetyczne kadry nabierają nowego znaczenia. Ze spokojnego nastroju smaganego wiatrem morskiego pustkowia wyrywa nas kolejna prezentacja. Oparte na dużych kontrastach, kolorowe fotografie z cyklu "Streetphoto" Piotra Koszczyńskiego to kolejny dowód, że by powstało interesujące zdjęcie nie musi się dziać nic ciekawego. Autor wybiera efektowne, mocno oświetlone tło i czeka aż ktoś wejdzie w smugę światła, dopełniając kompozycję. Zdjęć jest co prawda trochę za dużo, przez co wybór może robić wrażenie nierównego, ale i tak warto zapamiętać nazwisko Koszczyńskiego.
Ostatnią prezentacją czwartego numeru "5 klatek" jest "Białoruś" - wspólny projekt Andrija Liankiewicza i Jana Brykczyńskiego. Panowie poznali się jesienią 2005 roku i postanowili wspólnie opowiedzieć o młodych Białorusinach. Ich zdjęcia pokazują, że życie u naszych wschodnich sąsiadów to nie tylko trwoga i reżim, i że młodość wszędzie jest podobna, że ma podobne potrzeby. Mimo to wyczuwa się pewne napięcie i wewnętrzne stłamszenie portretowanych ludzi.
Poza prezentacjami, którym zawsze towarzyszą krótkie rozmowy z autorami, w numerze znajdziemy też długą rozmowę z Arno Fischerem. Klasyk dokumentu mówi bardzo ciekawie, ale szkoda, że wywiad jest w zasadzie surowym zapisem rozmowy, praktycznie bez redakcji, która ułatwiłaby czytanie. Warto zwrócić uwagę, że Fischer nie chce do końca potępić tzw. nowych dokumentalistów, mimo mocnego zakorzenienia w przeszłości i wyraźnych podpowiedzi prowadzącego rozmowę Kuby Malera. "Nieetyczna ignorancja" to tytuł kolejnego felietonu Marcina Burasa. Tym razem autor postanowił napisać o Ryszardzie Kapuścińskim, przeciwstawiając pokorę i etykę pracy zmarłego niedawno mistrza współczesnym "młodym wilkom", których Buras, delikatnie mówiąc, nie ceni. Felietonista "5 klatek" ma dość radykalne podejście do wszystkiego, co mu się nie podoba, ale może niektórym czytelnikom ten sposób pisania przypadnie do gustu...
Cieszy utrzymywanie wysokiego poziomu fotografii publikowanych w "5 klatkach" i otwarcia redakcji na młode talenty. Widać, że z numeru na numer materiały są dobierane z coraz większą starannością. Gdyby tak jeszcze poszerzyć nieco horyzonty i odczulić się na choćby nieznacznie nowocześniejsze podejście do reportażu i dokumentu... Ale nie można mieć wszystkiego. Z czystym sumieniem polecamy kolejny numer kwartalnika "5 klatek"!