Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Zobacz późniejsze uzupełnienie tego artykułu (7 pażdziernika 2002).
Oryginalny tekst z 28.09.2002
Kodak i Olympus oficjalnie rozpoczęły kampanię na rzecz ustanowienia nowego standardu w fotografii cyfrowej. Wspólna nazwa to "System 4/3" (od 4/3-calowego sensora), ale sprawa dotyczy poza sensorem także konstrukcji aparatów i nowych obiektywów.
Pierwsze informacje na temat współpracy Kodaka i Olympusa pojawiły się mniej więcej półtora roku temu. Nazwa "cztery-trzecie" błąkała się przez jakiś po sieci lecz ze strony producentów aż do Photokiny nikt nie zdradzał szczegółów. Poznaliśmy je teraz ze wspólnej informacji prasowej; odnotowano w niej także poparcie Fujifilm dla całej inicjatywy.
Celem systemu jest ustandaryzowanie formatu dla lustrzanek cyfrowych. Ponieważ to od wielkości sensora zależy tak istotny parametr jak faktyczna ogniskowa obiektywu mianownikiem jest właśnie rozmiar elementu światłoczułego. W tej chwili nominalna ogniskowa obiektywu opatrywana jest dodatkiem "ekwiwalent dla małego obrazka" lub "dla 35mm". Nawet ta sama optyka wsadzona do aparatów o różnej wielkości CCD będzie miała 'inny kąt widzenia'. Stąd pomysł ujednolicenia nazewnictwa i parametrów sprzętowych.
Argumenty popierające sensowność wprowadzenia tego rozwiązania dotyczą po pierwsze jasności technologicznej - porównywalność (lub jej brak) to spory kłopot przy obecnych normach. Po drugie wykorzystanie mocy obiektywów - wymienna optyka w lustrzankach cyfrowych stworzona została na potrzeby filmu światłoczułego o wymiarach 24 x 36mm (5.2/4"). W tej chwili istnieją 3 aparaty spełniające tę normę i tylko ich użytkownicy cieszą się dostępem do szerokich ujęć. Można więc stworzyć obiektywy o nowej konstrukcji dostosowanej do formatu 4/3". Zyskamy w ten sposób na wielkości i wadze, a w praktyce układ o ogniskowej 600mm będzie mniej więcej tej wielkości co obecne obiektywy 300mm.
Z dostosowaniem optyki do powierzchni obrazowej wiąże się też większa precyzja w odwzorowaniu obrazu. Rejestracja pełnego pola przenoszonego przez optykę pozwoli na zmniejszenie zniekształceń, zwłaszcza na rogach kadru. Pomysłodawcy podkreślają przewidywane niskie koszty produkcji, a co za tym idzie końcowej ceny aparatów tego typu. Na razie brak informacji o jakimkolwiek modelu aparatu cyfrowego z wymienną optyką, w którym zastosowano by "System 4/3". Na Photokinie widzieliśmy tylko atrapę przyszłej konstrukcji i do złudzenia przypominała ona rozbudowaną wersje E-20 Olympusa.
Tyle wiemy z informacji prasowej, ale warto zastanowić nad prawdziwym źródłem współpracy koncernów fotograficznych. Olympus robi własną optykę i ma w ofercie zaawansowane aparaty, ale wszystkie stosują niewymienny układ optyczny. Kodak tworzy lustrzanki cyfrowe, lecz opierają się one na komponentach nikonowskich i mocowania obiektywów dostosowane są do szkieł Nikona. Fujifilm jest w podobnej sytuacji - większe konstrukcje, jak FinePix S2 Pro zbudowane są także na bazie Nikonów (tutaj F80). Pierwszy wniosek jaki się nasuwa to aspiracje wymienionych producentów do udziału w rynku wymiennych obiektywów. Poza tym wprowadzenie do oferty całego systemu lustrzanek cyfrowych łączy się ze swoistym prestiżem.
Firmy Canon, Nikon i Minolta na pewno będą musiały podjąć decyzję czy poprzeć inicjatywę czy nie. Szanse są jeśli układ między producentami będzie gwarantował udziały w przyszłym rynku. Rozmowy pewnie trwają i wkrótce będziemy wiedzieli znacznie więcej.