Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Odszedł kolejny z wielkich światowej fotografii. Wczoraj, w piątek 23 stycznia, w wypadku samochodowym w Hollywood zginął jeden z najciekawszych fotografów mody, skandalizujący Helmut Newton. Miał 83 lata.
Helmut Newton zasłynął jako twórca niezwykle prowokujących i odważnych aktów, ale też jako ulubiony fotograf największych kreatorów mody i wnikliwy portrecista. Fotografował najpiękniejsze modelki świata i najsłynniejsze postaci świata show-biznesu, realizował odważne kampanie reklamowe dla największych koncernów. Od kiedy stał się sławny, niemal wszystko, czego dotknął, zamieniał w złoto, ale nigdy nie poszedł na kompromis artystyczny. Jego styl zawsze emanował nieco mrocznym, niepokojącym erotyzmem, nierzadko z zabarwieniem sadomasochistycznym.
Będący żydowskiego pochodzenia Newton wraz z rodzicami uciekł z nazistowskich Niemiec w grudniu 1938 roku. Ostatecznie osiedlił się w Australii, a od wielu lat mieszkał w Monte Carlo, w otoczeniu, które doskonale znamy z jego fotografii. Jego prace ukazywały się w takich magazynach, jak Vogue, Elle, Playboy, czy New Yorker. Trzy lata temu w berlińskiej Neue Nationalgalerie odbyła się monumentalna wystawa retrospektywna z okazji osiemdziesiątych urodzin fotografa. O tym, jak ważnym był artystą, może świadczyć chociażby fakt, że jego styl jest chyba tak często kopiowany przez innych fotografów mody/aktów, jak estetyka Ansela Adamsa przez pejzażystów.
W piątkowe południe, 23 stycznia, Newton wyjeżdżał z parkingu słynnego hotelu Chateau Marmont niedaleko Sunset Boulevard w Hollywood. Jak poinformowała tamtejsza policja, artysta stracił panowanie nad wozem i wjechał w ścianę po drugiej stronie wąskiej uliczki. Niedługo później fotograf zmarł w szpitalu, do którego został przewieziony po wypadku.
Cały świat fotografii łączy się w bólu z wdową, June Newton, także fotografującą i publikującą pod pseudonimem "Alice Springs". Newtonowie nie mieli dzieci