Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Wszystko zaczęło się od wyprawy Toomasa Eelranda, podczas której nurkował na wraku Rasma w pobliżu wyspy Mohni u wybrzeży Estonii. Podczas jednego z zejść pod wodę Toomas Eelrand zgubił aparat - Olympusa mju 720 SW. Kompaktu nie udało mu się już odnaleźć. Rok później w tym samym miejscu nurkował Kaido Haagen, który nieoczekiwanie odnalazł zagubiony sprzęt. Aparat przybrał na wadze (pokryła go warstwa skorupiaków), a jego bateria przestała działać. Poza tym był sprawny: {ITL|Po wysuszeniu aparatu miałem na tyle szczęścia, że udało mi się pobrać zdjęcia z karty pamięci. Wszystkie przyciski aparatu mju 720 SW oraz jego pokrywy zdawały się funkcjonować prawidłowo. Wyglądało na to, że jedyną rzeczą jaka jest potrzebna, jest nowa bateria i trochę kosmetyki, powiedział Kaido Haagen, znalazca zagubionego aparatu.
Olympus ma się czym chwalić. Jeden z odpornych kompaktów tego producenta zaliczył test, o jaki trudno nawet w wymagających redakcjach.