Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Trzeba przyznać, że Hasselblad od czasu połączenia z Imaconem doskonale opanował język "fotograficznego marketingu". Nowy H3D jest aparatem bardzo podobnym do H2D, ma taką samą matrycę o wymiarach ok. 36 x 48 mm. Nie przeszkodziło to jednak by nazwać H3D pierwszą na świecie lustrzanką systemową 48 mm. Różnice oczywiście są, ale tkwią gdzie indziej.
Doszukaliśmy się trzech istotnych zmian. Po pierwsze zmienił się sposób jaki obraz trafia ma matówkę. To znaczy teraz w celowniku widoczny jest obraz odpowiadający całemu obszarowi aktywnemu matrycy. Hasselblad proponuje dwa celowniki - pierwszy to HVD90X (wymienny z HVD90) do kadrowania z poziomu oka; drugi to zastosowany po raz pierwszy w linii 'H' wizjer pionowy, czyli kominek do kadrowania z poziomu biodra. Producent trafnie sugeruje, że to drugie rozwiązanie powinno zainteresować fotografów pracujących z modelami.
Dalsze poprawki dotyczą elektroniki aparatu. Zgodnie z informacjami dostarczonymi przez dystrybutora Hasselblada w Polsce, w H3D przesunięto część elektroniki odpowiedzialnej za pomiar ostrości na poziom przystawki. Efekt to szybsza praca systemu AF.
Hasselblad nie zdecydował się - i bardzo dobrze - na pełna integrację przystawki z korpusem aparatu. Tak więc można założyć magazynek 120/220 lub przymocować przystawkę do aparatu wielkoformatowego.
Inne właściwości znamy z opisów modelu H2D więc tu tylko w reporterskim skrócie. Hasselblad H3D to cyfrowa średnioformatowa lustrzanka cyfrowa wyposażona w zintegrowaną (ale wymienną) przystawkę cyfrową 22 Mp lub 39 Mp o wymiarach 36,7 x 49,0 mm. Format zapisu obrazu 3FR lub otwarty format DNG zgodny z programem Adobe Photoshop CS. Aparat zgodny jest z powiększającą się z roku na rok linią obiektywów Hasselblad HC i HCD, które są zoptymalizowane do pracy z systemem cyfrowym oraz posiadają wbudowaną migawkę (synchronizacja lampy ze wszystkimi czasami!). Z pomocą adaptera CF można korzystać też z obiektywów typu C.
Co ciekawe, Hasselblad na swojej domowej stronie usunął z listy produktów H2D, choć zostawił podstawową wersję H2. W wypadku firm takich jak Sony czy Canon nie było by to dziwne, ale żeby "szwedzka dama" działała w tak piorunującym tempie... Wciąż ciężko się przyzwyczaić.