Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Zaprezentowany dziś X-A5 to przede wszystkim wydajność oraz szybkość i precyzja autofokusa z detekcją fazy. Do tego otrzymujemy nagrywanie 4K, nowe filtry artystyczne oraz znaną i sprawdzoną w tym bezlusterkowcu ergonomię.
X-A5 to kolejny reprezentant amatorskiej linii bezlusterkowców Fujifilm. Jak obiecuje producent, następca zaprezentowanego w połowie 2016 roku X-A3 ma być o wiele wydajniejszą konstrukcją, która poprawia błędy i niedociągnięcia poprzednika. Usprawnień mamy doszukać się przede wszystkim w wydajności oraz szybkości i precyzji autofokusa. Ale to nie wszystko.
- X-A5 to znana jakość obrazu Fujifilm i ekscytujące funkcje zamknięte w kompaktowej i lekkiej obudowie - podkreśla Yuji Igarashi, dyrektor generalny działu elektronicznego przetwarzania obrazu i działu optycznego w firmie Fujifilm. - Cieszymy się, że możemy pokazać przyjazny dla użytkownika aparat, który może rejestrować wspaniałe obrazy i to wszystko w przystępnej cenie.
Za obrazowanie odpowiada usprawniona matryca CMOS APS-C (23.5 x 15.7 mm) o maksymalnej rozdzielczości 24-megapikseli. Jednak w odróżnieniu od bardziej zaawansowanych modeli Fujifilm, nie została ona wykonana w technologii X-Trans - skorzystano z siatki Bayera. Mamy więc do czynienia ze standardowym rozkładem pikseli na sensorze. Natomiast sporą zmianą jest system AF. Tym razem otrzymujemy wbudowane w matrycę czujniki autofocusa detekcji fazowej. Dzięki temu ostrzenie ma być szybsze, a śledzenie poruszających się w kadrze obiektów wydajniejsze.
Matrycę wspiera 1.5x wydajniejszy procesor - choć producent nie podaje jego nazwy. Możemy więc przypuszczać, że jest to usprawniona wersja EXR Processor II, który został wykorzystany w poprzednim modelu. Dzięki temu będziemy mogli fotografować w natywnym zakresie ISO 200-12800 (rozszerzalny do ISO 100-51200), z maksymalną prędkością 6 kl./s. Tym razem otrzymujemy możliwość nagrywania w rozdzielczości 4K, co spodoba się mniej wymagającym użytkownikom - zwłaszcza, że maksymalna długość pojedynczego filmu to 5 minut. Dostępna jest też funkcja błyskawicznej serii zdjęć 4K, która rejestruje do 15 kadrów na sekundę z jakością obrazu 4K. X-A5 daje też możliwość filmowania z wykorzystaniem funkcji High-Speed HD Video, co pozwala na rejestrowanie filmów HD z poczwórną nawet prędkością, by później można było odtwarzać ruch w zwolnionym tempie. Z kolei tryb Multi Focus automatycznie zestawia obrazy z jakością 4K i inteligentnie zmienia głębię ostrości stosownie do wymagań.
W kwestii wyglądu i samej ergonomii nie zmieniło się nic. Mamy więc do czynienia z identycznym designem korpusu utrzymanym w stylistyce retro. Body pokryto ekologiczną skórą z wyraźną, a delikatnie zaakcentowany grip ma gwarantować odpowiedni chwyt. Otrzymujemy również ten sam 3-calowy, dotykowy i odchylany o 180° ekran o rozdzielczości 1 040 000 punktów. Wyświetlacz zamontowano tak, aby po jego pełnym obróceniu nie był blokowany przez korpus, dzięki czemu zyskamy 100% widoczność prezentowanego obrazu, co na pewno przyda się przy robieniu selfie.
Jak obiecuje producent, aparat przewyższa wcześniejsze modele w zakresie precyzji rozpoznawania scen w trybie SR+ AUTO, reprodukcji kolorów i możliwości doskonałego odwzorowania tonacji skóry. Poza tym X-A5 oferuje 11 odmian unikalnych dla Fujifilm trybów filmu, jak również 17 odmian zaawansowanych filtrów łącznie z nowymi opcjami: “Usuwanie mgły” oraz “HDR Art.”. W nowym modelu zastosowano technologię Bluetooth, która przyczynia się do szybszego, łatwiejszego i automatycznego transferu zdjęć i filmów wideo do sparowanych smartfonów czy tabletów. Oczywiście aparat może też współpracować bezpośrednio z drukarką Instax SP-3. Warto także wspomnieć o wydajnej baterii, której pełne naładowanie ma zagwarantować do 450 zdjęć.
Fujifilm X-A5 będzie dostępny w trzech wariantach kolorystycznych: czarnej, brązowej i różowej. Aparat kupimy wspólnie z zaprezentowanym dziś obiektywem XC 15-45 mm f/3.5-5.6 OIS Power Zoom. Za zestaw, który w sprzedaży pojawi się w przyszłym miesiącu, zapłacimy 599 dolarów.