Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Tej wiosny możemy być świadkiem powstania nowego segmentu cyfrowych lustrzanek. Olympus nieoficjalnie zapowiada wprowadzenie na rynek cyfrowych aparatów z wymienną optyką, które będą tańsze od dotychczasowego modelu tego producenta: E-300.
Jak podaje agencja Reuters, przedstawiciel Olympusa twierdzi, że wprowadzenie na rynek tańszej lustrzanki w cenie 500-600 EUR pomoże japońskiemu koncernowi zwiększyć udziały w tym bardzo atrakcyjnym segmencie rynku. Jak do tej pory lwią część sprzedaży dzielą miedzy siebie Canon i Nikon. Olympus planuje sprzedać 120 000 sztuk modelu E-300 do końca marca '05, co przy całej sprzedaży na poziomie 2,7 miliona sztuk nie jest imponującym osiągnięciem. Dla Olympusa ważnym czynnikiem jest także popularyzacja własnego systemu E-system. Firma z pewnością ma ambicję uczynienia go trzecim systemem wymiennych obiektywów na rynku. Ma w tym pomóc także strategiczne porozumienie z producentem aparatów Panasonic, firmą Matsushita ogłoszone w styczniu tego roku (patrz nasz artykuł).
Prawdopodobnie również Canon wkrótce przygotuje godną odpowiedź. Na razie ruszyła sprzedaż modelu EOS 350D, którego krótki test już wkrótce ukaże się na stronach Fotopolis. Czy zwyczajem Canona starszy model EOS 300D trafi "półkę niżej" pod inną nazwą? Zobaczymy. Z kolei plotki o nowej, taniej lustrzance Nikona krążą w sieci już od wielu miesięcy. Dokładnie od momentu, gdy przez przypadek zdjęcia tego modelu ukazały się na jednej z oficjalnych stron krajowych oddziałów Nikona. Jednak nadal nie mamy żadnych oficjalnych informacji.
Tymczasem, nowe, tańsze lustrzanki cyfrowe mogą oznaczać zmierzch mega kompaktów, Takich jak C-8080 czy Coolpix 8800, które już teraz zaczynają kosztować tyle co lustrzanki, a znacznie ustępują im pod względem prędkości działania i możliwości zdjęciowych. Ogólnie rynek cyfrowych kompaktów z pewnością czekają zmiany. Poszukując możliwości obniżenia cen, niektórzy producenci zastanawiają się nad wspólną produkcją niektórych modeli. Wszystkie te działania są oznaką konsolidacji i krzepnięcia rynku fotografii cyfrowej. Rynek nie rośnie już tak szybko jak kiedyś i prawdopodobnie jesteśmy już dosyć blisko szczytu wzrostu