Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Na rynku nie brakuje LED-owych „mieczy świetlnych”. Twórcy TEKE, dzięki rozbudowanej łączności ze smartfonem lub konsolą DMX chcą przenieść ten pomysł na inny poziom.
LED-owe tuby pozwalające na wygodne doświetlenie sesji czy planów filmowych dostępne są w sprzedaży już od dobrych kilku lat. I choć na rynku pojawiają się nieco bardziej ambitne konstrukcje tego typu, pokroju lamp Digital Sputnik Voyager, do tej pory oświetlacze tego typu, oprócz możliwości sterowania kolorystyką nie wyróżniały się zanadto niczym szczególnym. Ten stan rzeczy chcą zmienić twórcy systemu TEKE.
Jak piszą konstruktorzy, TEKE oddawać ma możliwości profesjonalnych konsol oświetleniowych DMX w ręce zwykłych użytkowników. W praktyce oznacza to, że panele TEKE możemy dowolnie programować w zakresie temperatury i koloru danego odcinka lampy, a także używać ich do dynamicznego oświetlania scen filmowych. Wszystkim zajmie się specjalna aplikacja na smartfony.
Do tego panele TEKE mają szansę odnieść sukces tam, gdzie nie do końca poradził sobie Rotolight. Chodzi mianowicie o możliwość łatwego generowanie różnego rodzaju efektów świetlnych. Używając aplikacji, błyskawicznie możemy zasymulować efekt błyskawicy, ognia, policyjnych „kogutów” czy też migotania telewizora. Oprócz tego, korzystając z kilku lamp możemy przywoływać różnorodne filmowe schematy oświetleniowe, dostępne tutaj w postaci „looków” a także tworzyć oświetlenie na podstawie palet kolorystycznych, „wyciągniętych” ze zdjęcia źródłowego. Możemy też oczywiście sami animować autorskie sekwencje oświetleniowe i zapisywać je w pamięci aplikacji, a także sterować światłem bezprzewodowo za pomocą profesjonalnych konsoli DMX.
Co więcej, oświetlacze pozwalają także na wyzwalanie efektów za pomocą dźwięku, co pozwolić ma np. na używanie ich do oświetlania występów muzycznych na żywo, a lampy nieźle zapowiadają się także pod względem ogólnej specyfikacji.
Na początek twórcy oferuje dwa modele, różniące się długością i mocą. Podstawowy model TEKE oferuje długość 50 cm i światło o natężeniu 700 lumenów. W przypadku wersji Pro, oświetlacz ma długość 100 cm i oferuje maksymalne natężenie 1400 lumenów. Obydwie wersje mogą natomiast pochwalić się współczynnikiem CRI > 90 i możliwością regulacji temperatury barwowej w zakresie 2700-6500 K. Otrzymujemy też uszczelnianą obudowę, baterię wystarczającą na 4 godziny pracy z maksymalną mocą, możliwość ładowania przez USB-C i wygodne mocowania statywowe.
Czy lampy TEKE mogą przynieść rewolucję w oświetlaniu budżetowych produkcji i sesji fotograficznych? Na pewno tak myślą osoby, które wsparły projekt na Kickstarterze. Do tej pory twórcy zebrali już ponad 100 tys. dolarów kanadyjskich, a do końca kampanii został jeszcze cały miesiąc. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nowe lampy trafią na rynek już w maju 2021 roku.
Niewątpliwym plusem jest tu także cena. W ramach kampanii w serwisie Kickstarter pojedynczą lampę TEKE możemy kupić już za ok. 500 zł (około połowa standardowej ceny). Z kolei model Pro wyniesie nas raptem ok. 100 zł drożej. Za ok. 1500 zł możemy więc w ten sposób zbudować całkiem praktyczny zestaw do kreatywnego oświetlania sesji zdjęciowych czy niewielkich planów filmowych.
Oczywiście jak zwykle w przypadku Kickstartera powodzenie projektu pozostaje niewiadomą, także zakupy dokonane za pośrednictwem kampanii obarczone są ryzykiem. Jeśli jednak wszystko się powiedzie, lampy TEKE mogą namieszać w segmencie budżetowego oświetlenia.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem teke.io oraz na stronie kampanii w serwisie Kickstarter.