Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Nowy tableto-laptop Microsoftu z pozoru ma wszystko, by sprostać oczekiwaniom fotografów i twórców poszukujących niezawodnej, przenośnej stacji roboczej. Czy Apple powinno się obawiać?
Wśród fotografów od dawna panuje spór o to, jaki system najlepiej odpowiada zapotrzebowaniom wymagającej pracy zdalnej. Profesjonaliści chętnie wybierają MacBooki, chwaląc sobie ich względną bezawaryjność, wygodny system i szybką obsługę programów. Inni zarzucają, że za znacznie mniejszą ceną możemy kupić wydajniejszego latpopa z systemem Windows. Ostatnie premiery sprawiły też, że Apple nieco zraziło do siebie twórców kreatywnych, co sprawia, że wiele osób rozgląda się alternatywami. Czy ma szansę stać się nią nowy Microsoft Surface Book 2?
Nowa generacja flagowego latpopa Microsoftu z pozoru oferuje wszystko, czego do szczęścia może potrzebować fotograf lub grafik. Otrzymujemy obracany o 180 stopni, dotykowy ekran Pixel Sense o rozdzielczościach 3240 x 2160 pikseli (wersja 15-calowa), lub 3000 x 2000 pikseli (wersja 13-calowa). Jak twierdzi producent, w przypadku większego modelu mamy do czynienia z o 40% większym zagęszczeniem pikseli (267 ppi) niż w przypadku Macbooka Pro. Co ważne dla fotografów, obydwa ekrany wyświetlają obraz w formacie 3:2.
Podobnie jak w przypadku poprzedniej wersji, ekran możemy swobodnie odwracać, a także odczepić i pracować z nim za pomocą dołączanego do zestawu piórka w formie tabletu graficznego, przy pełnym wsparciu standardowych, desktopowych aplikacji systemu Windows. W pracy kreatywnej pomóc ma także współpraca z urządzeniem Surface Dial, którego oprogramowanie dzięki współpracy z Adobe zostało zoptymalizowane pod kątem pracy z programami z pakietu Creative Cloud.
Ale Surface Book 2 to także mocne podzespoły. Jak obiecuje producent, możemy liczyć na dwukrotnie większą wydajność niż w przypadku flagowca konkurencji. Na pokładzie znajdziemy procesor Intel Core i7 ósmej generacji, kartę graficzną NVIDIA GeForce GTX 1050 lub 1060, do 16 GB RAM-u oraz baterię, która ma pozwolić na 17 godzin pracy w trybie standardowym i do 5 godzin pracy w trybie tabletu.
Nie mogło też zabraknąć całkiem bogatego zestawu złącz. Otrzymujemy dwa porty USB-A, jeden port USB-C i czytnik kart SD. Niestety nie mogło być zbyt pięknie - laptop nie oferuje złącz HDMI ani DisplayPort, co dla wielu już na wstępnie może przekreślić komputer. Zawsze można jednak wyposażyć się w adapter.
Przy tym wszystkim konstrukcja Microsoftu jest relatywnie lekka - 15-calowy model waży raptem 1,9 kg. Model 13-calowy to z kolei już tylko 1,5 kg wagi.
Znacznie mniej konkurencyjna wobec Macbooka Pro jest jednak cena nowych laptopów Microsoftu. Za 13-calowy model w najniższej konfiguracji zapłacimy 1500 dolarów, podczas gdy model 15-calowy to wydatek zaczynający się od kwoty 2500 dolarów.
Pozostaje też kwestia niezawodności sprzętu. Użytkownicy pierwszej generacji komputerów Surface narzekali na jego awaryjność i trudne do przeprowadzenia naprawy. Miejmy nadzieję, że w przypadku nowego modelu będzie lepiej.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem windows.com.