Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
„Uważam moją matkę za geniusza, ale ona nigdy nie widziała siebie w taki sposób - i nigdy nie pozwoliła nikomu innemu zobaczyć jej prawdziwego oblicza“ - mówi Asya, córka Mashy Ivashintsovej, „zaginionej fotografki Petersburga“. Poznajcie jej historię i zobaczcie kilka zdjęć z odkrytych właśnie prawie 30 tysięcy niewywołanych fotografii.
Mashę Ivashintsovą może już spokojnie zostać okrzyknięta fenomenem światowej fotografii - podobnie jak Vivian Maier. Mimo, że obie fotografki dzieliły kilometry, łączyło je bardzo wiele. Obie nawet na krok nie rozstawały się ze swoim aparatem. Obie miały rewelacyjne „oko“ do ludzi i obie w sposób wyjątkowy dokumentowały otaczający je świat. Obie także nikomu nie pokazywały swoich prac, uważając je za „mało wartościowe“. Obie także zmarły w 2000 roku. Obie także pozostawiły po sobie ogromy dorobek artystyczny.
fot. Masha Ivashintsova
Pod koniec ubiegłego roku córka Mashy, Asya Ivashintsova-Melkumyan natknęła się na pudła wypełnione po brzegi niewywołanymi filmami, a na nich niespełna 30 000 zdjęć, które składają się na tę niezwykłą dokumentację codziennego życia Związku Radzieckiego w latach 1960-1999.
- Oczywiście wiedziałem, że moja matka cały czas robi zdjęcia. Uderzające jest to, że nigdy nie dzieliła się swoimi dziełami z nikim, nawet z rodziną - powiedziała Asya Ivashintsova-Melkumyan, córka Mashy. - Na strychu gromadziła swoje filmy fotograficzne i rzadko je wywoływała, więc nikt nigdy nie był w stanie docenić owoców jej pasji. Te same filmy pozostały tam do aż jej śmierci w 2000 roku. Mój mąż i ja natknęliśmy się na nie podczas renowacji domu i wywołaliśmy niektóre z nich. To, co zobaczyliśmy, było zdumiewające.
fot. Masha Ivashintsova
Masha Ivashintsova urodziła się w 1942 roku w rodzinie arystokratycznej, której majątki, w tym luksusowy apartament w centrum Leningradu, zostały przejęte przez władze po rewolucji bolszewickiej (1917 rok przyp. red.). Jako młoda dziewczyna, Ivashintsova realizowała życzenie swojej babci, która chciała, aby ta została baletnicą. Jednak po śmierci babci rodzina usunęła ją z akademii i zapisała do technikum.
W późniejszych latach była mocno zaangażowana w życie poetyckie i fotograficzne podziemnego ruchu Leningradu w latach 1960-1980. Była miłośniczką trzech geniuszy tamtych czasów: fotografa Borisa Smelova, poety Viktora Krivulina i lingwisty Melvara Melkumjana.
- Jej miłość do tych trzech mężczyzn, którzy nie mogli być bardziej różni, określiła jej życie, pochłonęła ją w pełni, ale także rozdarła. Szczerze wierzyła, że „bledła“ obok nich i w konsekwencji nigdy nie pokazywała swoich fotografii, dzienników i wierszy. Uważam moją matkę za geniusza, ale ona nigdy nie widziała siebie w taki sposób - i nigdy nie pozwoliła nikomu innemu zobaczyć jej prawdziwego oblicza - dodaje córka.
Asya Ivashintsova-Melkumyan założyła specjalną stronę mashaivashintsova.com, która jest poświęcona fotograficznej twórczości Mashy. Na razie jednak znajduje się tam kilka skanów pokazujących jej talent. Z biegiem czasu mają pojawiać się tam nowe zdjęcia. Zaś w lecie tego roku w Wiedniu ma odbyć się pierwszy wernisaż wystawy prezentujący odnalezione fotografie Mashy Ivashintsovej.