Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Jury pod przewodnictwem Krzysztofa Jureckiego w składzie: Katarzyna Łata-Wrona, Michał Brzeziński, Sławomir Jodłowski postanowiło przyznać następujące nagrody:
Wyróżnienia w wysokości 300 zł otrzymali:
Na prezentacji pokonkursowej w Galerii Art Foto Regionalnego Ośrodka Kultury w Częstochowie zaprezentowano 130 prac 47 autorów. Pełną listę osób zakwalifikowanych do wystawy znajdziesz na stronie konkursu.
Poniżej zamieszczamy komentarz do tegorocznych wyników przewodniczącego jury, Krzysztofa Jureckiego:
Tegoroczny konkurs zdecydowanie wygrał Paweł Opaliński, absolwent ASP w Łodzi (grafika projektowa). Jego dwie prace pt. Sacrum mogłyby konkurować z pracami Krystyny Andryszkiewicz, gdyby nie to, że jury zauważyło, iż gdańska artystka powieliła pomysły z ubiegłego roku, w którym zwyciężyła. Nie można w kolejnych latach proponować tych samych rozwiązań (mimo wcześniejszej wygranej), nawet jeśli są to prace oparte na interesującej formie i ikonografii. Dlatego nagrodziliśmy dwa portrety Opalińskiego pt. Sacrum, pamiętając o bardzo wysokim poziomie prac Andryszkiewicz. Zdjęcia Opalińskiego, co ciekawe, nie do końca reprezentowały program fotografii cyfrowej, gdyż koncertowały się na wysublimowanej kolorystyce, przypominającej estetykę niemieckiego fotomontażu dadaistycznego z ok. 1918 roku. Ale przy uważnym wpatrzeniu się w prace zobaczyliśmy fotograficzną precyzję detalu (but, twarz). Inne prace autora, choć interesujące ze względu na poszukiwania ekwiwalentu symbolicznego, nadto zbliżały się do problematyki zbanalizowania zawartej tematyki.
II nagrodę przyznaliśmy Piotrowi Naumowiczowi za trzy prace o jeszcze bardziej malarskiej strukturze pt. Tajemniczy ogród z cyklu Autoportrety. Czy obraz cyfrowy może konkurować z malarstwem? Raczej nie, choć nikt nie wie, jak będzie wyglądała technologia obrazu fotograficznego za lat kilka czy kilkanaście. Autor pokazał realizacje symboliczne jeszcze bardziej malarskie i jednocześnie abstrakcyjne, poszukujące znaczeń sybilicznych, podobnie jak miało to miejsce w malarstwie lat 20. i 30. XX wieku. Jedna z prac przedstawiająca siedzącą na szczycie góry postać za bardzo przypomina wyeksploatowaną tradycję post-surrealizmu i jest zbyt prostą metaforą.
III nagroda przypadła trzem bardzo wysublimowanym pracom K. Andryszkiewicz, która poświęciła je kamiennym mężczyznom, bądź bez twarzy, bądź zasłaniającym sobie twarz, ukazanym na tle architektury o bogatej symbolice - jednak dyskretnej i przekonywującej. Natomiast trzy inne prace tej artystki poświęcone kobietom, były tym razem erotyczne, o zbyt sztywnych i sztucznych pozach. To kolejne zagrożenie dla fotografii cyfrowej, powstałe dzieło robi się co prawda doskonałe, ale przy tym sztuczne i nienaturalne.
Wyróżnienie przyznaliśmy Czesławowi Chwiszczukowi za trzy prace "Macierzyństwo", "Wyczekiwanie", "Leśna Madonna", które na pierwszy "rzut oka" wydawały się bardzo wysublimowanymi realizacjami, także pod względem kompozycji obrazów, ale przy bliższej analizie symbolicznej pojawiło się wiele wątpliwości. Fotografia cyfrowa raczej powinna poszukiwać, niejako wbrew sobie, prostoty rozwiązań i ukazywać to, co jest niemożliwe w normalnym analogowym obrazowaniu, lub jest bardzo trudne. Takie prace zaprezentował Grzegorz Wójcik - przedstawiały one historię zapałki o formie sugerującej postać człowieka, której głównym wątkiem stał się dym. Z dużym entuzjazmem odszyfrowaliśmy prace Agnieszki Ledóchowskiej sięgające do stylistyki pop-artu i trochę (nie wiemy czy świadomie?) "archeologii fotografii". Warto zaznaczyć, że autorka dołączyła do fotografii bardzo przekonywujący tekst o wykorzystaniu w swych pracach twarzy zaczerpniętych z prac holenderskiego fotografa Kjelda Duitsa. To były też malarskie realizacje, choć w innym typie, niż te nagrodzone.
Jury zwróciło także uwagę na realizacje Norberta Radomskiego (nie przekonywujący tytuł Szaleństwa gotyku) i na wyrafinowane, sięgające do estetyki dziewiętnastowiecznej fotografii prace Jacka Gulczyńskiego, który nagrodzony był w ubiegłym roku, oraz na jedną pracę Macieja Knapa "Wojownik", która odbiegała od tego, co znane jest w fotografii. Być może w ten sposób wskazał na jedną z jej artystycznych możliwości.
Jak fotografować, co wyrażać?
Fotografia cyfrowa nie zajmuje się ani reportażem ani dokumentem, to nie jest jej estetyka. Nie mam na myśli technologii, lecz specyfikę i najważniejsze aspekty. Oczywiście bardzo ważną pozycję ten typ obrazu fotograficznego zajmuje w reklamie. Ale na gruncie bardziej artystycznym fotografia cyfrowa może walczyć czy przestrzegać przed konsumeryzmem, nowymi chorobami i zagrożeniami czyhającymi na człowieka, jego uprzedmiotowieniem, stworzeniem cyborga lub biologicznego eksperymentu - klonu. Raczej oczekuję od fotografii hiperrealności i weryzmu niż różnorodnej malarskości, jak miało to miejsce na tegorocznym konkursie w Częstochowie. Ważną postawę w obrazie cyfrowym reprezentuje tradycja fotomontażu, którą można modyfikować, a nawet szukać jej nowego wyrazu. Tu jest także miejsce na ostrzeżenie przed totalną zagładą i wojną, czyli Apokalipsą - w znaczeniu kulturowym podejmowanym przez artystów awangardy i innym wyznaczonym tradycją świata chrześcijańskiego.
Ale fotografia nie może być dosłowna. Przestrzegam fotografujących, aby nie podążali drogą "Parku jurajskiego" Stevena Spielberga czy fotokompozycji Ryszarda Horowitza. Dlaczego? Wystarczy uważnie przyjrzeć się tym realizacjom i pomyśleć nad ich przesłaniem ideowym. Na koniec jeszcze jedna uwaga - liczyć będą się te prace, które w autentyczny i przekonywujący sposób będą mówiły o człowieku i jego generalnych problemach. Jeśli prace będą sztuczne (podejmujące wątki bajkowe, nie zaś archetypowe, co jest przedmiotem baśni), nieprawdziwe lub zbyt przeintelektualizowane nie zaistnieją w świadomości ludzkiej zbyt długo. Warto na koniec podkreślić, że historia, w tym historia sztuki i fotografii jest bardzo wybiórcza i (nie)sprawiedliwa, odrzuca to co przypadkowe i nieautentyczne. - Krzysztof Jurecki