Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Toczenie sera ze wzgórza w Gloucestershire w Anglii, kopanie butelek w Leicestershire, walka o pasztet - to kilka z pomysłów na spędzenia wolnego czasu w wykonaniu Anglików. Orlando Gili, fotograf z Londynu, postanowił zebrać je w ramach swojego projektu "Trivial Pursuits". Wydany w formie książki fotograficznej stał się wspomnieniem czasów, które z przymrużeniem oka nazywamy BC, czyli before covid.
- Pandemia wzmocniła moje poczucie, że pogoń za przyjemnością to nie tylko coś co przynosi nam śmiech, ale coś, co łączy nas wszystkich. To głęboka, uniwersalna potrzeba ludzka potrzeba, którą od wielu pokoleń braliśmy za pewnik - zauważa Gili.
Ta ekscentryczna książka jest kwintesencją brytyjskich „trywialnych zajęć”. Autor zwraca uwagę na dążenie do zabawy niezależnie od pogody, nietypowe tradycje, gotowość do przebieranek i wszechobecny specyficzny humor. Książka celebruje zarówno duże wydarzenia, kojarzone w całej Europie jak i małe lokalne okazje, znane mało komu.
Zdjęcie zostało zrobione w środku lata w Shoreditch w Londynie. W tamtym momencie każdy pub w Londynie był pełen fanów piłki nożnej, którzy oglądali mecz z Anglią na mundialu 2018. Cztery dziewczyny na zdjęciu postanowiły, zamiast tego, spędzać czas ze sobą i usiadły na drodze między dwoma zaparkowanymi samochodami.
- Wcześniej pracowałem nad książką “Que Sera, Sera” z fotografem Josephem Foxem. Zdjęcia dokumentowały kibiców piłki nożnej podczas rozgrywek Pucharu Anglii. Chciałem rozszerzyć tę pracę i zaobserwować jakie są inne metody Anglików na spędzanie wolnego czasu, od głównego nurtu po niszę, w tym starożytną i współczesną. Pomyślałem, że taki projekt może dać pewien wgląd w wyjątkowe charaktery Anglików - wyjaśnia.
Czynnikiem łączącym fotografie Giliego jest poczucie wspólnoty, ale bezpośrednim impulsem do wykonania tej serii było dla fotografa wydarzenie, które podzieliło mieszkańców Wielkiej Brytanii: Brexit. Referendum z 2016 zainspirowało fotografa do zbadania "jacy są Anglicy? Czym się różnią od reszty Europy?". Fotograf mieszka w Londynie, mieście, które jak większość Szkocji i Irlandii Północnej głosowało za pozostaniem w Unii Europejskiej. Był bardzo zaskoczony wynikiem referendum. To dlatego Gili skupił się na Anglikach, a nie na całej Wielkiej Brytanii - chciał zrozumieć co to znaczy być "Anglikiem", odwiedzając miejsca i ludzi, którzy często mają inne poglądy i zwyczaje niż mieszkańcy stolicy.
Czterech pracowników Glyndebourne Festival Opera wywozi butelki szampana w taczkach. Glyndebourne to festiwal operowy organizowany na terenach arystokratycznej rodziny Christie w Sussex. To stały element angielskiego sezonu letniego, podczas którego zwyczajowo członkowie wyższych sfer społecznych gromadzą się na imprezach towarzyskich.
Fotograf przyglądał się różnym aktywnościom, od tych z najwyższych sfer, po małe festyny na wsiach. To połączenie miasta i wsi, globalizacji i tego co lokalne. Publikacja Giliego została zainspirowana książką Tony'ego Raya Jonesa "A Day Off: An English Journal". Przygotowując się do projektu czerpał wiedzę również z książki antropolożki Kate Fox pod tytułem "Watching The English", która opisuje zachowania Anglików.
- Fotografia to dla mnie sposób na fizyczne obcowanie ze światem. Jeśli jesteś ciekawską osobą, posiadanie aparatu otwiera drzwi do wielu miejsc i pozwala poznawać interesujących ludzi - zauważa Gili - Obecnie żyje wielu fotografów, których prace są dla mnie inspirujące: Andreas Gursky, Martin Parr i Paul Graham i wielu innych. Mieszkam w Londynie i jeżeli to tylko możliwe odwiedzam wystawy i chodzę do kina. Wiele inspiracji znajduję wśród artystów, pisarzy i filmowców - dodaje.
Na wiosnę tego roku Gili będzie miał premierę swojej kolejnej książki, również wydawnictwa Hoxton Mini Press. Teraz, podczas trzeciego lockdownu w Wielkiej Brytanii, fotograf wykorzystuje czas na opracowania projektu, który będzie się łączył z jego poprzednimi realizacjami o sposobach na relaks i zabawę.
Książkę Trivial Pursuits możecie nabyć na stronie wydawnictwa.
Więcej zdjęć fotografa znajdziecie na jego stronie internetowej.