Branża
Nowe AI tworzy całe sesje na podstawie prostych fotek odzieży. Nie potrzeba już ani modela ani fotografa
Pochodzi ona od średniowiecznego kodeksu, „Kanun of Lek Dukagjini”, który zawierał zasady regulujące życie społeczne i kulturowe ludności albańskiej w górach. Honor został tam uznany za konstytutywny czynnik relacji między jednostką a wspólnotą, a każde haniebne działanie nosi znamiona przestępstwa. Jedna z zasad gjakmarrja pozwala na zemstę nawet po kilkudziesięciu latach („krew się nie starzeje"). Według „Kanun”, dyshonor może być jedynie odwrócony poprzez zemstę krwi lub przebaczenie w obrzędzie pojednania.
Stefano Schirato swój projekt fotograficzny o albańskiej vendecie, „Eye for an Eye”, zaczął przez przypadek w 2009 roku. Jego znajomy, wolontariusz w Szkodrze w Albanii, opowiedział mu o problemie i pokazał dokument Elviry Dones na temat prawa zemsty na północy Albanii. Następnie, fotograf skontaktował się z albańską dziewczyną, która pisała pracę na ten temat i poprosił, aby została jego asystentką przy projekcie. Schirato odwiedził Albanię trzy razy: najpierw by stworzyć sieć kontaktów, dwa pozostałe poświęcił już na fotografowaniu. W sumie, spędził w kraju miesiąc.
Dzięki mojej wykwalifikowanej asystentce, która dogłębnie znała problem zemsty w obrębie rodzin, nie było trudno przekonać ludzi do zwierzania się. Od razu zdobywała zaufanie większości moich bohaterów – wyjaśnia fotograf.
Schirato niestety nie był świadkiem żadnego pojednania, ale miał okazję zapoznać się z nim z perspektywy czasu. Poznał kobietę, której syn został zamordowany w bójce. Zajęło jej dziesięć lat, aby przekonać całą rodzinę do wybaczenia. Pokazała fotografowi nagrania z rytuału pojednania.
Wyraźnie pamiętam też historię szesnastoletniego Ediego. Jego ojciec zabił dwóch sąsiadów w sporze o linie energetyczne sprzed czterech lat. Pomimo, że tata został później zabity przez rodziny wrogów, Edi wciąż obawia się drugiej zemsty - opowiada Schirato.
Edi nie jest sam. Około 2800 albańskich rodzin żyje w izolacji, chcąc uniknąć stania się ofiarami zemsty krwi. Na jednej z fotografii widać nogę, oszpeconą blizną, a w zasadzie dziurą. To Halil, który został ranny w bójce. Strzelili do niego z kałasznikowa. Po trzech operacjach chirurgicznych, udało się uratować nogę. Jego rodzina miała dokonać zemsty, ale dzięki mediatorowi, wybaczyli rodzinie wroga.
W fotografii najbardziej cenię sobie możliwość poznania ludzi i opowiedzenia ich historii, co często oznacza umożliwienie wypowiedzenia się tym, którzy na co dzień nie mają głosu – mówi fotograf.
Stefano Schirato obecnie pracuje nad dwoma projektami długoterminowymi. Jeden z nich dotyka tematu kryzysu związanego z uchodźcami. Fotograf był na szlaku bałkańskim już trzy razy i planuje kolejną podróż w bardzo krótkim czasie. Drugi projekt dotyczy katastrofy ekologicznej. W Campanii, na południu Włoch, znajduje się obszar o nazwie „Land of fires”, dotknięty ciężkimi zanieczyszczeniami, które mogą spowodować śmierć mieszkańców. Jest to jeden z tematów, w które Schirato jest obecnie najbardziej zaangażowany.