Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
W latach 90-tych jako czeladnik fotografii, marzyłem o wielkich i dalekich podróżach. Idąc w kierunku marzeń i pasji, otworzyłem zakład fotograficzny, a później biuro podróży, które okazało się strzałem w dziesiątkę. W 1999 r. oglądając katalogi biur podróży, stwierdziłem że zdjęcia w nich prezentowane mają bardzo niski poziom, więc zaoferowałem touroperatorom współpracę. Moimi atutami były znajomość branży turystycznej, zawód fotografa oraz zamiłowanie do geografii. Pomysł okazał się również strzałem w dziesiątkę. Zacząłem fotografować podróże i hotele dla znanych polskich touroperatorów. Na początku większość prac wykonywałem na slajdach małoobrazkowych. Od 2002 r. nastąpiła jednak fotograficzna rewolucja cyfrowa. Nagle, nie do końca będąc przekonanym do fotografii cyfrowej, postanowiłem zakupić swój pierwszy aparat cyfrowy - Canon G2, to było to. Z kolei moją pierwszą cyfrową lustrzanką był Canon 300d (do dziś posiadam 2 korpusy tego modelu), a obiektywem - Sigma.
Na tym etapie życia rozpoczęła się moja przygoda z wymiennymi obiektywami. Zacząłem szukać czegoś co będzie lekkie i wygodne. Podstawowy obiektyw powinien być uniwersalny, posiadać duży zoom, kompaktową budowę i skuteczną stabilizację obrazu, co w efekcie będzie dawało świetną jakość zdjęć. Priorytetem jest też oczywiście cena i jakość. Każdy z nas wie, że niepotrzebne jest dodatkowe zwiększanie wagi bagażu fotografa czy podróżnika. Poniższe zdjęcia zrobiłem właśnie takim niezastąpionym obiektywem w mojej pracy.
Po wielu wyprawach mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić że ten uniwersalny obiektyw ze standardowym światłem, doskonale spisują się w krajach z dużym nasłonecznieniem. Bardzo przydatna jest również osłona przeciwsłoneczna, która oprócz swojej standardowej funkcji bardzo dobrze chroni obiektyw przed zabrudzeniami oraz przypadkowymi zarysowaniami. Raz posłużyła nawet jako interesująca bransoletka dla jednej z moich koleżanek. Obiektyw z osłoną wytrzymał nawet napaść znanego greckiego aktora, który rzucał we mnie piaskiem i kamieniami, myśląc że na plaży fotografuję jego żonę i dzieci jako paparazzi. Podróżując po świecie wykonałem dużo bardzo dobrych zdjęć tym obiektywem, między innymi liczne krajobrazy, pejzaże oraz tzw. "klimaciki", czyli w moim rozumieniu bardzo artystyczne fotografie o różnej tematyce. Świetnie sprawdzi się on również przy fotografowaniu modelki, koncertów, ślubów i różnych obiektów. Właśnie z takich zdjęć wykonałem na całej ścianie mojego biura podróży przepiękną galerię, budzącą wiele pozytywnych emocji. Zachwyca ona nowych i stałych klientów, którzy za każdym razem doszukują się czegoś nowego na zdjęciach.
Niestety jeden obiektyw to za mało. Mi potrzebne są jeszcze dwie "konstrukcje". Szerokokątny oraz bardziej zaawansowany, ze stałym światłem do zastosowań portretowych. Obiektyw szerokokątny o zakresie ogniskowych np. 10-20 to niezastąpione narzędzie przy fotografii krajobrazów oraz architektury. Wierzcie mi, że krajobraz wykonany ogniskową 10mm o bardzo dużym kącie widzenia daje nieporównywalnie lepsze efekty niż ten sam krajobraz obcięty do standardowej ogniskowej 18mm. Podobnie jest w przypadku architektury, często nie mamy na tyle dużo miejsca aby móc odejść od fotografowanego obiektu i objąć go w całości przy pomocy standardowego obiektywu. Właśnie obiektywy szerokokątne rozwiązują ten problem, rewelacyjnie sprawdzając się w robieniu zdjęć pod słońce oraz podczas wyjazdów, w czasie których w koło mnóstwo przepięknych pejzaży, obiektów czy wnętrz np. pokoi, apartamentów czy wytwornych recepcji hotelowych.
Kolejny nabytek, z którego korzystam to obiektyw ze stałym światłem f/2.8, zawsze mile widziany w każdym zestawie fotograficznym. Jest on świetnym uzupełnieniem obiektywu standardowego, a czasem z powodzeniem zastępuje standardowe obiektywy, dając przy tym większą możliwość kreacji jednym. Dzięki jasnej przysłonie pozwala na "zabawę" z głębią ostrości. Portrety czy reportaż stają się wówczas milsze dla oka, pozwalają wydobyć i odkreślić szczegóły, na których zależy fotografowi. Przez lata pracy z tego typu wszechstronnym obiektywem nauczyłem się wykorzystywać go w wielu miejscach, sytuacjach i różnych warunkach pogodowych, podczas gdy raz jest sucho, innym razem wilgotno, a jeszcze innym razem występują burze pisakowe. Nie zawiodłem się na nim ani razu. Nawet gdy robienie zdjęć było wielkim wyzwaniem. Doskonale sprawdza się podczas portretów, fotografii ślubnej, jak również w fotografii podróżniczej czy na koncertach.
W internecie i czasopismach jest wiele artykułów o planowaniu fotowypraw, sam wiele z nich przeczytałem. Niestety w czasie wielokrotnego podróżowania nie wszystkie porady były przydatne i praktyczne. Wielu z zapalonych fotoamatorów i bardziej zaawansowanych fotopodróżników wystarczy w zupełności niewielki plecak z potrzebnym sprzętem fotograficznym. Mój plecak musi zmieścić dwie cyfrowe lustrzanki, w tym jedną z dołączonym obiektywem i uchwytem, dwa dodatkowe obiektywy, lampę błyskową, statyw, aparat do fotografii podwodnej, zestaw filtrów (polaryzacyjne, połówkowe i inne), karty pamięci, akumulatorki i ładowarki Hähnel oraz laptop do przekątnej ekranu 15 cali. Plecak musi zapewniać bardzo szybki i wygodny dostęp do aparatu, aby zawsze być gotowym do zrobienia idealnego zdjęcia. W tej kwestii bardzo dobrze sprawdza się boczny dostęp do komory mieszczącej aparat z obiektywem. Warto zwrócić uwagę czy plecak posiada wodo i pyłoszczelny pokrowiec. Podczas wędrówek możemy zostać zaskoczeni opadami lub burzą piaskową, warto wówczas dodatkowo ochronić często bardzo cenny sprzęt. Wybierając plecak należy pamiętać o możliwości dołączenia statywu. Bez statywu nie jesteśmy w stanie zrobić wielu ciekawych zdjęć nocnych, tele czy astro. Musimy mieć świadomość że piękne ujęcia nocne z oświetlonymi uliczkami, fontannami lub ujęcia tele wymagają stabilnego ustawienia aparatu wraz z obiektywem, aby uniknąć poruszenia obrazu. Czuję, że statyw używany przeze mnie stworzył ktoś kto naprawdę podróżował i wie co sprawdza się podczas takich wypraw. Łączy on w sobie stabilność, wytrzymałość, łatwość użycia, niezawodność oraz niewielką wagę. Dobrze sprawdza się przy filmowaniu i pozwala na wykonanie zdjęć pod małym kątem.
Po 15 latach pracy zawodowej, przez noszenie klasycznej torby fotograficznej (naramiennej), często nielekkiej, pojawiały się u mnie zapalenia mięśni i stawów ramiennych. Na szczęście są już na rynku dostępne nowoczesne plecaki, dzięki którym można zapomnieć o tego typu dolegliwościach. Dzięki łatwemu dostępowi do aparatu, zawsze jestem gotów do zrobienia idealnego zdjęcia. Oczywiście znajdzie się również miejsce na podstawowe lekarstwa oraz jakiś antybiotyk na skrajne sytuacje, które wożę zawsze w przedniej kieszonce wraz z zapasowymi okularami przeciwsłonecznymi, koszulką, spodenkami i kąpielówkami. Pewnie zapytacie dlaczego? Odpowiedź jest prosta, w razie zagubienia głównego bagażu (co nie raz miało miejsce) mogę od razu przystąpić do pracy. Mój ulubiony plecak to Vanguard UP-Rise 48, przyzwyczaiłem się do niego i dzielnie przemierzamy kolejne zakamarki naszego pięknego globu.
Wybierając się na wyprawę nie należy zapomnieć o filtrach fotograficznych. Najważniejszy to filtr polaryzacyjny. Dzięki niemu, kolory nieba, wody oraz zieleni są bardziej nasycone i skontrastowane. Nawet najbardziej zaawansowane programy graficzne nie są w stanie dać takiego efektu, a dzięki temu drobnemu akcesorium mój asystent ma więcej czasu dla siebie i nie traci go na obróbkę zdjęć. W szczególności ma to znaczenie przy filmowaniu. Dodatkowo używany przeze mnie filtr jest łatwy w utrzymaniu czystości dzięki dwóm powłokom hydrofobowym. Filtr połówkowy polubiłem podczas jednej z wyprawach górskich, kiedy pięknie podkreślał mi przy pejzażach szczyty gór i niebo z chmurami. Genialny przy zachodach słońca.
Z kolei filtr gwiazdkowy to temat do świetnej zabawy, w szczególności nocą gdzie jest dużo punktowych świateł. Najlepszym przykładem jest mój film z dyskoteki Catamaran w Bodrum.
Wszystkim którzy chcą spróbować swoich sił w fotografii podróżniczej polecam na początek Turcję. Kraj ten jawi się wielu ludziom jako kraj "arabski" i porównują go do Tunezji czy Egiptu. Nic bardziej mylnego. Od 8 lat przyjeżdżam do Turcji prywatnie i jako fotograf. Spędzam tu około 4 tygodni, podziwiam jak się rozwija pod względem gospodarczym i turystycznym, ale jednocześnie zachowuje swój charakter kulturowy czy religijny. Turcja to wiele destynacji. Na przykład Antalya, Side, Alanya (riwiera Turecka) to wielkie miasta, w których kwitnie przemysł turystyczny, a Turcja egejska - Oludeniz, Sagrigerme, Dalyan to małe, cudowne miejsca, gdzie turystyka jest dodatkiem do fascynującej przyrody. Zapraszam na wyprawę do Dalyan, nad Turecką amazonkę. Trafiłem tu do hotelu prowadzonego przez Turczynkę, która zaprosiła mnie na kolację przy rzece. Dominowały owoce morza (kalmary, ryby) i sałatki ze świeżych warzyw, a uzupełnieniem były młode wina tureckie. Kolacja obaliła mit, że miejscowi źle gotują. To nie był koniec niespodzianek. Następnego dnia po śniadaniu wyruszyliśmy z pobliskiej przystani rzecznej w kierunku plaży. Pierwszym przystankiem były zdrowotne błota i kąpiele w solankach, ja niestety nie skorzystałem (ktoś musiał robić zdjęcia). Następnie minęliśmy centrum miasteczka Dalyan z knajpkami, hotelikami i wykutym w skale grobowcem liguryjskim. Trasa była przepiękna, szlaki wyznaczone na rozlewisku rzeki pomiędzy tatarakami przypominały mi labirynt. Po godzinie dotarliśmy do pięknej plaży, słynącej ze składania na niej jaj przez żółwie Caretta. Tym razem udało mi się skorzystać z morskiej kąpieli, a co najważniejsze - zrobić piękne zdjęcia. Po lunchu wyruszyliśmy na małe lotnisko, skąd z hangaru wyprowadzono dwuosobową motolotnię. Przygotowałem aparat z battery packiem i dużą, 8-gigową kartę. Nie zakładałem kasku, aby wygodnie robić zdjęcia. Wystartowaliśmy. Widoki niesamowite, kolor wody i ten wiatr! Najważniejsze, że sprzęt okazał się niezawodny i mimo dużej siły wiatru autofocus działał bez zastrzeżeń, a ostrość ustawiała się doskonale. Na dobranoc wypiłem tureckie piwo Efez i po pełnym dniu wrażeń zasnąłem jak małe dziecko.
Dla Wszystkich, których zainteresowałem Turcją poniżej przedstawiam pięć powodów dla których warto ją zwiedzić i fotografować:
Dzięki inwestycji w dobry sprzęt, akcesoria, które nas nie zawiodą i świetnie sprawdzą się w najmniej oczekiwanych momentach, mamy gwarancję zrobienia podczas podróży doskonałych pamiątek w postaci wyjątkowych i niepowtarzalnych zdjęć. Patrząc na każdą fotografię z osobna przypominamy sobie momenty i emocje z nimi związane. To właśnie jest piękne w uwiecznianiu tak ulotnych chwil i krajobrazów.
Autor: Aleksander Kramarz - www.aleksanderkramarz.pl
Z zawodu fotograf, od 1998 r. właściciel biura podróży i portalu turystycznego mixtravel.pl. Jego miłością jest Grecja i kultura antyczna. Jest smakoszem kuchni śródziemnomorskiej oraz niedocenianych win bułgarskich. Jego zdjęcia zostały opublikowane m.in. w Agorze, Muratorze, Delfach, onet.pl oraz w ponad 50 katalogach polskich biur podróży