Prezentacje: Hasselblad H1

Hasselblad H1 został w zeszłym tygodniu uhonorowany nagrodą Brytyjskiego Instytutu Fotografii Profesjonalnej w kategorii "Najlepszy nowy produkt". Mieliśmy ostatnio okazję do bliższego zapoznania się z tym niezwykłym aparatem.

Autor: Tomasz Gutkowski

13 Marzec 2003
Artykuł na: 9-16 minut

Hasselblad H1 został w zeszłym tygodniu uhonorowany nagrodą Brytyjskiego Instytutu Fotografii Profesjonalnej w kategorii "Najlepszy nowy produkt". Mieliśmy ostatnio okazję do bliższego zapoznania się z tym niezwykłym aparatem.

Trudno było nie skorzystać z zaproszenia polskiego dystrybutora, firmy Dicam, do obejrzenia nowego, a już słynnego H1. Kilka godzin z najnowszym dzieckiem szwedzkiej firmy wystarczyło, by zapoznać się z działaniem, ergonomią i funkcjonalnością aparatu. Słowa te mogą wydać się nieco pochopne - praca z aparatem średnioformatowym to dość złożone zagadnienie - jednak H1 bardziej przypomina lustrzankę cyfrową niż jakąkolwiek dotychczasową konstrukcję, bądź co bądź, najbardziej konserwatywnego producenta aparatów profesjonalnych za jakiego uchodzi Hasselblad.

Konkurencja jednak nie śpi, a sentymenty w codziennej pracy zastępuje potrzeba wygody. Hasselblad był ostatnia firmą, która nie zdecydowała się dotąd na wprowadzenie automatycznego pomiaru ostrości. O tym, że dla samych Szwedów H1 jest rewolucją świadczy też fakt iż jest to pierwszy w historii firmy aparat typu 645. Specjaliści drapią się po głowach pytając "a co z 50-letnią promocją kwadratu 6x6?". Odpowiedź jest prosta - w poszukiwaniu zadowalającego dla klienta produktu nie ma sentymentów.

Cytat z folderu reklamowego wyjaśnia tę oczywistość: "fotografując formatem 6x6 często mam problem z kadrowaniem i kompozycją; prostokątny kadr lepiej pasuje do układu strony w magazynach ilustrowanych i jako zdecydowany przeciwnik rekadrowania zdjęć nie muszę tego więcej robić."

Hasselblad czy Fuji?

Tak naprawdę Hasselblad H1 został stworzony od postaw według oryginalnej szwedzkiej koncepcji, a nastrój towarzyszący realizacji projektu rozpoczętego w 1997 oddaje fakt, że żadne z dotychczasowych akcesoriów do aparatów Hasselblad nie będzie współpracować z H1. Nowe jest tu wszystko poza starym zamiłowaniem Skandynawów do precyzji i wygody.

H1 to efekt międzynarodowej współpracy. W dobie globalnego outsourceing'u zlecenie realizacji projektu jest coraz popularniejsze i bardzo skuteczne. Związki Hasselblada z Fuji podtrzymywane są od dawna, a efekty to na przykład Hass XPan, wymyślony i stworzony przez Fuji, ale sprzedawany pod marką Hasselblad. Tym razem jest inaczej - mimo, że pryzmat, magazyn na film i obiektyw wykonali Japończycy to pomysł na te elementy pochodził od Szwedów. Innym "udziałowcem" jest Minolta, która dodała od siebie bardzo sprawny system pomiaru AF.

Aparat to jednak nie pojedyncze elementy lecz jedna współgrająca całość. H1 spełnia pod tym względem najwyższe wymagania. Zaczynając od projektu obudowy widać pracę specjalistów od nowoczesnego designu, operujących gładką linią, zaskakującym kształtem i plastikowym dwubarwnym wykończeniem. Ta znana mieszanka daje często bardzo ciekawe efekty i przyznać trzeba, że H1 pod względem wizualnym przebija wszystko, co było dotąd w średnim obrazku. Gratulacje są podwójne, bo z jeszcze większą atencją konstruktorzy podeszli do wyważenia i ergonomii aparatu.

Stalowy korpus kryje wewnątrz aluminiową ramę, wokół której rozlokowane są wszystkie elementy elektroniczne. Całość waży 800g, ale doliczając obiektyw, pryzmat i magazynek będzie to prawie 2 kg. Mimo to H1 znakomicie leży w dłoni, daje się szybko przemieszczać bez ryzyka straty kontroli choćby przez moment. Zewnętrzna warstwa antypoślizgowa z tworzywa sztucznego skutecznie chroni przed niekontrolowanym wysunięciem się aparatu z ręki spowodowanym np. poceniem się dłoni przy długotrwałej eksploatacji.

Profilowany grip, w którym schowane są baterie zasilające (3 x CR123), zintegrowany jest z górnym panelem sterowania. W tym miejscu warto się na chwile zatrzymać gdyż system obsługi jest tak instynktowny, że aż trudno uwierzyć, że mamy do czynienia ze średnim obrazkiem. Trzy przyciski ulokowane nad górnym wyświetlaczem LCD odpowiadają za aktywację poszczególnych funkcji i trybów pracy aparatu (lampa, tryb AF, napęd). Przyciski trybu ekspozycji i korekty ekspozycji umieszczono pod kciukiem, na bocznej ściance celownika. Żądane wartości wybieramy za pomocą dwóch pokręteł nastawczych: pierwsze pod palcem wskazującym (w pozycji poziomej), drugi pod kciukiem (w pionie). Taki układ daje dostęp do praktycznie bezwzrokowej obsługi.

Przykładowa zmiana funkcji górnych przycisków sterowania

Niezwykłym rozwiązaniem, świadczącym o tym, że H1 to dzieło ery cyfrowej, jest dynamika przycisków. Wchodząc głębiej w menu aparatu, przyciski na górnym panelu sterowania (Flash, AF, Drive) odpowiadają za funkcje wyświetlone aktualnie na LCD - rozwiązanie to znają posiadacze telefonów komórkowych. W ten zadziwiająco prosty sposób poruszamy się po całym menu, zatwierdzamy zmiany lub przechodzimy do wyższych katalogów, mając poczucie, że mimo minimalizacji liczby "guzików", układ jest optymalny.

Obiektywy i AF

Na potrzeby systemu H stworzona całkowicie nową linię obiektywów HC, których właściwości opracowali specjaliści z Hasselblad, a zaprojektowali i zbudowali konstruktorzy z Fuji. W tej chwili dostępne są cztery modele:

  • HC 35mm f/3.5
  • HC 80mm f/2.8
  • HC150mm f/3.2
  • HC 50-110mm f/3.5-f/4.5 zoom

, a na połowę 2003 roku zapowiedziano kolejne trzy nowości:

  • HC 50mm f/3.5
  • HC 120mm f/4
  • HC 210mm f/4

Niestety na początku z H1 kompatybilne będą wyłącznie szkła HC, ale producent zdradził, że powstanie adapter przejściowy pozwalający na zamontowanie obiektywów ze starszej serii "V".

Obiektywy serii HC

Obiektywy HC skonstruowane są z komponentów, ale "tam gdzie to było tylko możliwe" użyto stopów metalowych. Szkła są bardzo precyzyjnie wykonane i posiadają szeroki gumowany pierścień ułatwiający manualne strojenia ostrości. Warto zaznaczyć, że tryb manualny jest tu stale dostępny, nawet jeśli pracujemy w trybie AF. Jak każdy z modułów H1, także szkła posiadają wbudowany chip biorący udział w przekazywaniu informacji do korpusu.

Hasselblad H1 to pierwszy aparat szwedzkiego producenta wyposażony w Autofokus. Waga tego wydarzenia zmobilizowała konstruktorów do szczególnego potraktowania systemu AF. Ogniskowanie odbywa się bardzo szybko, jak podaje w materiałach prasowych sam producent, ustawienie ostrości z minimalnego dystansu do nieskończoności trwa około 400 milisekund. "Złapanie" obiektu w centralnym polu pomiarowym pozwala na szybkie przekadrowanie sceny i płynne wyzwolenie migawki.

Celownik i lampa błyskowa

Dedykowany celownik HV90 pokrywa 100% pola obrazowego w pionie i poziomie przy powiększeniu 2.7x. Jak zawsze w wypadku średniego formatu zaskakuje duży, bardzo wyraźny obraz jaki przekazuje wizjer, a w wypadku H1 "pełną" widocznością mogą się cieszyć także osoby noszące okulary. Jeśli ktoś woli przystawić oko bezpośrednio do celownika to, nawet przy sporej wadzie wzroku, możemy skutecznie skorzystać z korekty dioptrii o zakresie od -4.0 do +2.5. Gumowana muszla dobrze przylega do oka chroniąc przed wpadaniem tylnego światła.

Wbudowana w celownik lampa błyskowa

H1 posiada oczywiście stopkę akcesoriów pozwalającą na zainstalowanie zewnętrznej lampy błyskowej (system Metz SCA3002 / adapter SCA3902). Trudno jednak spodziewać się po aparacie średnioformatowym lampy wbudowanej. A jedna, H1 posiada lampę typu Pop-up o liczbie przewodnie 12, przydatną do doświetlenia pierwszego planu. Menu aparatu pozwala na dobór mocy błysku, a światło błyskowe mierzone jest systemem centralnie ważonym TTL.

BUDOWA

border=2;sizex=2;sizey=12;headersx=0;headersy=0|1. Stopka akcesoriów (hot shoe);
2. Muszla oczna;
3. Przycisk wyboru trybu ekspozycji;
4. Kompensacja ekspozycji;
5. Korekta optyczna celownika;
6. Wyświetlacz LCD magazynka;
7. Podświetlenie LCD magazynka;
8. Przyciski sterowania magazynka;
9. Blokada ustawień magazynka;
10. Górny wyświetlacz LCD;
11. Oczko paska;
12. Przyciski sterowania aparatu;
13. Przednie pokrętło sterujące;
14. Spust migawki;
15. Wejście wężyka spustowego;
16. Blokada lustra;
17. Uchwyt z pojemnikiem na baterie;
18. Lampa błyskowa;
19. Matówka;
20. Lustro;
21. Skala odległości i głębi ostrości;
22. Mocowanie osłony;
23. Gwint filtrów;
24. Złącze aparat-obiektyw

border=2;sizex=2;sizey=8;headersx=0;headersy=0|25. Zwolnienie blokady celownika;
26. Przycisk zwolnienia lampy;
27. Zaczep celownika;
28. Złącze transferowe celownika;
29. Zwolnienie blokady magazynka;
30. Port PC lampy;
31. Oczko paska;
32. Zwolnienie blokady obiektywu;
33. Uchwyt magazynka;
34. Podwójna stopka statywu;
35. Blokada końcówki filmu;
36. Klucz zasłony ciemniowej;
37. Klucz blokady filmu;
38. Wejście uchwytu magazynka;
39. Złącze transferowe magazynka;

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Nowy Fujifilm X-M5 to najtańszy aparat w systemie, ale pod względem możliwości daleko mu do typowego amatorskiego korpusu. Czy to możliwe, że Fujifilm zrobiło wymarzony aparat dla...
31
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po latach próśb, na rynku ląduje wreszcie Leica Q w wersji z obiektywem standardowym. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania zestaw, na który tylu czekało.
16
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach....
23