Wydarzenia
Ruszyły promocje Black Friday Sony w sklepie Fotoforma.pl
Testowanie aparatu, który został już wycofany ze sprzedaży może wydawać się nieco dziwnym pomysłem. Dlatego na początek przyda się parę słów uzasadnienia. Po pierwsze fakt ten nie oznacza, że Sony S70 nie jest już do kupienia - można to zrobić po bardzo przystępnej cenie i to zarówno egzemplarz nowy jak i używany. Mimo iż fotografia cyfrowa rozwija się w niebywałym tempie to dwuletni okres jaki dzieli nas od powstania DSC-S70 nie oznacza technologicznej przepaści. Wręcz przeciwnie, mechanizmy wykorzystane w opisywanym modelu zastosowano w późniejszych konstrukcjach zmieniając jedynie wykończenie, szybkość pracy, rozkład przycisków funkcyjnych... Prezentacja starszego modelu może być więc pouczająca dla osób zainteresowanych rozwojem technologii cyfrowej i przydatna dla przymierzających się do zakupu niedrogiego a bardzo przyzwoitego sprzętu.
Po drugie fakt, że "przełomy" są tu tak częste, przyzwyczaił nas do skazywania nie-najnowszych konstrukcji na zapomnienie. To o czym się przekonałem bawiąc się przez pewien czas S70, to że chyba niesłusznie. Aparat dwuletni też potrafi wykonać doskonałe zdjęcie i być wygodnym narzędziem pracy. Inna pobudka do przetestowania właśnie tego modelu to chęć sprawdzenia jak sprawuje się aparat po dłuższym użytkowaniu: zaczynając od tego czy żaden guzik nie odpadł a na jakości zdjęć kończąc.
Nie trzeba było więc poddawać S70 morderczym testom na ognioodporność, wodoodporność i młotkoodporność - wystarczy, że egzemplarz pożyczony od Sony Poland przemaglowano wcześniej na wszystkie możliwe sposoby i to wielokrotnie. Efekt ? - aparat sprawuje się znakomicie i poza drobnymi obtarciami nie stracił nic na jakości odwzorowań i sprawności pracy. Mówiąc krótko jego zalety pozostały bez zmian, a wady nie nasiliły się.
Postaram się zatem w skrócie opisać prezentowany model z podkreśleniem co jest warte uwagi, co można było poprawić (i co zostało poprawione w nowszych prpozycjach Sony - szczególnie S75).
Konstrukcja i funkcje
DSC-S70 zaprezentowano po raz pierwszy na początku 2000 roku i przyznać trzeba, że na wielu znawcach tematu zrobił wrażenie. Bardziej klasyczna obudowa niż inne Cyber Shoty i modele z serii Mavica, kryła 3,34 Mp sensor CCD i doskonały, jasny obiektyw Carla Zeiss'a. Był to jeden z pierwszych aparatów cyfrowych, w którym poza wysoką rozdzielczością zainwestowano w dobre szkła gwarantujące obraz ostry i o niewielkim poziomie aberracji. Także jasność obiektywu: F2,0 - F2,8 dawała nadzieję na uniwersalne zastosowanie nawet w trudnych warunkach oświetleniowych. I faktycznie mimo drobnych zastrzeżeń, o których jeszcze wspomnę, "nowy" model Sony nie zawiódł stając się popularnym narzędziem pracy wielu pasjonatów.
Obudowa aparatu jest modną kombinacją posrebrzanego stopu magnezowego i plastiku. Na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo solidna i faktycznie dobrze strzeże wewnętrznych mechanizmów. Nie ma obaw by lekkie uderzenie spowodowało jakieś szkody, a jest to bardzo ważne by zamiast skupiać się nad chronieniem sprzętu przed kolizjami zająć się jego ekploatowaniem. O dziwo nie dostrzegłem żadnych uszkodzeń przycisków funkcynych - chodzą lekko, dobrze reagując nawet na lekkie przyciśnięcie. Od czasu do czasu trzeba tylko troszkę się wysilić nad wywołaniem, i schowaniem menu (góra i dół na przycisku krzyżowym).
Nieco do życzenia pozostawia uchwyt aparatu, który nie daje pewnego oparcia ręce. Palce powinny wygodnie zamykać się na krawędziach bocznych, a tutaj cieżko wypracować sobie swoją pozycję. Świetnie są za to ustawione guziki sterujące, instynktownie odnajdywane pod kciukiem. Większość operacji można wykonać jedną ręką. Pełną kontrolę nad aktualnymi ustawieniami dają oba wyświetlacze na górnej i tylnej części obudowy. Wyświetlane są tu następujące informacje: parametry ekspozycji, rozmiar zdjęcia, tryb pracy AF, tryb pracy lampy błyskowej, wolna przestrzeń na karcie pamięci, ilość zrobionych zdjęć, kompensacja ekspozycji, tryb rejestracji obrazu, sygnalizacja dźwiękowa, data, stan baterii. Ponadto tylny panel LCD bogatszy jest o: ustawienie blansu bieli, zadany poziom ostrości, blokadę ekspozycji, naniesiony centralny punkt pomiaru ekspozycji (spot), zadany efekt w obrazie, samowyzwalacz, tryb pomiaru ekspozycji, stan baterii podany w minutach (!), informacje o nagraniu ciągłym (rec., sekundy) oraz dolny pasek menu.
Głównym punktem sterującym aparatu jest krzyżowy przycisk umieszczony na prawo od tylnego ekranu LCD. Stąd wybieramy wszystkie ustawienia schowane "pod" menu, przeglądamy zarejestrowane obrazy, kasujemy itd. Wybrane ustawienie potwierdza się przez równomierne dociśnięcie centrum guzika. Poniżej, także na tylnej ściance znajduje się przesuwany ku dołowi włącznik/wyłącznik aparatu. Niestety uruchomienie wymaga nieco cierpliwości i jeśli spodziewamy się jakiejś szybkiej akcji zdjęciowej lepiej by pozostał na ten czas włączony.
Na skrajnym prawym rogu znajdziemy wygodny w obsłudze, dwukierunkowy (lewo-prawo) przycisk kontrolny zbliżenia optycznego i cyfrowego. Ponad ekranem LCD w równym szeregu umieszczono od lewej pryciski (wymieniam następujące po sobie funkcje):
Flash
LCD
Program
Volume +/-
Display
Po lewej stronie monitora znajduje się przycisk kontroli ostrości
Powyżej w lewym, górnym rogu tylnej ścianki umieszczono wizjer z korektą dioptrii i diodami sygnalizującymi: gotowość do następnego zdjęcia, ustawienie ostrości i ekspozycji. Na szczęście możemy używać monitora z podglądem bowiem wizjer ani nie jest wygodny ani nie daje właściwego obrazu, który zostanie zarejestrowany - przesunięcie spowodowane brakiem zbieżności może wynieść do 1 metra.
Pewną bolączką dotkliwą zwłaszcza w słoneczne dni jest brak powłoki antyrefleksyjnej na ekranie LCD. W takiej sytuacji będziemy mieli więcej okazji do popatrzenia na siebie niż do wygodnej obserwacji obrazu. Na szczęście rozwiązano ten problem w nowszych modelach.
Podsumowując większość operacji jest dostępna bez większych problemów. Odczuwalny może być ograniczony zakres pracy manualnego nastawu ostrości (zbyt mało progów odległości) oraz zdecydowany brak przycisków sterowania balansem bieli i korektą ekspozycji bezpośrednio na obudowie. Wiadomo, że z tych dwóch funkcji korzysta się bardzo często i na pewno są bardziej potrzebne "pod ręką" niż ustawienie głośności.
Patrząc na S70 od frontu wyraźnie dominującym elementem jest schowany w solidnej obudowie obiektyw sygnowany przez zakłady Zeissa. Przy całkowitym "zwinięciu" osłona wystaje od lica aparatu o kilka centymetrów. Na szczęście nie ma obawy, że ulegnie on przez to mechanicznym uszkodzeniom, niemniej warto zaopatrzyć się w filtr chroniący soczewki przykręcany do gwintowanej końcówki. Cały obiektyw ulokowany jest z boku aparatu, choć nie wpływa to specjalnie na jego stabilność. Także z boku po przeciwnej stronie na górze wbudowano lampę błyskową i to nie jest już najszczęśliwszy pomysł. Nie trudno sobie wyobrazić by ktoś o dłuższych palcach lub w rękawiczkach zwyczajnie zasłonił lampę. Naprawiono ten błąd w S75. Obok lampy znajduje się także mała diodka wspomagająca autofokus. Chwała jej za to, ale można mieć jej dosyć kiedy po raz kolejny czerwony punkcik odbije nam się od metalicznej powierzchni fotografowanego z bliska obiektu.
Na górnej powierzchni aparatu znajdziemy główny przełącznik trybu pracy. Na środkowej pozycji STILL (rejestracja), do przodu PLAY (odtwarzanie) i do tyłu MOVIE (zapisywanie krótkich klipów). Odtwarzanie jest możliwe także z poziomu tylnej ścianki w trybie rejestracji bezpośrednio po zrobieniu zdjęcia. Przed tym przełącznikiem umieszczony jest dobrze pracujący spust migawki o łatwo wyczuwalnej pozycji pół-dociśniętej, w której możemy dokonać pomiaru i blokady ekspozycji. Na środku górnego panela obok ekranu wbudowany jest mikrofon.
Boczna ścianka aparatu kryje schowek na akumulator i kartę MemoryStck. Nieco dziwny jest fakt, że do oryginalnego zestawu dołączana jest jedynie 8MB karta, natomiast bateria jest znakomita. Mało który aparat jest w stanie pracować ponad 2 godziny bez ładowania, informacja o stanie baterii (ikonograficzna i minutowa) jest dobrze widoczna. Ładowanie przez kabel zasilająco ładujący (w zetsawie) możliwe jest bez wyciągania baterii z aparatu (wejście kabla na tylnej ściance w lewym dolnym rogu).
Boczna powierzchnia kryje ponadto, pod gumową zaślepką, wejścia i wyjścia aparatu (USB, A/V, wyjście do zewnętrznej lampy błyskowej).
Jak wspomniałem większość ustawień takich jak program, pomiar ekspozycji, rozdzielczość itd kryje się pod głownym menu nawigowanym za pomocą krzyżowego przycisku sterującego. Każdy z trzech podstawowych trybów pracy (STILL, PLAY MOVIE) posiada oddzielną listę. Nie ma potrzeby przytaczania jej całej, ale by mieć ogólne pojęcie o funkcjach aparatu warto wymienić podstawowe rozwinięcia menu.
W trybie STILL
Samowyzwalacz
Effect
File
Camera
Setup
W trybie PLAY
Index
Delete
File
Tool
Setup
{Rozdzielczość max.: 2048 x 1536
Rozdzielczość niższa: 2048 x 1360 (3:2),1280 x 960, 640 x 480
Formaty: TIFF, JPEG, GIF (B&W Text)
Sensor CCD: 3,34 Mp (3,14 Mp efektywnych), 1/1,8"
A/D konwerter: 12 bit
Czułość : Auto: ISO 100 - 300
Obiektyw: Carl Zeiss 34-102mm, F2,0 - F2,5
Zoom cyfrowy: 2-krotny (1,1x do 5,0x przy odtwarzaniu)
Autofokus: Normal 0,25m - niesk,. Makro 0,04 - 0,25m
Manual Fokus: 0,5m; 1,0m; 3,0m; 7,0m; niesk.
Migawka: 1/1000 sek. - 8 sek. (tryb nocny)
Lampa błyskowa: wbudowana (zasięg 2,5m przy F2,0), Auto, Redukcja cz. o. Wymuszona, Wyłączona, Wejście kabla lampy zewnętrznej (brak stopki)
Kompensacja ekspozycji: -/+2EV co 1/3EV
Pomiar ekspozycji: centralnie ważony, punktowy
Priorytet przesłony: 9-skokowy (F2,0 - F8,0)
Priorytet migawki: 19-skokowy (8 sek. - 1/1000 sek.)
Manual: brak
Film: MPEG 320 x 240 / 160 x 120
Notatka dźwiękowa: Tak
Samowyzwalacz: 10 sek.
Nośnik: MemoryStick (w zestawie 8MB)
Ekran LCD: 2,0" (560 x 220)
Komunikacja: Video Out, USB
Zasilanie: Sony InfoLithium NP-FM50 (1200 mAh), w zestawie z ładowarką/zasilaczem AC-L10
Waga: 420g
Wymiary: 117 x 70 x 65mm