HP R967 i R927 - pierwsze wrażenia i zdjęcia

Przed oficjalną europejską premierą, a nawet przed udostępnieniem przez producenta pełnych danych technicznych, prezentujemy pierwsze zdjęcia wykonane aparatem HP Photosmart R967. Jest to elegancki kompakt, wyposażony w 10-megapikselowy sensor i manualne tryby pracy, zbliżony właściwościami do niedawno pokazanego Photosmarta R927. Dla porównania publikujemy także kilka zdjęć z tego aparatu.

Autor: Tomasz Gutkowski

1 Lipiec 2006
Artykuł na: 9-16 minut

Coroczne warsztaty dla dziennikarzy, HP Lab, organizowane przez koncern Hewlett-Packard, są okazją do wypróbowania nowych produktów (także tych, których oficjalnie jeszcze nie ma) i poznania inżynierów, którzy je tworzą. Poza drukarką fotograficzną B8190, najbardziej zainteresowały nas nowe modele serii Photosmart R, którym - ze względu na brak danych - poświęciliśmy dotąd tylko kilka akapitów.

HP R967

Photosmart R927 i Photosmart R967 to dwa topowe modele w ofercie HP. Są to eleganckie kompakty w metalowych (a więc odpornych na urazy), profilowanych obudowach. Oba wyposażone są w obiektyw z 3-krotnym zbliżeniem o jasności F2.0 - F5.0. Podobno optyka R967 jest bogatsza o dodatkową powłokę zmniejszającą zniekształcenia kolorystyczne. Są jeszcze dwie różnice między tymi aparatami. Pierwsza to oczywiście rozdzielczość - 10 Megapiskeli w R967 przy 8 Mp w R927.

Druga to nowy tryb pracy w R967 przeznaczony do fotografowania w słabym oświetleniu, bez użycia lampy, gdy chcemy "zatrzymać ruch". Zapytaliśmy konstruktora czy jest to coś więcej niż podniesienie czułości, a jeśli tak, to jaka jest maksymalna wartość i czemu w podstawowej liście ekwiwalentów jej nie ma. Otóż poza podniesieniem czułości program ten wykorzystuje inny algorytm obliczania ekspozycji, tak by czas był możliwie najkrótszy, a także inny algorytm redukcji szumów. Test terenowy to potwierdził - pierwotne ustawienie 1/40s, ISO 100 aparat zamienił w rzeczonym trybie na 1/160s, ISO 530 (choć maksymalna wartość wybierana w menu to ISO 400). Gdyby tylko nie te makabryczne szumy w ciemniejszych partiach zdjęcia...

Mimo tej krytycznej uwagi, trzeba przyznać, że konstruktorzy z HP zrobili wielkie postępy przez kilka ostatnich lat. Kompakty tej firmy to już nie plastikowe zabawki, których jedynym atutem była niska cena. Modele serii 'R' mogą spokojnie konkurować z propozycjami firm działających w fotografii od dziesięcioleci. Oferują szereg funkcji automatycznych, a także - od niedawna - tryby manualne ekspozycji. Co więcej posiadają kilka oryginalnych dodatków, które odróżniają je od masy "podobnych" modeli na sklepowych półkach.

Kilka przykładów. Bracketing kolorów, w którym aparat zapisuje trzy zdjęcia (choć wykonuje jedno!) - pierwsze w kolorze, drugie w czerni i bieli, trzecie w sepii. Bracketing funkcji HP Adaptive Lighting, czyli seria trzech zdjęć, w którym drugie i trzecie poddawane jest obróbce mającej na celu wydobycie detali z niedoświetlonych partii obrazu. W przypadku obu bracketingów użytkownik nie musi zastanawiać się czy warto włączyć daną funkcję (np. czy wykonać to zdjęcie w czerni i bieli czy może lepiej w sepii). Ktoś może powiedzieć, że każdy może po powrocie do domu przerobić dowolne zdjęcie z wersji kolorowej na monochromatyczną. Fakty są jednak takie (i dotyczy to ponad 95% użytkowników), że jeśli efekt nie będzie wprowadzony na poziomie aparatu, to prawdopodobieństwo użycia go "później" na poziomie komputera jest bliskie zeru.

Jest to zresztą przykład dobrze ilustrujący filozofię przyświecającą departamentowi R&D firmy HP. Po stronie użytkownika ma być lekko, łatwo i przyjemnie. Tyle, że nie oznacza to "prymitywnie", bo za pozornie banalnymi funkcjami stoją bardzo dogłębne badania rynkowe, no i zaawansowane technologie. Więcej przykładów? Bliska doskonałości funkcja tworzenia panoram. Aparat w bardzo sprytny sposób podpowiada gdzie skończyło się poprzednie ujęcie, a gdzie trzeba ulokować krawędź kolejnego fragmentu panoramy (wybiera z poprzedniego kadru elementy wokół kontrastowych krawędzi). Po wykonaniu maksymalnie pięciu ujęć całość jest składana i konia z rzędem temu kto znajdzie na poniższym przykładzie miejsca styku poszczególnych ujęć. Co więcej, aparat wyrównuje jasność na całym "pasku" i w sobie tylko wiadomy sposób zgrywa detale (patrz fale).

Aby zakończyć ten wątek wspomnijmy jeszcze o "efektach artystycznych", które są jednym z głównych punktów promocji tego produktu. Każdy z kilkunastu efektów ma kilka wariantów, a ich łączenie daje kilka tysięcy kombinacji, które mogą być dobrą zachętą do poważniejszej edycji. Poniżej jeden prosty przykład. Polecamy zabawę z funkcjami "retro" (a la Andy Warhol), "postarzanie", oraz "wyszczuplanie".

przykład działania funkcji HP Design Gallery (efekt "kropli atramentu")
przed (z lewej) i po wyszczuplaniu

Wróćmy jednak do właściwych funkcji fotograficznych i jakości obrazu. Photosmart R967 oraz R927 posiadają udoskonalony system pomiaru ostrości, który pozwolił na uzyskanie średnich osiągów dla tej klasy (to znaczy ok. 0,3 - 0,5s od wciśnięcia spustu migawki do wykonania zdjęcia). Aparat uruchamia automatycznie ciągłe strojenie, gdy wyczuje, że został unieruchomiony - oznacza to dla niego, że za chwilę zostanie wykonane zdjęcie. Wciśnięcie spustu migawki aktywuje właściwy pomiar, przy czym wstępny etap skraca cały proces o kilka dziesiętnych części sekundy. Wbrew pozorom system ten nie powoduje znacznego wzrostu zużycia energii - pełny akumulator wystarcza do wykonania ok. 150 zdjęć.

Cały system pomiarowy jest dość sprawny, aczkolwiek nie bezbłędny. Pomyłki zdarzają się szczególnie przy dłuższych ogniskowych. Lepiej działa pomiar "multi" od punktowego, a w tym pierwszym zdarza się omyłkowe zgłoszenie gotowości ostrości.

System pomiaru światła działa także sprawnie, choć i tu zdarzają się trudne do wytłumaczenia pomyłki (najczęściej w stronę niedoświetlenia). Niestety korekta ekspozycji, czyli jedna z najczęściej używanych funkcji w aparacie cyfrowym, nie jest dostępna bezpośrednio z obudowy. Co więcej, znajdziemy ją dopiero na piątej pozycji w menu i, jakby tego było mało, aparat nie powraca przy powtórnym włączeniu menu do ostatnio używanej funkcji (to znaczy za każdym razem trzeba "zjechać" pięć pozycji w dół)! Jest to poważny błąd konstrukcyjny i to bez szans na szybką poprawę - zdaniem "głównego konstruktora" użytkownicy tego aparatu nie wiedzą co to jest korekta ekspozycji (to nie żart, lecz cytat). Nawet jeśli nie wiedzą, to od aparatu, który ma tryby manualny, a więc zajmuje określoną pozycję w hierarchii, możemy wymagać czegoś więcej.

Podobnych drobnych wpadek jest więcej. Na przykład lampa błyskowa działa bardzo dobrze, a system redukcji "czerwonych oczu" jest skuteczny. Jednak lampa ulokowana jest w takim miejscu, że na początku trzeba cały czas pamiętać by nie zasłonić jej palcem.

Powyższe uwagi krytyczne nie mają dowieść, że R967 jest aparatem złym. Wręcz przeciwnie, to świetnie pomyślana, dobrze wyposażona konstrukcja, z paroma unikatowymi funkcjami. Niemniej jednak, drobne błędy są przejawem ignorancji twórców całego systemu, a mówiąc delikatniej, niedocenianiem swoich użytkowników. Kwintesencją tego sposobu myślenia jest zdanie wypowiadane jak talizman przez architektów systemu z HP: "moja żona nie używa takiej funkcji..." albo "dałem żonie do wypróbowania i powiedziała, że jest OK". Any questions? Dodajmy tylko, że na postawione przez nas dwa lata temu pytanie "kiedy będzie kompakt z trybami manualnymi?" odpowiedź była tak sama, co znaczyło: "nasi użytkownicy tego nie potrzebują". Widocznie potrzeby (żony) się zmieniły...

Poniżej prezentujemy serię zdjęć z aparatów HP Photosmart R967 i HP Photosmart R927. Jako, że oba korzystają z takich samych technologii przetwarzania obrazu, można wyrobić sobie opinię o jednym na podstawie zdjęć z drugiego. Dodaliśmy też krótki komentarz na temat jakość obrazu i charakterystyki danej sytuacji. Obrazy zestawione są parami: pierwsze jest miniaturą z zaznaczonym obszarem powiększenia, drugie to wycinkek w skali 1:1. Kliknięcie na miniaturę spowoduje rozpoczęcie download'u oryginalnego pliku.

Poprawna ekspozycja (pomiar uśredniony) i dobry balans kolorystyczny. Na powiększeniu widać także, że R967 korzysta z zaawansowanych algorytmów wyostrzania, które zdecydowanie, ale bez przesady, poprawiają ostrość. Co ciekawe drzewa po lewej stronie kadru są już nieostre. Prawdopodobnie aparat potrzebuje większej ilości wyraźnych detali by poprawnie wyostrzyć obraz.

Dobra ekspozycja, mimo dość trudnych warunków. Niewielka aberracja chromatyczna (purpurowe obwódki) na brzegach kadru. Lekkie zaszumienie na większych obszarach o tym samy odcieniu - prawdopodobnie wynikające z niewielkich rozmiarów pojedynczego piksela.

Powyższe zdjęcie wykonano w trybie "stabilizacji". HP póki co dość nieśmiało używa tej nazwy, choć wiemy o co chodzi - funkcję stabilizacji obrazu ma tu pełnić podniesienie czułości. Mimo mocniejszej redukcji szumów obraz w ciemnych partiach jest "plamiasty". Sytuacja ta generalnie powtarza się przy wszystkich zdjęciach wykonanych z ekwiwalentem ISO 400 lub większym - jasne partie reprodukowane są znakomicie, ciemne znacznie gorzej. Jest to oczywiście efekt silnego wzmocnienia sygnału z matrycy.

W trybie makro obiektyw ograniczony jest do zakresu ok. 38 - 60 mm, a dystans minimalny wynosi ok. 25-30 cm (nie znamy dokładnych wartości, bo niestety jeszcze nie są dostępne). Nie są to imponujące osiągi, ale za to ostrość jest bez zarzutu. Zwracamy uwagę, że R967 dobrze poradził sobie z najtrudniejszym do reprodukowania kolorem czerwonym.

Bardzo dobra jakość obrazu w słabych warunkach oświetleniowych. Mimo wysokiej czułości (ISO 400) detale są bardzo wyraźne, jedynie w ciemniejszych obszarach zdjęcia pojawia się problem "plam". W tej, jak też w niemal każdej sytuacji gdzie światło pochodziło z różnych źródeł, aparat poradził sobie znakomicie - system równoważenia balansu bieli to mocna strona R967.

W miarę równa dystrybucja światła błyskowego na całej powierzchni kadru. Nieco słabsza ostrość w miejscach gdzie materiał do "wyostrzania" jest mniej detaliczny (twarz dziewczynki jest bardziej "miękka" niż Goofiego. Spadek ostrości spowodowany jest też podniesieniem czułości do ISO 200 (wyraźne plamki, choć jeszcze tak szkodliwe jak przy ISO 400).

Tryb makro. Mim dłuższej ogniskowej widać lekką dystorsję (beczkowate skrzywienie obrazu). Dobra ostrość na pierwszym planie i przyjemny dla oka obszar rozmyty.

I znów, tam gdzie dochodzi światło i są detale obraz jest dość ostry. Tam gdzie ciemniej i bardziej "płasko", pojawiają się plamki będące po części efektem nieudanego wyostrzania, po części wzmocnienia sygnału ("rozjaśnienie" cyfrowe)

Dobry balans bieli (późno-popołudniowe, ciepłe światło słoneczne) i przyzwoita ostrość w obrębie całego kadru. Jedynie plamy w ciemnych obszarach (lewy dolny róg kadru) psują ogólne wrażenie.

Dobrze wyeksponowane zdjęcie z wymuszoną lampą. Wierna reprodukcja koloru skóry. Dobra ostrość

Mimo wykorzystania pomiaru uśrednionego, poprawną ekspozycję udało się uzyskać po korekcie +0,7EV. Wyraźne zaszumienie w ciemniejszych partiach obok eleganckiego, gładkiego obrazu w partiach jaśniejszych. Niezmiennie świetny balans bieli.

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po latach próśb, na rynku ląduje wreszcie Leica Q w wersji z obiektywem standardowym. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania zestaw, na który tylu czekało.
16
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach....
23
Nikon Z6 III - test aparatu
Nikon Z6 III - test aparatu
Trzecia generacja Nikona Z6 ma już niewiele wspólnego z poprzednikiem. Czy nowy korpus ma szansę zdobyć szturmem rynek? Sprawdzamy jego potencjał…
63
Powiązane artykuły