Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Temat miesiąca
Fotografia sportu i akcjiO czym trzeba pamiętać podczas fotografowania akcji? Jaki sprzęt lepiej sprawdzi się w czasie relacjonowania meczu piłki nożnej, a jaki w dokumentowaniu zimowych igrzysk? O czym należy pamiętać, aby z każdego zlecenia wrócić z udanymi kadrami? Na te i inne pytania odpowiadają fotografowie, dla których sport na najwyższym poziomie to codzienność.
Można zrobić dobre zdjęcia i nie posiadać obiektywu 400 mm f/2.8 i Nikona D5. Jednak sprzęt zawodowy zdecydowanie ułatwia pracę. Mogę powiedzieć, że - po byciu na kilkuset meczach ligowych i reprezentacyjnych, fotografowaniu mistrzostw świata i Europy w piłce nożnej - wspomniany 400 mm f/2.8 to jest „must-have“, który trzeba mieć, aby zawodowo zajmować się piłką nożną. Dlaczego f/2.8? Dlatego, że taka przysłona dostarcza fajnej plastyki i pozwala fotografować przy krótkich czasach migawki. Pamiętajmy, że na przykład wszelkie mecze Ligi Mistrzów odbywają się wieczorem przy sztucznym oświetleniu. A im jaśniejszy obiektyw, tym więcej możemy zdziałać.
Taki podstawowy zestaw do fotografowania piłki nożnej to: 400 mm f/2.8 na jednym body i na drugim korpusie 70-200 mm f/2.8. Obiektywem 400 mm kontrolujemy wszystko, co się dzieje, aż do dalszego pola karnego. Natomiast, gdy akcja przeniesie się tuż pod naszą bramkę, to już 400 mm nic nie zwojujemy. Musimy więc szybko wziąć do ręki drugi aparat z krótszymi ogniskowymi 70-200 mm. Te dwa obiektywy, to jest standard każdego fotografa na świecie przychodzącego na mecze piłki nożnej.
fot. Piotr Bławicki | Mecz Polska – Gruzja 13.06.2015 - po strzeleniu trzeciej bramki (tzw. hat-tricka) skacze do góry. Aparat Nikon D4 + obiektyw Nikkor 200-400/4.0, ISO 1600, f/4.0, 1/1250 s. Zdjęcie dotarło do finału Grand Press Photo 2016 w kategorii Sport zdjęcia pojedyncze.
Natomiast ostatnio ukształtowała się druga tendencja dotycząca fotografowania sportu - używanie zoomów 200-400 mm ze światłem f/4. Nowsze aparaty pozwalają już fotografować na wyższych czułościach - powyżej ISO 1600. Tak więc strata jednaj działki przysłony jest kompensowana przez matrycę, a jakość obrazu jest jeszcze w miarę sensowna. Co umożliwia taki zoom? Pozawala nam fotografować „pod dwiema bramkami“ bez potrzeby posiadania drugiego aparatu z obiektywem 70-200 mm. Jest to bardzo wygodne. Niestety 200-400 mm f/4 jest równie drogi, co 400 mm f/2.8.
Na rynku jest także obiektyw 200-500 mm f/5.6, który jest szalenie ostry - nawet na 500 mm i f/5.6. Jednak między f/2.8 a f/5.6 tracimy dwie działki przysłony. Tak więc, aby zachować takie same czasy (jak przy pracy z 400 f/2.8), musimy już podbić ISO do 6400 - to dużo, nawet jak na zawodowe aparaty. Gdy mówimy o fotografowaniu piłki nożnej, to możemy wymienić dwa kierunki. Jeden to jest klasyka, 400 i 70-200 mm ze światłem f/2.8, drugi - to uniwersalne zoomy 200-400 lub 200-500 mm.
fot. Piotr Bławicki | Kolejny hat-trick Roberta Lewandowskiego i jego wyskok w górę podczas meczu Polska – Dania 08.10.2016 r. Aparat Nikon D3s + obiektyw Nikkor 70-200/2.8, ISO 1600, f/2.8, 1/800 s.
Ale na dużych międzynarodowych imprezach fotografowie (głównie z Japonii) mają jeszcze trzeci zestaw - aparat z obiektywem 16-35 mm. On jest bardzo rzadko używany. Jednak kiedy zawodnik po strzelonym golu podbiegnie do bandy z reklamami (co się nieczęsto zdarza) i stanie przed nami, to nie ma czasu na zmianę obiektywu. I albo mamy przy sobie szeroki zoom, którym zrobimy zdjęcie, albo kończymy bez takiego ujęcia. Niestety wymaga to od nas posiadania trzeciego korpusu.
Są też tacy, którzy stawiają za bramką kolejny, automatycznie wyzwalany aparat - liczy się wtedy na „złoty strzał“. Przy takim rozplanowaniu i podejściu do fotografowania piłki nożnej musimy mieć ze sobą aż cztery aparaty z obiektywami - i na świecie tak się pracuje. Natomiast w Polsce zazwyczaj fotografuje się na dwóch korpusach - trzeci ewentualnie stawia się za bramką. Dlatego też zoom 200-400 ułatwia zadanie. Ale w takich konstrukcjach autofokus jest nieco wolniejszy niż w 400 mm f/2.8.
fot. Piotr Bławicki | Mecz Polska-Rumunia 10.06.2017 – Robert Lewandowski strzela bramkę głową wyskakując ponad obrońców. Aparat Olympus E-M1 Mark II + obiektyw 40-150/2.8 (odpowiednik dla pełnej klatki 80-300/2.8), ISO 800, f/2.8, 1/1000 s.
Podczas fotografowania meczu piłki nożnej trzeba poszukiwać akcji - na przykład uchwycenia bramki, która właśnie pada. A to wcale nie jest łatwe. Nawet przy 12 kl./s. może się tak zdarzyć, że na żadnym z ujęć nie będzie widać piłki, ponieważ „przeleci” ona między klatkami. To jest na tyle wąski kąt patrzenia (400 mm) i na tyle dynamiczna akcja, że może się to nie udać. Drugi rodzaj poszukiwanych zdjęć to radość po strzeleniu gola. To są najważniejsze motywy, które każdy chce mieć. Warto szukać też rzeczy, które dzieją się poza akcją i poza boiskiem. Momenty, w których zawodnik coś fajnego pokaże lub wejdzie w interakcję z drugim zawodnikiem. Trener jest też elementem, który dobrze uchwycić. Tak samo kibice - przed meczem lub w trakcie. Warto też poszukać na stadionach VIP-ów, na przykład podczas śpiewania hymnu.
Ale ogromnie ważne w tym wszystkim jest zajęcie odpowiedniego miejsca. Dlatego agencje fotograficzne obsadzają wszystkie cztery narożnikach boiska, by dobrze widzieć to, co dzieje się na boisku. Czasem też jest przewidziany dla fotografów pierwszy rząd na jednej z trybun, gdzie fotografuje się całą imprezę z góry. Ale z każdego miejsca można zrobić dobre zdjęcia. Oczywiście jedne są bardziej, a drugie mniej preferowane. Na przykład, jak piłkarz strzeli bramkę, to w większości przypadków biegnie w kierunku swojej ławki rezerwowych.
Dlatego też - często nawet trzy godziny przed meczem - te wszystkie wyznaczone miejsca w okolicach narożników boiska są zajęte przez fotografów. A im bliżej bramki, tym trudniej o udane zdjęcia przy użyciu 400 mm f/2.8, bo zawodnicy nie mieszczą się w kadrze. Przestałem się więc bić o te miejsca i - jak idę na mecze polskiej reprezentacji - wybieram te, gdzie nikogo nie ma i nikt nie chce usiąść, co też owocuje ciekawymi zdjęciami.
fot. Piotr Bławicki | Mecz Polska-Niemcy 11.10.2014 – w powietrzu Sebastian Mila (w środku) tuż po strzeleniu drugiego gola Niemcom i osiągnięciu przez polską reprezentację historycznego zwycięstwa. Obok Kamil Grosicki i Arkadiusz Milik. Aparat Nikon D750 + obiektyw Nikkor 400/2.8, ISO 3200, f/4.0, 1/1600 s. Zdjęcie zdobyło nagrodę główną sponsora w konkursie BZ WBK Press Foto 2015.
Co wybrać na start? Ktoś kto zaczyna fotografowanie sportu - a nie stać go na profesjonalne aparaty i obiektywy - może kupić sobie zoom 200-500 mm f/5.6. To jest obiektyw, który nie tylko sprawdzi się podczas fotografowania piłki nożnej, ale idealnie nada się do relacjonowania siatkówki, piłki ręcznej czy też hokeja. Jest to wszechstronna konstrukcja. Trzeba jednak pamiętać, że do niej należy mieć aparat, który pozwoli używać wysokich czułości - dobra jakość na minimum ISO 3200.
Można też poszukać używanych teleobiektywów 300 mm ze światłem f/2.8, które kosztują około 4-6 tysięcy złotych - i to wcale nie jest jakaś rzadkość w Polsce. Lepiej kupić właśnie taki obiektyw i aparat, którym wykonamy 6 kl./s. To jest absolutnie wystarczający zestaw, żeby robić dobre zdjęcia - nawet takie, za które można dostawać nagrody w konkursach.
fot. Piotr Bławicki | Mecz Polska – Gruzja 13.06.2015 – Lewandowski strzela jedną z trzech bramek. Aparat Nikon D4 + obiektyw Nikkor 200-400/4.0, ISO 1600, f/4.0, 1/1600 s.
Więcej zdjęć fotografa: piotrblawicki.com
Fotografia sportowa wymaga zaawansowanego technicznie i wytrzymałego sprzętu i tutaj nie ma miejsca na kompromis. W doborze sprzętu pewne elementy są niezmienne, np. body - powinno być szybkie, z precyzyjnym systemem AF, dużą liczbą klatek na sekundę, wysokimi czułościami i krótkimi czasami migawki. Te wymagania, niezależnie od rodzaju fotografowanego sportu są takie same.
Przy doborze obiektywów dużo zależy już od preferencji fotografa, chociaż pewien szeroko pojęty standardowy zestaw szkieł jest podobny. Zawsze warto mieć obiektyw szerokokątny (stały lub zoom), 70-200 mm oraz teleobiektyw - rzędu 300 lub 400 mm.
fot. Tomasz Markowski
Jednak fotograf sportowy to nie jest tylko i wyłącznie człowiek z wielkim teleobiektywem opartym na monopodzie siedzący w narożniku boiska. W zależności od stylu i zamierzonego efektu warto używać przeróżnych obiektywów: od FishEye, po obiektywy „portretowe” typu 85 mm f/1.4.
Przez długie lata fotografowałem lustrzankami, ale to już przeszłość. Obecnie mój zestaw wygląda tak: aparaty bezlusterkowe Sony A9 z obiektywami 16-35 mm f/2.8 Sony G Master, 24-70 mm f/2.8 Sony G Master, 70-200 mm f/2.8 Sony G Master i 100-400 mm f/4-5.6 Sony G Master
fot. Tomasz Markowski
Podczas dokumentowania akcji podstawą jest teleobiektyw. Zazwyczaj nie mamy możliwości podejść blisko do fotografowanej sceny, więc teleobiektyw typu 300 lub 400 mm to podstawa. Oczywiście idealnie jeśli jest to jak najjaśniejszy obiektyw (f/2.8). Po pierwsze zawody często odbywają się w halach sportowych, czy na stadionach przy sztucznym oświetleniu. Drugi powód to plastyka takich obiektywów - mała głębia ostrości, ładne i rozmyte tło. Warto jednak używać kilku obiektywów dla pokazania całości wydarzenia w zróżnicowany sposób.
Prawie połowę roku spędzam fotografując zmagania sportowców zimą - skoczków i biegaczy narciarskich, więc przygotowania do wyjazdu wyglądają zazwyczaj tak, że oprócz podstawowego sprzętu fotograficznego opisanego wcześniej, zabieram dużo wyposażenia dodatkowego: dysk zewnętrzny do archiwizowania wykonanych zdjęć, laptop (czasem dwa), ładowarki, wszelakie Power Banki, czytniki kart, osłony przeciwdeszczowe na sprzęt oraz dużo rzeczy związanych bardziej z wyposażeniem trekkingowym niż z samą fotografią (np. odpowiednie na mróz ubrania czy ogrzewacze ). Ważne jest, aby zadbać o każdy szczegół bo jeśli znajdziesz się przez dwie godziny w 20-stopniowym mrozie i padającym śniegu - w słabych butach, bez pokrowca na aparat i czapki na głowę, to naprawdę ze zdjęć prawdopodobnie nic nie będzie.
fot. Tomasz Markowski
Podczas fotografowania wydarzeń sportowych, ważne jest, aby obserwować to, co dzieje się wokół nas. Pamiętać, że np. zawody w skokach narciarskich to nie tylko zawodnicy lecący w dół skoczni. To również np. kibice, to zawodnicy wyjeżdżający na gorę skoczni, rozgrzewający się - to wszystko, co znajdzie się w tle zaplanowanego przez nas zdjęcia. Fajnie jeśli będzie tam jak najmniej przypadkowych rzeczy. Chociaż nie na wszystko mamy wpływ, to ważne jest, aby kontrolować to na co mamy. Przydatna jest oczywiście znajomość dyscypliny, którą chcemy fotografować. Znajomość zawodników, przepisów, itp. Warto dowiedzieć się przed zawodami, gdzie możemy przebywać i jak się poruszać po obiekcie, aby w trakcie pracy nie tracić już na to niepotrzebnie czasu.
fot. Tomasz Markowski
Rady dla osób chcących rozpocząć przygodę z fotografią sportową? Jeśli chodzi o sprzęt to podstawą będzie body. Niech to nie będzie aparat zbyt wolny, bo łatwo się zniechęcić, gdy mimo starań nie widać efektów. Oczywiście na miarę możliwości portfela - ale bez szaleństw. Lepiej więc zainwestować po pewnym czasie - wiedząc już, co chcemy robić i w którą stronę podążać. Do tego obiektyw np. 70-200 f/2.8 plus konwerter 1,4x oraz obiektyw szerokokątny. No i pamiętajcie o kompozycji, tle i staranności w kadrowaniu.
fot. Tomasz Markowski
Więcej zdjęć fotografa: instagram.com/markowskifoto
Właściwie to sam zamiar fotografowania sportu już przesądza o doborze aparatów i obiektywów. Spowodowane jest to brakiem bezpośredniego dostępu do rozgrywanych zawodów i sensownego użycia np. obiektywu szerokokątnego. Staramy się mieć na zdjęciach wszystko - tak, aby widać było walkę, wysiłek i emocje. Używamy więc głownie teleobiektywów od 200 do 600, a nawet 800 mm.
Tak samo jest w siatkówce. Tu przesądza odległość od boiska i to, co chcemy, aby znalazło się na zdjęciach. Jeśli chodzi o aparaty to te, które potrafią zrobić przynajmniej 5 zdjęć na sekundę, mają dobry śledzący autofokus. Dodatkowo wyróżniłbym te, W których przycisk AF daje się oddzielić od przycisku spustu migawki.
fot. Kuba Atys dla Orlen | Mistrzostwa świata. Mecz Polska-Francja, 14.09.2014 Łódź. Blokują Karol Kłos i Mariusz Wlazły. Zdjęcie wykonane z trybun obiektywem 400 mm f/2.8 + konwerter 1,4x. Fotografując z trybun najlepiej wejść na taki poziom ,aby na zdjęciach twarze wyskakujących zawodników nie były zasłaniane przez taśmę siatki. Drugim elementem nad którym należy zapanować jest tło, na którym będą wtedy zawodnicy.
Korzystam z dwóch korpusów Canon DX i jednego EOS 7D. Z obiektywów najczęściej używam 70-200 mm i 400 mm f/2.8. Choć ostatnio - dla wygody - posługuję się 200-400 mm f/4. Często używam też konwerterów. Jeśli chodzi o siatkówkę to długość ogniskowej obiektywów determinuje: wielkość hali, rodzaj zdjęć jakie chcę wykonać i odległość od boiska. Na mecz biorę tylko jeden korpus. Specyfika tej dyscypliny i tak nie pozwala szybo zmienić aparatu, gdy coś się dzieje. Jeśli się siedzi koło boiska lepszy jest zoom. Mam wiele indywidualnych „trików“ na siatkówke. Nie chciałbym ich tu wyjawiać, ale często na przykład rezygnuję z autofokusa robiąc zdjęcia na siatce.
fot. Kuba Atys dla Orlen | Mistrzostwa świata. Mecz Polska - Argentyna, 07.09.2014 Wrocław. Paweł Zagumny obserwuje odbiór zagrywki. Zdjęcie wykonane zza boiska obiektywem 70-200 mm f/2.8 z poziomu boiska.
Podczas meczu robię zwykle obchód różnych pozycji tak, aby mieć różnorodne ujęcia. W końcu w rozstrzygających chwilach ląduję przy boisku. Często jednak na początku siadam za boiskiem (z tyłu naszej drużyny), aby sfotografować radość ze zdobytych punktów, a zdjęcia akcji zostawiam na później. Ale nie ma reguły. Generalnie z meczu siatkówki trzeba mieć sfotografowane wszystko - również trenera i czasem zawodników przeciwników. Jakie obiektywy najlepiej sprawdzają się podczas fotografowania akcji? Tu odpowiedź jest oczywista - jak najjaśniejsze i o odpowiednio długiej ogniskowej.
fot. Kuba Atys dla Orlen | Mistrzostwa świata. Michał Winiarski z Pucharem Świata. Aby sfotografować moment wręczenia pucharu na trybunie honorowej, szczęśliwie stanąłem na szczycie jednej z dostawionych wokół boiska trybun. Widownia katowickiego Spodka nie jest zbyt stroma. Gdybym pozostał na poziomie boiska wiwatujący wokół Winiarskiego ludzie z trybuny VIP zasłoniliby go kompletnie. Pomogło doświadczenie i szczęście. Obiektyw 400 mm f/2.8.
Nie czynię jakiegoś specjalnego rozpoznania, a jeśli chodzi o samą materią różnych dyscyplin, to spore doświadczenie pozwala mi na pracę nakierowaną od razu na konkretny efekt. Jeśli chodzi o sprzęt to: przynajmniej dwa gotowe do pracy aparaty z długimi obiektywami (jeden na monopodzie), torba przez ramię z małym komputerem, w której jest też szerokokątny zoom i konwertery. I Tyle. Wszelkie wielkie torby, plecaki i walizki zostają w biurze prasowym. Mogę się łatwo przemieszczać i nie przeszkadzam innym.
fot. Kuba Atys dla Orlen | Mistrzostwa świata. Mecz Polska - Rosja, 18.09.2014 Łódź. Atakuje na środku Piotr Nowakowski. Tu sytuacja podobna jak przy zdjęciu nr 1.
Od niemal 30 lat moje zdjęcia ilustrują informacje i artykuły działu sportowego Gazety Wyborczej i sport.pl. Dlatego głównym zadaniem jakie sobie stawiam to oddanie na fotografiach jakiejś historii związanej z konkretnym wydarzeniem. Samo pozyskiwanie atrakcyjnych ujęć oderwanych od publicystycznego kontekstu mniej mnie interesuje. Krótko mówiąc, gdy np. polska drużyna gra beznadziejnie i przegrywa nie zasypuję redakcji efektownymi ujęciami tylko pokazuję na zdjęciach tę klęskę. Co do samych fotografii to oczywiście trzeba coś ciekawego mieć w kadrze, ale ważne dla mnie jest kadrowanie zdjęcia - określoną kompozycją można wiele przekazać. Zdjęcia muszą być gęsto skadrowane, uchwycone na nich to, co jest charakterystyczne dla sportu, czyli dynamika.
fot. Kuba Atys dla Orlen | Mistrzostwa świata. Mecz półfinałowy Polska - Niemcy 20.09.2014 Katowice. W ataku Mariusz Wlazły. Zdjęcie wykonane z jeszcze większej wysokości, z samego szczytu trybun. W tle nie ma już tablic reklamowych. Jest sama podłoga. Obiektyw 400 m f/2.8 + konwerter 1,4x.
Więcej zdjęć fotografa: agencjagazeta.pl/Kuba_Atys
Często słyszę pytania, jakim obiektywem fotografować piłkę nożną a jakim lekkoatletykę. Na dobór sprzętu ma wpływ fotograf i jego wizja fotografii. Ogniskowe dobieram do pomysłów, jakie mam na zdjęcia. Każdą dyscyplinę sportu można sfotografować począwszy od „rybiego oka”, skończywszy na 600 mm. (AF-S Nikkor 600 mm f/4 G ED VR i AF Fisheye Nikkor 16 mm f/2.8 D).
Do mojej walizki na kółkach pakuję dwa korpusy Nikon D5 wraz z nadajnikami WT6 oraz obiektywy: AF-S Nikkor 14-24 mm f/2.8G ED, AF-S Nikkor 24-70 mm f/2.8E ED VR, AF-S Nikkor 70-200 mm f/2.8G ED VR II, AF-S Nikkor 400 mm f/2.8E FL ED VR. Dodatkowo upycham telekonwerter AF-S TC-14E III i zestaw szarych filtrów Marumi (od ND8 do ND32).
Czy istnieje idealny obiektyw do fotografowania akcji? Nie. Najlepszy jest taki jakim w danej chwili dysponuje fotograf. Sport można pokazać przez każdy obiektyw - tylko warto znaleźć ciekawy kadr i formę.
fot. Adam Nurkiewicz
Przed wyjściem z domu sprawdzam pogodę. Nie ma złej pogody do fotografowania, ale podczas deszczu warto zadbać o siebie i sprzęt. Dobre wodoszczelne spodnie i kurtka. Można wyposażyć się w specjalistyczny pokrowiec, czasem wystarczy parasol lub zwyczajny worek na śmieci, którym zasłonimy sprzęt. Dwa takie worki zawsze warto mieć w torbie fotograficznej. Jeden mały na krótki obiektyw i większy na teleobiektyw. Jeśli planuję fotografować cały dzień, a pogoda jest słoneczna, wtedy ważne jest nakrycie głowy i krem ochronny.
Podczas postprodukcji „na żywo” na komputerze wykorzystuję pokrowiec przeciwsłoneczny. Pilnuję, aby wszystkie baterie (w aparatach, lampach, komputerze i telefonie) były naładowane. Jeśli zamierzam nadawać zdjęcia „na żywo”, a zawody trwają cały dzień, zabieram ze sobą przedłużacz, rozgałęziacz, zasilacze oraz powerbank.
Ze względów bezpieczeństwa zawsze wolę kilka mniejszych kart od jednej dużej, a więc cztery karty po 16 GB będą bezpieczniejsze niż jedna 64 GB. Zazwyczaj przybywam na stadion dużo wcześniej przed rozpoczęciem zawodów. Zwłaszcza, jeśli nigdy na nim nie byłem lub zawody na znanym mi obiekcie są nietypowe.
fot. Adam Nurkiewicz
Podczas pracy na zawodach sportowych bardzo ważna jest świadomość, co chce się sfotografować. Niezwykle istotny jest zmysł obserwacji oraz skupienie na kadrze. W trakcie fotografowanej imprezy znajdzie się nie jedna okazję do zrobienia ciekawych zdjęć.
Na co warto zwrócić uwagę:
fot. Adam Nurkiewicz
Stereotyp fotografii sportowej to: seryjne zdjęcia, szybki aparat i długi obiektyw. Nic bardziej błędnego! Tak jak w innych dziedzinach fotografii, najważniejszym elementem systemu jest fotograf. Zatem przede wszystkim to od ode mnie zależy, jakie fotografie powstaną. Czasem nie mogę podejść wystarczająco blisko lub wejść wysoko. Kiedy indziej zabraknie ogniskowej w obiektywie lub czułości w aparacie.
Nigdy nie traktuję tego jako przeszkody, lecz jako impuls do jeszcze większego wysiłku i kreatywności. Żadna ogniskowa, czas czy migawka nie są przypisane do konkretnej dyscypliny. To autor decyduje jakimi środkami wyrazu zrealizuje temat. W poszukiwaniu inspiracji oglądam wiele fotografii z różnych dziedzin (wystawy, albumy, archiwa), spotykam się z innymi fotografami lub podpatruję ich pracę na żywo. To ile jest różnych wizji świata jest dla mnie fascynujące!
fot. Adam Nurkiewicz
Zachęcam do zwrócenia uwagi na parę kwestii:
fot. Adam Nurkiewicz
Moim zdaniem nie ma odpowiedniego sprzętu „na start”. Często podkreślam, że to nie sprzęt robi zdjęcia a fotograf. Zatem najważniejsza jest wizja. Niestety braki w sprzęcie bardzo często wyłączają kreatywność. Oczywiście warto, planując fotoreportaż sportowy, wziąć pod uwagę zawartość swojej torby fotograficznej. Staram się zachęcać adeptów fotografii, aby robili zdjęcia z wydarzeń sportowych takimi aparatami, jakie mają. Wiadomo, że nie każde ujęcie uda się wykonać każdym aparatem. Jednak sposób na robienie coraz lepszych zdjęć jest prosty: fotografować, fotografować, fotografować, wyciągać wnioski ze swoich prac i oglądać dobre zdjęcia innych.
fot. Adam Nurkiewicz
Więcej zdjęć fotografa: www.adamnurkiewicz.com
Fotografując sport mam z reguły swój ulubiony zestaw, który sprawdza się niezawodnie w różnych sytuacjach. Fotografia sportowa ma dużą dynamikę i wiele okoliczności ma wpływ na dobre zdjęcia. Może to być błyskawicznie zmieniająca się odległość do fotografowanego obiektu, ostre zimowe słońce przebijające się przez chmury, deszcz czy śnieg w połączeniu z temperaturą bliską zera.
Warto mieć ze sobą sprzęt, który z jednej strony zapewni wygodne „prowadzenie” zawodnika, pozwoli znaleźć się bliżej fotografowanej sceny, a z drugiej będzie na tyle poręczny, aby umożliwić wygodną wspinaczkę po górskich stokach czy marsz po torze biathlonowym. Trzeba też dodać, że poza aparatami i kilkoma obiektywami, duża część mojego ekwipunku to sprzęt, który ma zapewnić ich poprawne funkcjonowanie w ekstremalnych warunkach.
fot. Szymon Sikora
W moim plecaku znajdują się dwa korpusy Nikona D5 oraz zoomy o stałym świetle f/2.8 i zakresach 14-24, 24-70, 70-200 mm. To jest zestaw podstawowy, którego dużą zaletą jest szybkość autofocusu. Do tego moim ulubionym obiektywem sportowym jest „supertele” Nikkor 400 mm f/2.8. Nowa konstrukcja tego obiektywu jest lekka i w zasadzie zapewnia duży komfort pracy, nawet bez użycia monopodu.
Reportersko taki zestaw jest wystarczający. Lubię jednak zabrać ze sobą obiektywy o stałym świetle, można powiedzieć „efektowe“, które fajnie rysują, a których użycie daje często niesamowite efekty. Przykładem może być na przykład Sigma Fisheye 15 mm f/2.8, albo Nikkor 105 mm f/1.4
fot. Szymon Sikora
Dobry obiektyw nie gubi ostrości. To parametr, który rzadko bierze się obecnie pod uwagę. Narciarz rywalizując w slalomie gigancie pędzi z prędkością 140 km/godzinę. Jeśli stoimy „poniżej” skoku na trasie, nie widzimy zawodnika, a w zasadzie słyszymy, że się zbliża. Mamy tylko ułamek sekundy żeby złapać ostrość i sfotografować na przykład efektowny lot. Możemy oczywiście użyć pułapki ostrości, ale w fotografii reporterskiej nie można liczyć na przypadek.
Mamy tylko jedną szansę, bo druga może się już nie powtórzyć. Jeśli nasz sprzęt nie jest w stanie sprawdzić się na 100%, to lepiej zmienić koncepcję na inną. Drugą ważną zaletą obiektywu jest oczywiście jasność, która pozwala używać bardzo krótkich czasów do „mrożenia” kadru w słabych warunkach oświetleniowych.
fot. Szymon Sikora
Zimowe warunki wymagają specjalnego podejścia i dobrego planowania. Przede wszystkim należy zacząć od siebie. Dobre buty, nieprzemakalna i ciepła kurtka, rękawice, czapka oraz dobry wygodny plecak na początek. Potem, w zależności co chcemy fotografować, dochodzi sprzęt specjalistyczny np.: raki, uprząż, stuptuty, itp. Sprzęt zabezpieczamy pokrowcami lub dry sackiem. Obowiązkowo zakładamy filtr UV na każdy obiektyw. Zdarzało się też, że aby dotrzeć w dane miejsce w górach, najłatwiej było zjechać tam na nartach ze sprzętem.
W dobie wszechobecnych smartfonów - według mnie - liczy się niebanalność sceny. Staram się nie fotografować techniki. Zdjęcie, na którym biathlonista biegnie, skoczek skacze, a łyżwiarz jedzie po lodzie jest dość łatwe do uzyskania. Oczywiście takie ujęcia też są potrzebne, ale trzeba szukać w sporcie czegoś więcej. Może to być jakiś grymas walki wewnętrznej na twarzy zawodnika, emocje które towarzyszą rywalizacji sportowej, jakieś walory kompozycyjne zawodnika na arenie, trochę szerszego kontekstu, otoczenia, identyfikacji z imprezą, wydarzeniem. Jeśli fotografujemy sporty zimowe, to pokażmy trochę gór. Szukajmy miejsc z zimową aurą, kompozycją światła i cienia...
fot. Szymon Sikora
Na początek warto zadać sobie pytanie do czego takie zdjęcie sportowe ma służyć. Inaczej fotografuje się sport „do gazety”, a inaczej do zdjęcia wiszącego w salonie. Warto przejść trasę zawodów, wybrać miejsca, sprawdzić wcześniej możliwość szybkiego poruszania się po obiekcie. Jeśli śledzimy jakąś postać, trzeba mieć zdjęcie ze startu, z trasy i koniecznie z mety. To wymaga dobrej logistyki i wyczucia czasu. Dobrze łapać w kadrze kilku zawodników. Samotna postać na białym śniegu nie opowie żadnej historii, nie pokaże zawodów, rywalizacji, walki, współzawodnictwa. Dobrym pomysłem jest też próba pokazania ruchu na fotografii. Jest na to kilka sposobów - od używania dłuższych czasów, do wielokrotnej ekspozycji.
Więcej zdjęć fotografa: szymonsikora.com