Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Spacerując Krakowskim Przedmieściem warto wstąpić do Yours Gallery, gdzie obecnie prezentowana jest wystawa Mug - Shots "Miasto Cienia". To doskonała okazja do zastanowienia się nad wartością policyjnych zdjęć pochodzących z początków XX wieku, które są oficjalnymi dokumentami państwowymi, ale o niezwykłych walorach estetycznych.
Na środowym wernisażu w Yours Gallery pojawiło się ponad dwieście osób. Zainteresowanie wystawą zaskoczyło samych organizatorów, a tłumy oglądających zjawiły się również następnego dnia, w niedzielę. Czy było to spowodowane dobrą informacją prasową, czy też przypadkową przerwą w spacerze zwiedzających, nie wiadomo. Jednak nas bardzo cieszy chęć poznawania dawnej fotografii. "Miasto Cieni" to pierwsza wystawa powiązana z materiałem publikowanym w zerowym wydaniu czasopisma "Pozytyw". Tematem głównym tego numeru jest tożsamość, która przewija się jako jeden z głównych motywów prezentowanych zdjęć. Oglądający w pierwszym momencie zastanawia się kim są przedstawione postacie i jakie było ich życie. Do tego, w przypadku niektórych bohaterów, dodać można budzącą krew w żyłach historię, dzięki czemu ekspozycja staje się niezwykle atrakcyjna dla oglądających.
W psychologii pojęcie "tożsamości" występuje od czasów pojawienia się teorii E. H. Eriksona jako stosunek do siebie samego, a także stosunek do innych ludzi, a więc zarazem stosunek do kultury i tradycji. Wskazuje to na szczególny związek jaki łączy podmiot z własną osobą, z jego psychofizyczną i moralną kondycją, z drugiej strony na związek z innymi. Ważny jest też problem doświadczania tożsamości określany jako "poczucie". Jak można przeczytać z tekstu ks. Marka Dziewickiego: Sytuacja psychiczna danego człowieka jest w dużym stopniu rodzajem lustra, w którym odbija się cała jego sytuacja życiowa, a zwłaszcza jego sposób odnoszenia się do samego siebie oraz do ludzi z najbliższego otoczenia. Sposób odnoszenia się do siebie i innych to bowiem najważniejszy wymiar zachowania człowieka. Postępowanie danej osoby jest rezultatem działania wielu czynników zewnętrznych i wewnętrznych.
Opisując wystawę Mug - Shots "Miasto Cieni" pragnę przytoczyć cytat Paula Coelho pochodzący z "Bridy":
Najwspanialszym doświadczeniem,
jakiego może doznać człowiek,
jest otwarcie się na tajemnicę.
W przypadku prezentowanych zdjęć mamy do czynienia z wieloma niewyjaśnionymi historiami. Nie wiadomo: kto był ich autorem, czy był to jeden fotograf, czy może było ich kilku. Wiadomo, iż fotografie zostały odnalezione pod koniec XX wieku w zalanych powodzią magazynów policyjnych Lindcombe. Wydobyto wtedy kilka ton negatywów, a ich losem zajął się Peter Doyle - kurator Muzeum Wymiaru Sprawiedliwości w Sydney oraz autor powieści kryminalnych. Uporządkowanie oraz segregacja zdjęć zajęły mu trzy lata. W tym czasie wertował setki tysięcy fotografii, układał je w porządku chronologicznym, rekonstruował historie ludzi, których przedstawiały oraz nazwiska fotografów, których były dziełem. Po raz pierwszy zdjęcia można było zobaczyć w listopadzie 2005 roku w Muzeum Wymiaru Sprawiedliwości w Sydney. Prezentowana wystawa nosiła tytuł "Miasto cieni: chaos i zbrodnie w dzielnicach biedoty, 1912-1948". Przygotowana została przez Petera Doylea oraz Caleba Williamsa, a jej zamknięcie nastąpiło w lutym ubiegłego roku.
Zdjęcia do Polski trafiły dzięki nowej edycji magazynu fotograficzno - publicystycznego "Pozytyw". Szesnaście z nich opublikowano w pilotażowym numerze czasopisma, którego tematem wiodącym jest pojęcie tożsamości. Na wystawie w Yours Gallery można zobaczyć je w liczbie trzydziestu trzech. Są to portrety, które zostały dokładnie wybrane z pośród trzystu fotografii prezentowanych wcześniej w Muzeum Sprawiedliwości w Sydney. Te niezwykłe prace przedstawiają złodziei, oszustów, prostytutki, morderców, handlarzy narkotyków, stręczycieli, paserów oraz szulerów. Są doskonałymi portretami psychologicznymi, które pozwalają widzom stanąć twarzą w twarz z przestępcom, którego nie ujrzeli by na co dzień. W tym miejscu warto przypomnieć historię fotografii, kiedy to wraz z pojawieniem się dagerotypii zaczęto wykonywać pierwsze portrety. Było to oczywiście związane z chęcią uwiecznienia własnej postaci na zdjęciu. Ludzie fotografowali się pojedynczo lub całymi rodzinami. Nikogo nie zrażał fakt, iż trzeba było wytrzymać około 30 sekund bez ruchu, aby zdjęcie nie wyszło poruszone. Najważniejsze, że śmiertelny człowiek został na zawsze uwieczniony za pomocą miedzianej płytki. Na dodatek to przedstawienie było o wiele bardziej realistyczne od portretu malarskiego, co bardzo zaskoczyło ludzi żyjących w XIX wieku.
Wracając do tematu Mug - Shots, każdy bohater zdjęcia kryje mroczną historię, związaną z własnym życiem. Przez to uwieczniony na zdjęciu staje się atrakcyjny, przez chwilę przystępny i zauważony, równocześnie budzący niepokój i lęk przed nieznanym - uczucie, które zawsze towarzyszy przy odkrywaniem strasznej przeszłości. Nawet fakt, że większość osób przestawionych na zdjęciach już dawno nie żyje, nie pozwala zwiedzającym czuć się bezpiecznie. Każdy bowiem miewa koszmary, w których niejednokrotnie pojawia się postać rodem z kryminału. Oglądając wystawę można odnieść wrażenie, że role się zamieniły i to widz jest obserwowany przez bohaterów sprzed laty.
Kuratorka wystawy, Maja Kaszkur zgodziła się udzielić odpowiedzi na parę pytań dotyczących prezentowanych zdjęć:
Fotopolis.pl: Jakie walory artystyczne mogą kryć w sobie zdjęcia policyjne, pochodzące z początku XX wieku?
Maja Kaszkur: Te fotografie nie były robione z żadnym zamiarem artystycznym, właściwie nie ma w nich też zamiaru dokumentalnego, nazwałabym go "ewidencyjnym". I nikt ich też pod innym kątem nie oglądał, przynajmniej wtedy. Dziś z dystansu, np. dopuszczenia błędu jako estetycznego waloru, oglądamy to wszystko trochę inaczej. Autor lub autorzy tych zdjęć nie są znani, ale w czasach, w których one powstawały tworzyli swoje prace fotografowie, którzy dziś uznawani są za ikony, a których styl można też odnaleźć w mug-shotach australijskich - np. WeeGee lub August Sander.
Jak została nawiązana współpraca z Muzeum Wymiaru Sprawiedliwości w Sydney, które umożliwiło dalszą publikację Mug - Shots na łamach "Pozytywu"?
Zupełnie zwyczajnie, trochę przez przypadek. Szukałam materiałów, które ciekawie wpisywałyby się w temat "Tożsamość" - temat przewodni dla testowego "Pozytywu". Australijska kolekcja to ok. 300 zdjęć, które mówią przede wszystkim o czasach, miejscach i o ludziach. Początkowo miała być to tylko publikacja w "Pozytywie", ukierunkowana na mówienie o osobowości, charakterze, tożsamości ludzi językiem obrazu, fotografii. Publikacje rządzą się swoimi prawami, a ponieważ uznaliśmy ten materiał za niezwykły, postanowiliśmy pokazać go również w formie wystawy. Choć namówienie Muzeum Historycznego na pokazanie fotografii w wybranej i skomponowanej przez nas formie, zajęło nam trochę czasu...
Bohater której fotografii przykuwa Pani największą uwagę i dlaczego?
Każdy z nich jest wyjątkowy... Fascynuje mnie zwłaszcza to, że spośród wielu emocji, które pokazują na zdjęciach, właściwie nigdy nie pojawia się coś takiego jak strach czy wstyd. Przez to, że (na to wygląda) pozwolono wszystkim zachowywać się naturalnie, czuli się na tyle pewnie, by pokazać dumą, pewną siebie postawę. W ten sposób widać, jak wcielają się w swoją rolę, utożsamiają z nią, pokazują symboliczne gesty, które mają świadczyć o ich charakterze. Jedną z moich ulubionych jest fotografia De Gracy'ego i Dalton'a.
Dziękujemy za rozmowę.
Autor recenzji: Agata Nowak
Mug Shots Miasto cienia - fotografia policyjna z początków XX wieku
31 stycznia - 16 marca 2008
Yours Gallery
ul. Krakowskie Przedmiście 33, Warszawa
gallery@yours.pl