Klimatyczna sesja w palmiarni z lampami Elinchrom Three

Autor: Redakcja Fotopolis

5 Grudzień 2023
Artykuł na: 23-28 minut

Kuba Kaźmierczyk zaprasza za kulisy sesji w palmiarni, podczas której sprawdza możliwości nowych lamp błyskowych Elinchrom Three

Materiał partnera

O ile w świecie LED-ów dzieje się naprawdę dużo, bo co chwilę kolejna firma decyduje się na wprowadzenie nowych produktów na rynek, o tyle świat błysku jest znacznie spokojniejszy i rozdzielony zaledwie między kilka firm działających na naszym rynku.

Elinchrom to uznany szwajcarski producent, który miał swoje lepsze i gorsze chwile, ale od pewnego czasu rozwija serie nowoczesnych lamp - ELC podłączanych do prądu oraz One, Five i Three, które bazują na zasilaniu bateryjnym. Cieszę się, że kolejny producent podjął rękawicę na tym polu. Dzięki temu klienci mają większy wybór ciekawych produktów.

W moje ręce ostatnio wpadł zestaw dwóch lamp Elinchrom Three, które postanowiłem sprawdzić podczas sesji portretowej w gliwickiej palmiarni. Co z tego wynikło?

Jeśli mnie kojarzycie, to wiecie, że od lat pracuję w systemie Profoto, który uważam za absolutnie świetny. Dla wielu jednak zbyt drogi, bo model B10X kosztuje około 9000 zł. Z drugiej strony mamy Godoxa z modelem AD300 Pro za około 2500 zł - to jednak budżetowe rozwiązanie, przy którym wielu fotografów może czuć niedosyt.

Tu zgrabnie wpisuje się właśnie Elinchrom, oferując rozwiązania ze średniej półki cenowej. Model Three kosztuje nieco ponad 5000 zł, dając przy tym wiele naprawdę ciekawych rozwiązań.

Trochę technikaliów

Model Three to środkowa lampa w nowej serii szwajcarskiego producenta. Co ważne, jest to produkt zrobiony w Szwajcarii i rzeczywiście to czuć. Jakość wykonania jest naprawdę dobra. Świetnie spasowane elementy, dobrze trzymające dźwignie, jasny dotykowy ekran. Lampa wypada znacznie lepiej niż AD300 Pro. Elinchrom Three ma moc 261 Ws, co pozwala na komfortową pracę w niemal każdych warunkach, o ile naszym celem nie będzie przebijanie się przez słońce latem. Z drugiej strony ma naprawdę kompaktową obudowę, ważącą niespełna półtora kilograma.

Ciekawym pomysłem jest umieszczenie świecącego logo na boku obudowy, które wskazuje grupę, w której pracuje dana lampa. Wystarczy szybkie spojrzenie i już wiemy, która lampa pracuje w konkretnej grupie.

Z tyłu mieści się spory, czytelny ekran z dotykowym interfejsem, który możemy obsługiwać również przyciskami i gałką. Z przodu umieszczono lekko wysunięty palnik pod szklaną kopułką i diodę LED o mocy 20 W z możliwością zmiany temperatury barwowej i wysokim współczynnikiem CRI.

Co ciekawe, Elinchrom zdecydował się zastosować mocowanie Profoto OCF, które jest mniejsze niż oryginalne mocowanie Elinchrom. Dzięki temu lampy mogą być mniejsze. W zestawie oczywiście otrzymujemy odpowiednie adaptery do większych modyfikatorów Elinchroma.

Interfejs możemy obsługiwać dotykowo, wraz z obsługą gestów.

Lampa Elinchrom Three zasilana jest wbudowaną na stałe baterią. To ma swoje plusy i minusy. Z jednej strony nie możemy szybko wymienić akumulatora, ale z drugiej - lampa może być zasilana z powerbanka. Dużym plusem jest złącze USB-C, pozwalające na ładowanie urządzenia i ciągłą pracę podczas ładowania. Jestem totalnym fanem zasilania przez to złącze, bo jedną ładowarką możemy naładować telefon, komputer, słuchawki czy właśnie lampę, bez konieczności zabierania dodatkowych zasilaczy, które niepotrzebnie zabierają miejsce.

Do zestawu producent dołącza 65 W ładowarkę z dwoma wyjściami USB-C i A, więc naładujemy nią zarówno lampę, jak i dowolne dodatkowe urządzenie. Co ważne, całkowicie naładowany akumulator wystarcza na ponad 500 błysków pełnej mocy, a ładowanie trwa 1,2 sekundy, więc są to naprawdę szybkie lampy.

Różne kolory to różne grupy. To bardzo wygodne rozwiązanie, podczas pracy na większej liczbie lamp.

Sterowanie lampą odbywa się poprzez wyzwalacz radiowy - ja używałem sterownika Skyport Pro, który jest świetnie wykonany, jednak jego obsługa nie należy do najprostszych. Ma duży ekran i wygodne koło sterujące, ale trzeba przyzwyczaić się do przełączania między grupami. Dostałem jednak informację, że Elinchrom pracuje nad nowym sterownikiem. Przed sesją spędziłem z nim dobrą godzinę i nauczyłem się jego obsługi, ale pewnie do pracy z zamkniętymi oczami musiałbym zrobić z nim kilkanaście sesji.

Wyzwalacz jest świetnie wykonany, ale jego obsługa nie jest łatwa przy pierwszym zetknięciu.

To, co początkowo mnie zdziwiło, to skala mocy - w Elinchrom Three skala zaczyna się od 0,1, a kończy na 5.3. Inni producenci bazują na przykład na skalach 4-9 lub 1-10. Ta “dziwna” skala to skala Elinchrom, która ma w sobie wiele sensu. Pracując z innymi lampami tego producenta, moc na przykład 3.0 będzie oznaczała dokładnie tę samą moc w Ws, niezależnie od modelu lampy. Ustawiając zatem dwie różne lampy na światło kontrowe, które mają pracować w tej samej mocy, nie będziemy potrzebować kalkulatora do przeliczenia mocy, wystarczy ustawić takie same liczby i gotowe!

Co ważne, skala może być prezentowana w formie watosekund lub klasycznej skali 1-10. Regulacja mocy odbywa się w zakresie 6 przysłon i tu mógłbym oczekiwać nieco więcej, ponieważ konkurencja oferuje 9-10 przysłon regulacji. Lampa wyposażona jest oczywiście w system TTL i HSS, więc z powodzeniem możemy pracować z czasem do 1/8000 sekundy i zdać się na automatykę pomiaru błysku.

To tyle, jeśli chodzi o techniczne aspekty. Przejdźmy do samej sesji!

Zimno, wieje, pada - jest palmiarnia!

Muszę przyznać, że wybór miejsca na sesję nie był prosty. Za oknem zaczęła się prawdziwa polska jesień, czyli gołe badyle, błoto, do tego wiatr, a co chwilę pada deszcz lub śnieg. Zabranie lamp do studia też nie miałoby większego sensu, bo nie pokazałyby swojego pazura. Wybór padł na gliwicką palmiarnię, która oferuje możliwość zrobienia sesji zdjęciowych za dodatkową opłatą, która jest niewiele wyższa niż godzina wynajmu studia. W zamian dostajemy niecodzienną przestrzeń, która jest naprawdę ciekawa i zdecydowanie niecodzienna. Dzień naszej sesji był ultraciemny, więc nie miałem okazji pracować na wysokich mocach lamp, ale doceniłem ich niewielki rozmiar i wagę, a także zasilanie bateryjne, bo palmiarnia, mimo że jest bardzo duża, to alejki ma ekstremalnie wąskie.

Na sesję zaprosiłem Olę Kiecko, z którą miałem przyjemność pracować kilka tygodni wcześniej. Wiedziałem, że będzie nam się bardzo dobrze współpracowało w przypadku takich zdjęć. Zabrałem zestaw dwóch lamp spakowanych w zgrabny plecak od Elinchroma, dwa statywy, softbox Rotalux Go 60 cm z gridem i zestaw OCF Gel Dome Kit, czyli zestaw sześciu kolorowych, wciskanych kopułek, które zmieniają kolor błysku - to właśnie chciałem wykorzystać w mojej sesji.

Wszystkie zdjęcia zrobiłem Canonem R5 z obiektywem 28-70 mm f/2, głównie na w pełni otwartej przysłonie, w znakomitej większości na szerszym końcu tego szkła. Myślę, że stałka 35 mm f/1.8 lub podobna sprawdziłaby się równie dobrze. Pierwszy raz użyłem również tetheringu w Capture One na mój telefon - iPhone 15 Pro Max. Pozwoliło mi to na przechwycenie ekranu i bieżące pokazywanie zdjęć na filmie, który nagrywaliśmy podczas sesji.

Tuż po sesji mogłem też bardzo szybko obrobić zdjęcia i wrzucić je do mediów społecznościowych. Naprawdę fajna sprawa!

Zróbmy zachód słońca

Tak jak wspomniałem, ten dzień był wybitnie paskudny. Po sprawdzeniu parametrów światła zastanego, musiałbym pracować na ISO 3200, żeby uzyskać sensowne czasy naświetlania przy f/2. To z kolei spowodowało, że całe światło wykreować musiałem ja. Po przyjeździe zostawiłem Olę z Sebastianem, który odpowiadał za zrobienie zdjęć zza kulis i nagranie filmu, a ja ruszyłem na wycieczkę po palmiarni, żeby wybrać odpowiednie miejsca. Jestem totalnym fanem Strelicji, więc wybrałem dwa miejsca na tle tych roślin. Ola założyła ciekawe, połyskujące kimono, które dobrze kontrastowało z zielenią w tle i mocno wybijało się z kadru, szczególnie w połączeniu z błyskiem. Szczerze mówiąc, miałem problem z doborem stylizacji i dopiero po spędzeniu dobrej godziny na stronie Zary udało mi się wybrać ubrania, które pasowały do tej sesji.

Alejki palmiarni były bardzo wąskie. Pracując z softboxem z gridem, pole manewru, jeśli chodzi o różnicowanie kadrów, było bardzo ograniczone.

Po wyborze pierwszego miejsca zabrałem się za ustawianie światła. Na główną lampę założyłem softbox, ale bez drugiej lampy w tle było po prostu ciemno. Podobne zdjęcia mógłbym zrobić w moim przedpokoju. W sporej odległości od Oli ustawiłem więc drugą lampę, na którą nałożyłem pomarańczową nakładkę. Lampę ustawiłem na maksymalnej wysokości statywu i skierowałem od tyłu na scenę i modelkę. To dało efekt zachodzącego słońca, co bardzo często wykorzystuję w moich różnych sesjach.

Pracowałem na 1/60 s, f/2 i ISO 200. To pozwoliło mi na pokazanie jasnych okien w tle, ale błysk idealnie zamroził Olę. Podczas sesji zrobiłem też kilka zdjęć detali, przede wszystkim liści. Zdjęcia liści są dobrymi przebitkami i świetnie uzupełniają materiał, gdy ułożymy zdjęcia z sesji obok siebie.

Zrobiłem też Oli zdjęcie w niskim kluczu, bez światła i również wydaje mi się, że takie zdjęcie w innym klimacie nieźle uzupełni całość. Kilka minut fotografowania i gotowe!

Zobacz wszystkie zdjęcia (14)

Ostry błysk - kochasz albo nienawidzisz

Kolejna część sesji to nieco bardziej drapieżne zdjęcia z ostatnio bardzo modnym błyskiem na wprost. Ja bardzo lubię ten typ światła, ale mój operator Sebastian krótko skwitował, że jemu się to nie podoba. Z kolei moja żona, kiedy zobaczyła zdjęcia powiedziała “o, te najbardziej super!”. Można ten błysk lubić, można nie, ale warto go poznać i spróbować.

Kluczem jest mała odległość palnika lampy od obiektywu, żeby cień był jak najkrótszy. Możecie zastanawiać się, czemu nie użyłem tu lampy reporterskiej. Owszem, ma ona wiele plusów, ale lampy podobne do Elinchrom Three świecą szerzej, więc nie ma problemu z winietą generowaną przez światło. Three ma ten plus, że palnik lekko wystaje poza obudowę, więc kąt świecenia jest naprawdę szeroki.

W tym ustawieniu wykonałem dwa różne typy zdjęć. Pierwsze: super ostre z krótkim czasem naświetlania 1/200 s i drugie, z czasem naświetlania wydłużonym do 0,4 sekundy i energicznym potrząsaniem aparatu. Taki czas naświetlania pozwolił na rejestrację sporej części światła zastanego, co stworzyło ciekawe wzory między liśćmi, podczas gdy Ola była idealnie zamrożona przez błysk.

Zobacz wszystkie zdjęcia (24)

Moim zdaniem warto eksperymentować, bo w obrębie jednego ustawienia możemy osiągać naprawdę zróżnicowane efekty. W mojej ocenie zdjęcia z takim światłem lubią też trochę surowości i niechlujności, więc niektóre kadry celowo zrobiłem krzywo, lub z niekonwencjonalnym cięciem.

Ola została w tej samej stylizacji, ale rozpięła koszulę, co dodało trochę pazura zdjęciom. Kilka minut fotografowania i gotowe - lecimy dalej!

Coctail Party w palmiarni

Na ostatnich zdjęciach chciałem oddać nieco imprezowy klimat. Wyjście do palmiarni nie wiąże się z jakimś konkretnym dress code’em, ale przy planowaniu sesji przypomniałem sobie, że kilka lat temu byłem na pokazie mody w Londynie i taka impreza wyglądała naprawdę ciekawie w otoczeniu egzotycznych roślin. Początkowo planowałem wymieszać naturalną temperaturę barwową z magentą, ale kolor liści gryzł się z karmazynowym światłem, więc postawiłem na błękit.

Patent z plastikowymi kopułkami jest naprawdę fajny!

Schemat był podobny, jak w przypadku pierwszych zdjęć, przy czym lampa z niebieską nakładką oświetlała całą scenę. Tu zasada jest dość prosta - światło białe niemal zawsze przebije się przez kolor, więc nie martwiłem się o kolor skóry. Z drugiej strony, żeby kolor był widoczny, trzeba dbać o to, by światło białe świeciło dość wąsko. Stąd niewielki softbox z gridem, który selektywnie oświetlił Olę, a resztę zalałem niebieskim światłem lampą, która stała dobre 8-10 metrów za modelką. Dzięki dużej odległości światło rozeszło się szeroko i równo po całej scenie. Tu jednak pracowałem na niemal pełnej mocy. Odległość i filtr zrobiły swoje - gęsty filtr potrafi zabrać nawet ponad 4 EV światła!

Fotografując w takich warunkach, nie mamy zbyt wielkiego pola manewru, jeśli chodzi o kadrowanie. Przy wąskim snopie światła softboxa z gridem modelka,robiąc krok w którąś ze stron, najzwyczajniej wyszłaby z niego. Działałem jednak głównie zoomem i wysokością, z której fotografowałem. Myślę, że efekt jest również ciekawy, a przede wszystkim inny niż w poprzednich setach zdjęciowych. Kilka minut fotografowania i sesja gotowa!

Zobacz wszystkie zdjęcia (13)

Kilka słów podsumowania

Przed nami długie miesiące zimy, ale to nie powód, żeby zamknąć się w studio i robić portrety z oktą pod kątem 45 stopni przez kolejne miesiące. Warto bawić się zarówno samą fotografią - miejscami czy stylizacjami, ale również światłem! To ono daje nam niesamowite możliwości tworzenia zróżnicowanego klimatu.

Jak widzicie, podczas 3 godzin spędzonych w palmiarni, uzyskałem 3 różne klimaty zdjęć, które jednak łączą się ze sobą. Oczywiście, na wszystko trzeba mieć wcześniej plan - gdybym na miejsce przyjechał z Olą, która byłaby ubrana w sweter i jeansy, a ja miałbym tylko jedną lampę, najprawdopodobniej taka sesja nigdy nie ujrzałaby światła dziennego. Wcześniej zaplanowałem wszystko na tyle, na ile się dało, bo nie wiedziałem, co zastaniemy na miejscu. Bazowałem na przygotowanym moodbooardzie. Uzyskałem ten efekt, który chciałem i to się liczy!

Ten moodboard przygotowałem tydzień przed sesją. Dzięki temu Ola wiedziała, w jakim klimacie będziemy robić zdjęcia. Warto jednak pamiętać, że tablica inspiracji to tylko punkt zaczepienia, a nie lista ujęć do skopiowania!

A jak sprawdziły się lampy Elinchrom Three? Bardzo dobrze! Czuć, że to dopracowany produkt. To, co doceniłem, to jakość wykonania, kompaktowość, świetne światło modelujące, wygodne mocowanie akcesoriów i kolorowe kopułki. Z kolei ładowanie USB-C to coś, co powinno wejść do każdego urządzenia elektronicznego. Nie obeszło się bez lekkich wpadek z mało intuicyjnym wyzwalaczem czy plecakiem, ale w ogólnym rozrachunku to naprawdę bardzo dobry produkt. Cena niespełna 10000 zł za zestaw dwóch lamp jest naprawdę dobra.

Cieszę się, że na rynku pojawiają się nowe produkty wypełniające lukę między Godoxem a Profoto. Po pierwsze - większy wybór to zawsze dobry kierunek, a po drugie - konkurencja między producentami zawsze pozytywnie odbija się na kliencie końcowym, a właśnie o to walczymy. Dobrego dnia!

Więcej informacji o lampach Elinchrom znajdziecie pod adresem elinchrom.com. W sprzedaży w Polsce, marka Elinchrom dostępna jest w dobrych sklepach fotograficznych, m.in. w Cyfrowe.pl, Notopstryk.pl, Fotoforma.pl Milso.com.pl oraz Foto7.pl.

Kuba Kaźmierczyk

Nazywam się Kuba Kaźmierczyk i od ponad 10 lat profesjonalnie zajmuję się fotografią. To coś, co towarzyszy mi każdego dnia podczas moich sesji, ale również w wolnym czasie. Staram się być fotografem uniwersalnym, dlatego w moim portfolio znajdują się zdjęcia z bardzo różnych dziedzin fotografii. Komercyjnie pracuję głównie z firmami tworząc zdjęcia do kampanii reklamowych, pracowałem między innymi dla takich firm jak Renault, Dacia, Lexus, Grycan, Pizza Hut, KFC, Burger King, Eurobank, Shopee, Acer, Olympus i wieloma innymi. Fotografuję wnętrza, produkty, ludzi i kulinaria. Po godzinach spełniam się w fotografii portretowej i modowej - to sprawia mi najwięcej przyjemności i satysfakcji, szczególnie tworząc przemyślane sesje z ciekawymi stylizacjami. Coraz częściej sięgam po aparaty analogowe, dzięki którym czuję powrót do korzeni. Lubię stawiać sobie wyzwania i próbować nowych rzeczy - fotografii podwodnej, czy dronowej. Podczas moich licznych wyjazdów podpatruję tętniące życie miasta, fotografuję krajobrazy, jedzenie czy lokalną społeczność.

Moją drugą działką jest edukacja fotograficzna, zarówno na żywo, jak i w Internecie. Aktywnie prowadzę media społecznościowe, nagrywam filmy na mój kanał na youtube, jak również angażuję się w przygotowywanie materiałów szkoleniowych na platformę eduweb.pl. Od jakiegoś czasu rozwijam fotograficzną ścieżkę platformy ahoy.so, czyli społeczności fotografów, na którą tworzę liczne poradniki fotograficzne. Prowadzę również transmisje na żywo, podczas których robię sesje, obrabiam zdjęcia, czy doradzam biznesowo.

Współpracuję również z wieloma firmami z branży fotograficznej, liderami w swoich dziedzinach. Wzajemne wsparcie i docenienie mojej pracy jest dla mnie niezwykle ważne, a dzięki niemu jestem w stanie przygotowywać materiały z sesji zdjęciowych i pokazywać wykorzystanie sprzętu w praktyce. Współpracuję oczywiście z Peak Design, jak również takimi markami jak GlareOne, Canon, OM-System, Eizo, Wacom, Manfrotto, Acer, Nvidia, WD, Sandisk.

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
Fotografując galopującego konia jako pierwszy na świecie, Eadward Muybridge stawia sobie pomnik sam, jeszcze za życia. Sto lat później Guy Delisle ściąga go z piedestału i przepisuje tę historię...
8
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
14
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Ten mały i niedrogi kolorymetr pozwoli na łatwe skalibrowanie monitora nawet totalnemu laikowi. Dawid Markoff sprawdza, jak Calibrite Display 123 działa w praktyce.
8
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (2)