Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Pod koniec lipca zaprosiliśmy Was do udziału w testach konsumenckich najnowszych obiektywów Samyang z autofokusem. Spośród wszystkich zgłoszeń wyłoniliśmy trzech uczestników. Dziś prezentujemy opinię Anny Rozwadowskiej.
Jako mama dwójki, których fotografie stanowią 99% wykonanych kiedykolwiek, po aparat sięgam hobbystycznie - głównie z potrzeby tworzenia obrazów niecodziennych, inspirowanych światem baśni czy filmu. Przemycam w nich i moją drugą pasję - krawiectwo i zamiłowanie do rękodzieła wszelakiego.
Od raptem dwóch miesięcy jestem posiadaczką Sony A7II i obiektywu Sony 85 mm f/1.8. Do tej pory fotografowałam wyłącznie lustrzankami Sony: A300, A580 i A900. Podpinałam do nich głównie obiektywy o ogniskowych minimum 50 mm. Stąd testowanie szerokokątnych obiektywów, z którymi wcześniej nie miałam praktycznie wcale do czynienia, było nie lada wyzwaniem. Nie zamierzam ukrywać faktu, że fotografowanie traktuję bardzo praktycznie, bez większej technologicznej otoczki. Oczekuję od sprzętu, że nie zawiedzie, gdy po niego sięgnę, że zadziała pewnie. Znaczna większość pozycji z menu aparatu to dla mnie tajemnica, w razie potrzeby zasięgam rady znawców tematu. W moim testowaniu nie odnajdziecie zatem opinii o optyce, a raczej kilka luźnych uwag po kilkudniowym użytkowaniu trzech szkieł Samyang do aparatów Sony z mocowaniem E.
Samyang AF 50 mm f/1.4 FE
Samyang AF 35 mm f/2.8 FE
Samyang AF 14 mm f/2.8 FE
Cóż mogły mi zatem zaoferować obiektywy przeznaczone dla fotografii, której nie uprawiam? Wszystkie stałki mile zaskakują jakością wykonania. Wyglądają na solidne i są - w swojej prostocie - miłe dla oka.
Ogniskowa 50 mm jest dla mnie dość powszechna, używałam już 50 mm f/1.4 z mocowaniem A. W przypadku Samyanga chciałam zobaczyć jak poradzi sobie z portretem - ta dziedzina fotografii jest mi zdecydowanie najbliższa. Przy szeroko otwartej przysłonie obiektyw pięknie rozmywa tło, a jednocześnie ostrzy dość pewnie, choć nie najszybciej. Zazwyczaj wybieram lokalny punkt ostrzenia, w znacznej większości przypadków, ostrość padała tam, gdzie ustawiłam - na oczy.
Samyang 35 mm f/2.8 FE to malutki i bardzo poręczny obiektyw. Dopięty do korpusu nie odstaje znacząco, a cały zestaw jest leciutki i dość uniwersalny. Świetnie sprawdzi się podczas zwiedzania - uchwyci krajobraz i poradzi sobie z rodzinnym portretem z zabytkiem w tle. Obiektyw ostrzy szybko i pracuje cichutko. W trakcie zdjęć w trybie seryjnym z autofokusem ciągłym elegancko podąża za poruszającym się obiektem. Poza tym Samyang waży tyle, co nic - dobrze, że towarzyszy mu eleganckie etui, bo łatwo mógłby zapodziać się w zakamarkach torby fotograficznej. Niestety malutki dekielek ma tendencję do gubienia się (dwa razy w trakcie testów!).
14 mm to ogniskowa, z którą do tej pory się nie zetknęłam się. Nieco zaskakująca dla mnie - szybko otworzyła nowe możliwości ujęć. Zdjęcia w pomieszczeniach (nawet nie najlepiej oświetlonych) nie sprawiały większych problemów. Owszem, z ostrzeniem radzi sobie słabiej niż na zewnątrz w ciągu dnia, ale nadal jest to obiektyw idealny do rejestrowania codzienności w ciasnych pomieszczeniach.
Podsumowując - szalenie żałuję, że czas testów upłynął tak szybko. W codziennej rutynie ciężko było wygospodarować czas na dogłębne zbadanie szkiełek. Chętnie poświęciłabym każdemu z nich co najmniej kilka popołudni w odpowiednio zaaranżowanych sytuacjach fotograficznych.