Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Bardzo pojemne, odporne na uszkodzenia, z funkcją szybkiego ładowania a nawet solarne. Oferta powerbanków jest dziś naprawdę ogromna. Oto 10 modeli, które w podróży i na lokacji naładują twój smartfon, aparat i laptop. Również jednocześnie!
Czasy, gdy jedyne czego potrzebował fotograf, to zapas filmów bezpowrotnie przeminęły. Dziś jak nigdy uzależnieni jesteśmy od prądu. Tajemnicą nie jest też to, że w parze z szybkim rozwojem technologii obrazowania nie idzie niestety postęp w tworzeniu coraz wydajniejszych ogniw magazynujących.
Wizjery o coraz większej rozdzielczości, aktywne systemy śledzenia i wykrywania, timelapse'y czy wreszcie zaawansowane tryby filmowe drenują akumulatory błyskawicznie, a przecież aparat, to nie jedyne głodne prądu urządzenie w torbie fotografa. W podróży, na zleceniu czy podczas pleneru dobrze mieć backup w postaci pojemnego powerbenka, który szybko, i najlepiej jednocześnie naładuje nawet kilka urządzeń.
Potencjał tego rynku dostrzegło wiele firm czego efektem jest wysyp powerbanków w każdym kształcie rozmiarze i pojemności. Ich jakość i wydajność są jednak bardzo różne. Na co warto zwrócić uwagę szukając dobrego banku energii, który posłuży nam przez długi czas? Jak wygląda obecnie oferta tych urządzeń na polskim rynku? Na te pytania postaramy się odpowiedzieć w poniższym tekście.
Pojemny powerbank można dziś kupić naprawdę tanio. Pozbawiony gadżetów model to w końcu konstrukcja bardzo prosta: kombinacja ogniw magazynujących, kontroler oraz interfejs łączności, zapakowane w bardziej lub mniej estetyczną obudowę z tworzywa lub stopu aluminium. Pojemność to też, obok ceny, zazwyczaj główne kryterium, którym kierujemy się ustawiając filtry wyszukiwania w sklepie internetowym. Z pewnością jest ważna, ale wybierając najwłaściwszy dla nas model, warto mieć świadomość kilku rzeczy.
Po pierwsze, deklarowana przez producenta pojemność nie może być w prosty sposób przeliczana na ilość ładowań akumulatora naszego aparatu. Przykładowo powerbank o pojemności 10000 mAh (miliamperogodzin) nie naładuje akumulatora o pojemności 2500 mAh czterokrotnie. Trzeba uwzględnić straty energii, które w przypadku ogniw niskiej jakości mogą wynosić nawet 50%. Nawet najlepsze modele nie są na nie odporne ale przeważnie udaje się je zminimalizować do ok. 15-20%.
Druga kwestia, która ma znaczenie zwłaszcza w podróży, to waga. Do magazynowania energii powerbank wykorzystuje ogniwa litowo-jonowe lub litowo-polimerowe. Większa pojemność to po prostu większa ilość ogniw. A to efektywnie przekłada się na masę i wymiary tego akcesorium. Najbardziej pojemne modele potrafią ważyć dobrze ponad pół kilograma dlatego, o ile nie biwakujecie przez wiele dni z dala od cywilizacji, warto poszukać złotego środka, zamiast fokusować się na modelach najpojemniejszych wybrać może mniejsze ale z funkcją szybkiego ładowania.
Dla podróżników, ekstremalna pojemność może oznaczać też inne problemy. Trzeba pamiętać, że mocno wyczulone na tym punkcie są również linie lotnicze. Obostrzenia w tym zakresie mogą się różnić, ale maksymalna dopuszczalna pojemność powerbanka, jaki można zabrać na pokład to najczęściej 26800 mAh. A jeśli nieopatrznie zapakujecie go do bagażu rejestrowanego, niemal na pewno nie zobaczycie go po otwarciu walizki.
Czy powerbank naładuje aparat? Tak ale nie każdy. W pierwszej kolejności zależy to jednak od samego aparatu. Zajrzyj do instrukcji obsługi, zwłaszcza, jeśli Twój model nie jest już najnowszy. Możliwość ładowania (a co raz częściej również zasilania także podczas pracy) zawitała do cyfrowych aparatów stosunkowo niedawno.
Kolejna kwestia, którą musisz wziąć pod uwagę, to parametry prądowe, czyli napięcie i natężenie prądu jakiego aparat potrzebuje, by bezpiecznie i skutecznie ładować swoje baterie. O ile bowiem do naładowania smartfonu czy słuchawek bezprzewodowych wystarczy 1A (Amper), tablet czy aparat będzie wymagał już ok 2,4A.
W przypadku większych urządzeń, jak laptopy, dodatkowo znaczenie będzie miało napięcie wyjściowe. Większość przenośnych magazynów oferuje napięcie 5 V, ale bardziej zaawansowane modele mają już funkcję USB Power Delivery, dzięki czemu dostarczają prąd o napięciu nawet 20 V. By efektywnie ładować laptopa potrzebujemy zazwyczaj co najmniej 12 V.
Choć pojemność jest taka sama, często między cenami modeli różnych marek jest prawdziwa przepaść. Powodów może być kilka. Z pewnością droższe będą modele wykorzystujące ogniwa litowo-polimerowe - wydajniejsze, bardziej stabilne a do tego zauważalnie lżejsze niż najbardziej popularne litowo-jonowe (jednocześnie są jednak bardziej podatne na przeładowania, co zmusza producentów do stosowania dodatkowych procesorów sterujących).
Ważnym czynnikiem jest też rodzaj interfejsu komunikacji. Wyższej ceny możemy spodziewać się w przypadku modeli z kilkoma rodzajami wejść, oferujących możliwość ładowania kilku urządzeń z różnym natężeniem prądu jednocześnie, z funkcją Power Delivery oraz mechanizmami, które zabezpieczają ogniwa przed przegrzaniem i przeładowaniem. Droższe modele są też zazwyczaj bardziej żywotne, co oznacza, że power bank wykona więcej cykli zanim zaczniemy dostrzegać spadek jego wydajności.
Na cenę wpływa w końcu jakość zastosowanych materiałów, zwiększona wytrzymałość na warunki atmosferyczne czy obecność wyświetlacza, który informuje o statusie urządzenia. Niektóre modele, jak Newell Power Bank GP12 24000 mAh PD 60 W pozwalają też na wygodne ładowanie indukcyjne, za co również przyjdzie nam dopłacić.
Co jeszcze? Warto sprawdzić, co znajduje się w zestawie (czy dostaniemy też kable, jak są długie i czy może da się je schować w obudowie) i czy powerbank może zasilać inne urządzenia, gdy sam jest ładowany i ile trwa jego pełne ładowanie.
Baseus to popularny dostawca akcesoriów mobilnych a Ambilight 65W 30000 mAh to najwyższy model w ofercie producenta. I trzeba przyznać, że otrzymujemy naprawdę dużo w bardzo przystępnej cenie. Przede wszystkim oferuje jedną z największych pojemności w segmencie kompaktowych powerbanków, przy zachowaniu rozsądnej wagi. Wyjście USB-C osiąga moc 65W (spada do 45W gdy podłączamy więcej akcesoriów) więc naładujemy nie tylko smartfon i aparat ale też większy laptop.
System Quick Charge obsługuje do dwóch urządzeń jednocześnie i działa w dwie strony co ma pozwalać na szybkie ładowanie również samego powerbanka (około 3h).Producent zadbał też o bezpieczeństwo. Procesor sterujący dopasowuje natężenie prądu chroniąc urządzenia (i sam powerbank) przed przeładowaniem, wyładowaniem, przepięciami, przegrzaniem, prądem przetężeniowym i krótkimi spięciami.Obudowa wykonana została z wytrzymałych i lekkich materiałów (tworzywo ABS i poliwęglan PC) a wbudowany okrągły wyświetlacz pokazuje w czasie rzeczywistym poziom naładowania w procentach i aktualne parametry ładowania.
Newell to producent akcesoriów obecny na rynku od wielu lat a GP12 to bardzo ciekawy model, który wyróżnia co najmniej kilka cech. To co od razu rzuca się w oczy, to nietypowy, kwadratowy kształt. Może wydawać się przez to mniej poręczny, ale taka forma ma swoje uzasadnienie. GP12 pozwala również na bezprzewodowe ładowanie indukcyjne (10 W), chodzi więc o to, by wygodnie i bezpiecznie położyć na nim smartfon, smartwatch czy słuchawki.
Urządzenie wspiera ładowanie za pomocą tradycyjnego kabla USB typu A oraz USB-C a dzięki funkcji Power Delivery (60W), szybko naładuje nie tylko aparat, ale również laptopa. W zestawie znajdziemy zresztą 8 przejściówek kompatybilnych z gniazdami ładowania stosowanymi w popularnych modelach. Co ważne do ładowania samego powerbanka możemy wykorzystać również wyjście DC, co oznacza dodatkowe opcje w podróży. O poziomie napięcia (12 V, 16,5 V, 20 V lub 24 V) oraz poziomie naładowania informuje niewielki wyświetlacz LED.
Patona to dobrze znana fotografom marka, głównie za sprawą wydajnych i niezawodnych akumulatorów, stanowiących dobre zamienniki dla modeli systemowych. Podobnie ten powerbank wydaje się być ciekawą alternatywą, oferując dobry stosunek możliwości do ceny. Otrzymujemy nadal całkiem dużą pojemność przy zachowaniu niskiej wagi a dzięki litowo-polimerowym ogniwom również zwiększoną żywotność (po 500 cyklach nadal co najmniej 80% wydajności).
Choć nie oferuje tak długiej listy złącz jak inne opisywane modele, efektywnie i bezpiecznie (system kontroli napięcia i temperatury) naładuje większość naszych urządzeń. W zestawie otrzymujemy też komplet 10 przejściówek do najpopularniejszych modeli smartfonów i laptopów. Powerbank jest też wyjątkowo smukły (13 mm grubości) a wykonana ze stopu aluminium obudowa bardzo wytrzymała.
To idealny powerbank, dla tych, którzy lubią podróżować poza utartymi ścieżkami (i z dala od gniazdek zasilania). Xtorm XXR105 to powerbank o nieco mniejszej pojemności ale jego największą zaletą jest możliwość pobierania energii słonecznej przez dwa panele SunPower – jak przekonuje producent są to najbardziej wydajne ogniwa na rynku konsumenckim, które ładują powerbank nawet przy zachmurzonym niebie. Jak szybko? Tego dokładnie nie wiemy, bo pogoda jest tu kluczową zmienną. Powerbank powinien naładować się wystarczająco w ciągu dnia, by uzupełnić baterie naszych urządzeń w nocy. A pomoże w tym uchwyt i karabińczyk (w zestawie), dzięki którym przypniemy go do plecaka by nieustannie pobierał energię podczas wędrówki.
Co istotne podczas podróży, obudowa została wzmocniona i uszczelniona przed wilgocią (IPX4). Oczywiście XXR105 Super Charger może być ładowany również w tradycyjny sposób poprzez port wejścia USB-C PD 20W, który umożliwia szybkie ładowanie w technologii Power Delivery. Wbudowany procesor APM zapewnia automatyczne równoważenie energii podczas ładowania, aby zapobiec przeładowaniu i przegrzaniu się podłączonych urządzeń.
Topowy model producenta to nie tylko duża pojemność, ale również, a może przede wszystkim duża łączna moc wyjściowa 128 W. Przekłada się to na możliwość ładowania nawet 4 wymagających urządzeń (takich jak MacBooka Pro 13, bezlusterkowiec, dwa smartfon) w tym samym czasie. Funkcja Pass-Through oznacza, że równocześnie może odbywać się też ładowanie powerbanku, co zamienia go w wygodną multiwtyczkę.
Wbudowany chip monitoruje parametry pracy oraz temperaturę ogniw a wbudowany akcelerometr pozwoli sprawdzić jego stan w niecodzienny sposób. Dwa szybkie stuknięcia w obudowę aktywują pasek LED wskazujący poziom naładowania urządzenia. Sam powerbank ładuje się bardzo szybko - 2 godziny przy tej pojemności to świetny wynik!
Xtorm Socket to po prostu gniazdko w podróży, czyli wyjście AC o mocy 70W, które wrzucimy do plecaka czy torby podróżnej. Waży niewiele więcej od typowego, pojemnego powerbanka oferując jednak znacznie więcej zastosowań. Podepniemy do niego laptop w samolocie i lodówkę turystyczną na biwaku. Przede wszystkim jednak obsłuży każdą ładowarkę do aparatu, drona czy zewnętrznego oświetlenia. Oprócz gniazda AC oferuje również klasyczne gniazdo USB-A (12W) a także dwukierunkowe złącze USB-C z technologią Power Delivery. Możemy więc ładować kilka urządzeń jednocześnie, ale też sam powerbank naładujemy w zaledwie 3 godziny.
Socket został zaprojektowany z myślą o podróżach dlatego obudowę pokryto materiałem amortyzującym wstrząsy a gniazdo AC zabezpiecza szczelna pokrywa. Powerbank współpracuje również z panelami solarnymi Xtorm, co dodatkowo pozwala uniezależnić się od gniazdek stałego zasilania.
To jeden z ciekawszych, choć jednocześnie droższych modeli na rynku. Pozwoli naładować jednocześnie wszystkie urządzenia, które zazwyczaj mamy przy sobie, a do tego zrobi to szybko i bezpiecznie. Unikalną cechą jest port USB-C 100W z technologią Power Deliwery co oznacza możliwość szybkiego ładowania również większych laptopów (takich jak Macbooka Pro 16") oraz bardziej wymagających aparatów (jak bezlusterkowce Canon EOS R ze złączem USB-C 45W). Ważną zaletą jest też krótki czas ładowania samego powerbanku, który wynosi zaledwie 1,5h.
Wbudowany procesor APM zabezpiecza przed przeładowaniem i przegrzaniem baterii zarówno powerbanku jak i ładowanego urządzenia. Chip automatycznie równoważy moc ładowania podłączonych urządzeń – nawet 4 jednocześnie i o różnych wymaganiach napięciowych. Istotnym, wbrew pozorom udogodnieniem jest też możliwość ukrycia w obudowie 2 kabli USB-C dostosowanych do obsługi technologii PD (100W). Poziom naładowania wskazują lampki LED. Gumowane wykończenie ma chronić urządzenie przed zarysowaniem i łagodzić upadki i uderzenia.
Asvala to już nie powerbank a regularna stacja zasilająca, która sprawdzi się nie tylko na wyjazdowej sesji zdjęciowej czy wideo, ale również weekendowym wypadzie z rodziną czy przyjaciółmi. Rekordowa w tym zestawieniu pojemność oraz zestaw wyjść, na czele z pełnowymiarowym gniazdem AC 220-240V, zapewnią możliwość ładowania nie tylko przenośnych gadżetów i akcesoriów, ale także zasilania urządzeń o maks. mocy 200 W, czyli m.in. lodówek turystycznych, wentylatorów, suszarek, monitorów, lamp itd. Dodatkowo stacja oferuje złącza USB-A i USB-C i umożliwia ładowanie aparatu, laptopa (nawet 3 do 5 razy) czy telefonu jednocześnie.
Wskaźnik LED informuje o stanie naładowania powerbanku i przebiegu pracy. Producent zadbał też o ochronę przed przegrzaniem, przeciążeniem oraz przeładowaniem urządzenia. Inteligentny system zabezpieczający reguluje proces ładowania, aby odpowiednio dopasować go do podłączanych urządzeń. Co ważne, pełne naładowanie stacji z gniazdka sieciowego potrwa ok. 5 godzin, a więc stosunkowo niedużo nawet względem wielu małych powerbanków. Stacja jest również kompatybilna z przenośnymi panelami słonecznymi, które można podłączyć do gniazda DC (19V).
Goal Zero to marka dobrze znana poszukiwaczom przygód. Oferuje złącze prądu zmiennego AC (100W), dwa porty USB-C z funkcją Power Delivery (60W) oraz wygodną możliwość ładowania indukcyjnego (5W). Stosunkowo wysoka cena wynika głównie z zastosowanych podzespołów. Przede wszystkim powerbank oparty został na nowoczesnych ogniwach Li-NMC (litowo-niklowo-manganowo-kobaltowych) stosowanych szeroko głównie w większych urządzeniach (jak skutery elektryczne). Są bardzo żywotne (500 cykli do 80%), wydajne i pozwalają na uzyskiwanie wysokich parametrów prądowych przy zachowaniu stosunkowo niedużej wagi.
Model Sherpa 100 AC oferuje szereg złącz, które pozwolą na ładowanie kilku wymagających urządzeń jednocześnie, takich jak aparat, duży laptop czy lodówka turystyczna. Model ten generalnie często wybierany jest przez podróżników, bo jego ważną zaletą jest możliwość doładowywania za pomocą paneli i mat fotowoltaicznych. Dedykowany model (seria Goal Zero Boulder) ładuje go w zaledwie 3h, czyli tyle samo co w przypadku ładowania z sieci.
Największy, najdroższy, najcięższy i najpotężniejszy. Model Omnicharge to prawdziwy potwór wśród powerbanków. Adresowany jest do najbardziej wymagających użytkowników – zawodowców, którzy często pracują na lokacjach ale chcą pozostać maksymalnie mobilni. Rekordowa pojemność 38400 mAh pozwoli na kilkukrotne naładowanie aparatu lub całkowite uzupełnienie energii kilku urządzeń – dzięki obecności portu USB-C 100W – również większych laptopów. Nie to stanowi jednak o jego wyjątkowości. Omni Ultimate to: pełnowymiarowe gniazdo prądu zmiennego 230V, gniazdo DC o regulowanym napięciu (5-60V) i maksymalnej mocy aż 150W (prąd wyjściowy 8A), gwarancja zachowania 70% wydajności do 500 cykli oraz możliwość wymiany ogniw, gdy te już się zużyją (możemy też mieć w zanadrzu drugi komplet ogniw by czuć się jeszcze bezpieczniej).
Wejście ładowania może przyjąć maksymalnie 90W, dzięki czemu naładujemy go do pełna nawet w 3 godziny, a jakby tego było mało, powerbank może się na bieżąco doładowywać dzięki wbudowanemu panelowi solarnemu. Ekran OLED pokazuje nie tylko poziom naładowania i napięcie na poszczególnych gniazdach ale nawet temperaturę baterii. Zabezpieczeń również mamy cały wachlarz: przed przegrzaniem, zwarciem, nadmiernym nałaodwaniem, zbyt wysokim poborem mocy, zbyt niskim i wysokim napięciem. A do tego automatyczne wyłączanie, algorytm resetu i autobalansowania cel. Brakuje chyba tylko radia i latarki...