Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Ten francuski artysta inspiruje do szerokokątnego spojrzenia na opuszczone budynki. W swoich podróżach nie rozstaje się z obiektywem Irix 11 mm f/4...
Dimitri Bourriau „Jahz Design” jest dyplomowanym grafikiem. Od zawsze interesował się architekturą i jej historią, ale w 2013 roku zafascynowała go fotografia opuszczonych miejsc. Jego pierwszą eksploracją było cmentarzysko wojskowych okrętów. Dziś podróżuje po świecie w poszukiwaniu przeróżnych budowli zapomnianych przez ludzi, ale nie przez czas.
W jego podróżach towarzyszy mu szerokokątny Irix 11 mm f/4, dzięki któremu może uchwycić scenerie rodem z hollywoodzkich filmów o tematyce postapokaliptycznej. Tym obiektywem uchwycił m.in. swoje chyba najpopularniejsze zdjęcie przestawiające Burana.
“To moja największa przygoda” - wspomina. “Poszukiwanie ostatnich dwóch opuszczonych radzieckich promów kosmicznych na kazachskiej pustyni. Przedstawiony na zdjęciu hangar znajduje się na terenie kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie, który działa do dziś. Ale te promy to ostatnie relikty programu kosmicznego BURAN, który rozpoczął się w 1974 roku i ostatecznie zakończył w 1993”.
Uchwycenie tej wielkiej hali było możliwe dzięki użyciu ekstremalnie szerokokątnego obiektywu, jakim jest Irix 11 mm f/4. Fotografując obszerne wnętrza skazani jesteśmy bowiem na obiektywy o jak najkrótszych ogniskowych, które oferować będą szerokie pole widzenia. Idąc tym tropem, moglibyśmy zatem wykorzystać obiektyw typu rybie oko, który pozwala uchwycić kadr o przekątnej aż 180 stopni. Niestety tego typu optyka będzie mocno deformowała perspektywę. Charakterystyczne dla fish-eye’a odwzorowanie jest ciekawe, ale mało rzeczywiste i szybko męczy odbiorcę. Architektura dużo lepiej prezentuje się, gdy fotografujemy ją obiektywem rektalinearnym - taką właśnie konstrukcję ma Irix 11 mm f/4. Mimo aż 126-stopniowemu polu widzenia (po przekątnej), rzutuje on na pełnoklatkową matrycę obraz pozbawiony dystorsji. Innymi słowy stara się, by linie proste były proste.
Doskonale ilustruje to zdjęcie opuszczonego sanatorium w małej wiosce w Gruzji (powyżej). Niegdyś okazała betonowa konstrukcja, została zbudowana w 1954 roku i porzucona po upadku Związku Radzieckiego. Dziś w sanatorium mieszkają setki rodzin uchodźców. Widoczne na zdjęciu majestatyczne kolumny są strzeliście proste. To właśnie zasługa szerokokątnego obiektywu, który doskonale kontroluje efekt dystorsji, a w zasadzie jej brak.
Przy takich możliwościach, obiektywem Irix 11 mm f/4 z łatwością wykonasz również ujęcia ciasnych wnętrz. Jego pole widzenia jest naprawdę imponujące! Chcąc skupić się na drobniejszych elementach pierwszego planu, z pewnością docenisz również jego minimalną odległość ostrzenia, wynosząca 28 cm. Miękkie nieostrości po przymknięciu otworu względnego, zapewni z kolei 9-listkowa okrągła przysłona.
Irix 11 mm f/4 nie ma autofokusa, ale współpracuje z elektroniką potwierdzającą ostrość, pozwalającą regulować z poziomu aparatu przysłonę i przenoszącą informacje do EXIF-a. Dzięki dokładnej skali na obiektywie i szerokiemu pierścieniowi, ostrzenie ręczne jest przy tym szybkie i wygodne. Tak naprawdę jest dużo precyzyjniejsze niż w obiektywach z autofokusem, który w tego typu fotografii najczęściej i tak się wyłącza, by ostrzyć manualnie.
Pękająca farba, rdza, rysy i zacieki na murze… Zdjęcia opuszczonych miejsc to nie tylko panoramiczne ujęcia architektoniczne. To także masa szczegółów i detali do uchwycenia w całym kadrze. Aby je wyeksponować, potrzebujemy odpowiedniego światła, na które czasami trzeba cierpliwie poczekać.
Przykładem jest tutaj zdjęcie opuszczonej willi w Portugalii. “Udało mi się dotrzeć do tego miejsca dopiero nocą” - wspomina Dimitri. “Pokój prezentowany na zdjęciu jest największym i najwyższym pomieszczeniem w tej willi. Czekałem, aż wzejdzie słońce, aby rozpocząć eksplorację tego miejsca. Jego architektura okazała się naprawdę niezwykła”.
Tak szczegółowej fotografii nie wykonamy jednak bez dobrej klasy obiektywu. Nie bez przyczyny idealnie odnalazł się w tym Irix 11 mm f/4. W jego układzie 16 soczewek ustawionych w 10 grupach zastosowano aż 4 elementy o niskiej refrakcji, 2 elementy ED oraz 3 asferyczne. Z racji tak skomplikowanej optyki rejestruje ostre zdjęcia od brzegu do brzegu kadru, pozbawione przy tym wad optycznych, takich jak aberracja chromatyczna.
Jak ilustruje to poniższe zdjęcie stuletniego teatru porzuconego przed 60 laty, światło w takich miejscach jest kluczowe. To ono buduje atmosferę, dlatego należy je umiejętnie wykorzystywać. Przy ujęciach szerokokątnych łatwo jednak o odblaski, które potrafią popsuć kadr, zasłaniając szczegóły, albo obniżyć kontrast zdjęcia. Są one szczególnie niepożądane, gdy wykonujemy serię zdjęć do późniejszego złożenia ich w HDR lub stackowania. Wpadające przez okna ostre światło, albo odbijające się od rozbitych szyb, potrafi być bezlitosne dla fotografów. Założenie osłony przeciwsłonecznej, lub próby osłonięcia obiektywu ręką mogą pomóc tylko w wyjątkowych przypadkach. Przy szerokokątnych ujęciach takie zabiegi niestety rzadko się sprawdzają.
Obiektyw musi więc posiadać odpowiednie powłoki antyrefleksyjne, które będą minimalizować wewnętrzne odbicia. W przypadku modelu Irix 11 mm f/4 są to wysokiej klasy powłoki neutrino. Efekt duszków i flar jest dzięki nim redukowany do minimum, a uzyskiwany obraz jest niezwykle kontrastowy, nawet przy bocznym świetle.
Irix 11 mm f/4 występuje w dwóch wersjach - Blackstone oraz Firefly. Niezwykle wytrzymały korpus pierwszej zbudowany jest ze stopu aluminiowo-magnezowego, wykończony został powłoką zapobiegającą rysom, a oznaczenia zostały wygrawerowane na obiektywie i pokryte fluorescencyjną farbą. To twardy zawodnik, polecany dla fotografów, którzy wybierają bezkompromisowe rozwiązania. Ze względu na wspomniane “świecące” grawerowania, można go polecić też fotografom od nocnego krajobrazu.Irix 11 mm f/4 Firefly to natomiast wersja lżejsza z charakterystycznym pierścieniem ostrości. Jest równie solidnie uszczelniona przed kurzem i wilgocią, ale już nie tak pancerna. Dzięki temu waży nieco mniej, a do tego ma ergonomiczny pierścień do szybkiego i precyzyjnego ostrzenia z ręki. W związku z tym Firefly skierowany jest do aktywnych fotografów i podróżników. Do eksplorowania miejskiej dżungli może być dla wielu wręcz idealny.
Więcej inspirujących fotografii Dimitria Bourriau można obejrzeć na stronach www.jahzdesign.com i irixlens.com/ambassadors. Zachęcamy także do śledzenia jego profili na Facebooku i Instagramie.
Artykuł powstał we współpracy z firmą Next77, dystrybutorem obiektywów Irix