Aparaty
Leica M11 Black Paint - nowa wersja, która pięknie się zestarzeje
Wbudowana stabilizacja to nie tylko większa szansa na nieporuszone zdjęcia w słabym świetle, ale - o czym często zapominamy - również zauważalnie lepszą jakość obrazu. Sprawdziliśmy, jak technologia VC sprawdza się w nowej linii jasnych stałek Tamron!
Obiektyw 85 mm f/1,8 (podobnie jak jego starsi bracia z linii SP) został wyposażony w stabilizację obrazu. Jednak to nie wszystko. Jak podkreśla producent, to także pierwsza na świecie portretówka ze światłem f/1.8 zaprojektowana do pełnoklatkowych lustrzanek, w której wykorzystano system redukcji drgań.
W pomiarach laboratoryjnych opartych na procedurze DxO system stabilizacji wypada bardzo dobrze. Podczas fotografowania z czasem naświetlania wynoszącym 1/30 sekundy byliśmy w stanie uzyskać 100% nieporuszonych kadrów. Nawet wykonywanie zdjęć na 1/15 sekundy okazało się bardzo efektywne, co jest wynikiem godnym pozazdroszczenia - zważywszy na ogniskową obiektywu.
Poniżej prezentujemy wykres, który przedstawia odsetek ostrych zdjęć dla danego czasu naświetlania przy włączonej i wyłączonej stabilizacji obrazu.
Również w modelu 45 mm f/1,4 stabilizacja sprawdza się fantastycznie. Podczas fotografowania z czasem naświetlania wynoszącym 1/15 sekundy byliśmy w stanie uzyskać 100% nieporuszonych kadrów. Nawet wykonywanie zdjęć na 1/8 sekundy okazało się bardzo efektywne. Podsumowując, dzięki wykorzystaniu stabilizacji udało się wydłużyć czas naświetlania o około 3 EV. Jest to więc osiągnięcie, za które producentowi należą się ogromne brawa.
By unaocznić zalety wykorzystania systemu stabilizacji w jasnym obiektywie portretowym, przeprowadziliśmy prosty test w kontrolowanych warunkach studyjnych. Umieszczoną na ciemnym tle modelkę oświetliliśmy ciepłym światłem lamp pilotujących o małej mocy, by w ten sposób odtworzyć realną sytuację pracy w słabym świetle. Następnie wykonaliśmy serię zdjęć aparatem Canon EOS 5D Mark II z obiektywem SP 85 mm F/1.8 Di VC USD. Poszukując „bezpiecznego czasu”, wykonaliśmy po kilkanaście ujęć, stopniowo go wydłużając i dobierając wartość ISO gwarantującą poprawną ekspozycję sceny.
Ostatnią pewną wartością podczas fotografowania z wyłączonym systemem stabilizacji była 1/80 sekundy, co zgadzałoby się zresztą z dobrze znaną zasadą, że minimalnym czasem gwarantującym nieporuszone ujęcia jest ułamkowy odpowiednik wartości ogniskowej (czyli 1/80 s dla 85 mm, 1/200 s dla 200 mm itd.). Po włączeniu systemu stabilizacji wysoki odsetek ostrych ujęć rejestrowaliśmy przy 1/25 s. Przy 1/15 s nadal ponad połowa ujęć była ostra. Ale skupmy się na wartości faktycznie gwarantującej nieporuszone ujęcia.
Ostrość jest oczywiście kluczowym aspektem w fotografii portretowej, tym razem chcieliśmy jednak zwrócić uwagę na inny aspekt, a mianowicie na wykorzystaną wartość ISO, która - jak wiadomo - ma zasadnicze znaczenie dla jakości obrazu. Zainteresuje to zwłaszcza tych fotografów, którzy wykonują wydruki zdjęć w formacie większym niż 10x15 cm.
W przypadku zdjęć bez stabilizacji aparat dobrał optymalną czułość na poziomie ISO 6400. Po włączeniu stabilizacji byliśmy w stanie wykonywać równie ostre zdjęcia z czułością ISO 1600. Efekt widoczny jest na przedstawionym przykładzie (kliknij aby powiększyć). Nawet niewprawione oko zauważy wyraźny spadek jakości – wielobarwny szum, który nie ma nic wspólnego z analogowym ziarnem, spadek szczegółowości oraz problemy z utrzymaniem prawidłowej charakterystyki barwnej.