Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Poniżej publikujemy tekst dostarczony przez organizatorów wystawy:
"Miasto nie moje" to fotograficzna opowieść o mieście brutalnym, obcym i groźnym, a zarazem niemożliwym i ulotnym, tajemniczym i romantycznym. Tytuł wystawy odnosi się do dwóch spojrzeń. Miasto jest nie moje, bo wizja miasta, jego tajemniczość i odrealnienie powodują, że jest ono odległe od tego, co z doświadczenia o nim wiemy oraz co widzimy w reklamach i przewodnikach. Z drugiej zaś strony miasto jest nie moje, bo część reporterska ukazuje to, czego, na co dzień nie chcemy widzieć, obrazy miejskich przestrzeni niewygodnych, niechcianych, brudnych. Więc miasto czyje? Wystawa prezentuje wizję miasta jako skomplikowanego żywego organizmu mającego szczególną władzę nad jego mieszkańcami. Punktem wyjścia do tych rozważań są fotografie ukazujące kilka polskich miast. Każda z nich opowie własną historię, czasem dramatyczną i przejmującą, to znów smutną i pełną lęków, melancholijną lub nawet nostalgiczną.
Prace Ewy Andrzejewskiej dzięki zastosowaniu techniki stykowej i sepii przywołują na myśl fotografie przedwojenne. Z częściowo rozmytych konturów, głębi odcieni, ekspresyjnych chmur wyłania się kameralna, ale i uwznioślona wizja Jeleniej Góry, systematycznie tworzona od systematycznie tworzona od lat 90-tych. Miasto to wydaje się opustoszałe, lecz równocześnie naznaczone ludzką obecnością. Autorka skupia się na rzeczywistości, którą ujawniają jedynie ślady działalność człowieka.
Jelenia Góra powraca również w cyklu Wojciecha Zawadzkiego zatytułowanym "Moja Ameryka". To dosłownie jego ziemia obiecana, dla której zrezygnował z Wrocławia, a później stał się jej wnikliwym obserwatorem. Często podglądał podobne miejsca, jak Andrzejewska, prywatnie żona fotografa, ale zdecydowanie chłodniejszym okiem. Odbitki te ujawniają szczegółowy detal zaniedbanych, niechcianych i porzuconych miejsc, a złowieszczy nastrój potęguje brak ludzi.
Śląsk w obiektywie Wojciecha Wilczyka jest równie obdrapany i niechciany, ale podpatrywane ulice nie są pozbawione życia. Fotografie zrealizowane głównie w 2005 roku dokumentują miejską rzeczywistość doby postkomunistycznej, gdzie przez starą strukturę urbanistyczną przebijają się nieśmiałe przejawy gospodarki rynkowej.
Ireneusz Zjeżdżałka w swoich pracach również uwiecznia nastrój polskiej prowincji, choć zawsze jest to jego rodzinna Września pod Poznaniem. Na pierwszy cykl "Mały atlas mojego miasta" (1999-2001) składają się ciasno skadrowane fotografie, z których emanuje senność i stagnacja. Artysta dokumentuje całą tę zwyczajność z zapałem osoby zaangażowanej w nią osobiście, dlatego w efekcie jego zdjęcia nie przytłaczają. Kolejny cykl "Bez atelier" (2000-2001) powstał w setną rocznicę strajku dzieci wrzesińskich - był to bunt przeciwko germanizacji w szkole, a dla autora stał się pretekstem dla pokazania współczesnej kondycji najmłodszych mieszkańców tego miasta. Zjeżdżała znajdował swoich modeli na ulicach, podwórkach, a czasem we wnętrzach i tam wykonywał zdjęcia niczym w atelier - pozowane, frontalne z pełną świadomością kadrów, na których uwieczniona jest powaga, a niekiedy przygnębienie.
Zupełnie odmienne w swojej konwencji są najnowsze, wykonane w ubiegłym roku, prace Pawła Żaka. Odbiegają również od jego dotychczasowej twórczości. To wielkoformatowe fotografie (100x120 cm) o nasyconych barwach ukazujące puste przedmieścia. W tych miejscach nie ma już domów, a za to: samotny przystanek, billboard, odległe kominy... - tekst kuratorki wystawy: Ewy Gałązki
Otwarcie zbiorowej wystawy Miasto nie moje nastąpi we wtorek, 6 marca 2007 roku o godzinie 18 w Muzeum Sztuki (Gmach Główny, ul. Więckowskiego 36) w Łodzi. Ekspozycja potrwa do 22 kwietnia 2007.