Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Kinowska, El Tanbouli - Jabłońska, Rybicka, Tomaszewski, Sikora - to tylko kilka osobistości ze świata fotografii, które są gośćmi tegorocznej edycji Fotocamp. Zapytaliśmy, dlaczego ich zdaniem jest to „fotograficzny Woodstock i impreza, której nie da się porównać do żadnej innej“.
Fotocamp to impreza inna niż wszystkie. To fotograficzne wydarzenie jedyne w swoim rodzaju, które trudno zdefiniować. Już 12 czerwca wystartuje druga odsłona tego projektu, a jej uczestnicy będą mogli wybierać między spotkaniami na dużej scenie, gdzie odbędą się prelekcje, projekcje czy też zajęcia o charakterze edukacyjno-warsztatowym, a bardziej kameralną formą spotkań kilkunastoosobowym gronie. Do tego każdy będzie mógł skorzystać z indywidualnych konsultacji i rozmowy z ekspertami i ikonami polskiej fotografii.
- Na Fotocamp może przyjechać każdy. Ci, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z fotografią, zaawansowani amatorzy, profesjonalni fotografowie i ci, którzy chcieliby zacząć robić zdjęcia, ale brakuje im odwagi. Oferta festiwalu jest tak skonstruowana, że każdy znajdzie coś dla siebie. Wiek nie ma tu znaczenia. Każdy uczestnik staje się częścią festiwalowej społeczności. To czas inspiracji, wymiany myśli, lekcji, spotkań przy ognisku, rozmów o fotografii, pracy, sprzęcie i życiu - podkreślają organizatorzy.
fot. Artur Radecki, Fotocamp 2018
Tegoroczną edycję Fotocampu odwiedzą wybitni polscy fotografowie m.in.: Tomasz Tomaszewski, Zbigniew Furman, Wojtek Wieteska, Tomasz Sikora, Kacper Kowalski, Tomasz Lazar, Maciej Skawiński, Lidia Popiel, Arek Branicki, Marcin Zaborowski, Mikołaj Nowacki, Paweł Młodkowski i Adam Brzoza, Marek Arcimowicz (organizator i pomysłodawca Fotocampu)… O swoich doświadczeniach opowie Marcin Jamkowski (były naczelny National Geographic Polska) - zaplanowana jest projekcja filmu „Uratowane z potopu”. Spotkamy również Magdalenę i Maksa Rigamonti, autorów fotoksiążki „Echo“, uhonorowanej tytułem Najlepszej Fotoksiążki na świecie.
- Patrząc na nazwiska fotografów i prelegentów, którzy wezmą udział w nadchodzącej edycji, będzie to nadzwyczajne wydarzenie - zaznacza Tomasz Tomaszewski. - Dla ludzi, którzy poszukują wskazania pewnej drogi w fotografii, Fotocamp jest doskonałym miejscem, żeby uzyskać pomoc od zawodowców, którzy podzielą się swoim doświadczeniem. To impreza, której nie da się porównać, bo póki co nie ma niczego o podobnym charakterze. Jest to spotkanie ludzi życzliwych fotografii w niezwykle przyjaznym i ciepłym miejscu. Dlatego formuła Fotocampu bardzo mi się podoba - nie ma w niej nic sztucznego. To jest też sposób na integrowanie fotograficznego środowiska, a mało jest inicjatyw, które w taki sposób łączą.
- To impreza dla tych, którzy myślą, którzy chcą i którzy działają. Dla tych również, którzy na co dzień nie mają czasu na spotkania, warsztaty czy tych, których czasem na nie po prostu nie stać - dodaje Marta Rybicka.
W trakcie premierowej, ubiegłorocznej edycji Fotocampu rzeczywistość przerosła oczekiwania organizatorów, jak i samych uczestników. Wszyscy zgodnie podkreślali, że fenomenem tego wydarzenia jest jego otwarta formuła, która sprawia, że to jedyny taki festiwal na mapie Polski.
Jednak dla Iwony El Tanbouli - Jabłońskiej, dyrektor artystycznej National Geographic Polska, Fotocamp to przede wszystkim ludzie - W jednym miejscu, na parę dni spotyka się grupa pasjonatów, by ze sobą rozmawiać, dzielić się doświadczeniem, inspirować, wzruszać, pomagać, popatrzeć na góry, popatrzeć na zdjęcia, wziąć głęboki oddech i doświadczać… Panuje tam specyficzna atmosfera „kontrolowanego luzu“. Zaciera się granica pomiędzy mistrzem i uczniem. Nikt się nie napina i nie spina. Jest to parę intensywnych dni, podczas których następuje wymiana dobrej energii i myśli.
fot. Mocny Kadr, Fotocamp 2018
Joanna Kinowska, kuratorka wystaw fotograficznych, także zwraca uwagę na niesamowity klimat łączący pracę, naukę i wakacje. - Panuje absolutnie nieformalna atmosfera, trochę jak na najlepszym obozie-koloniach z młodości. Bierzesz kawę i przysiadasz się do bardzo znanego fotografa albo do kogoś, kto ledwo zaczął robić zdjęcia. To jest relaks i praca w jednym.
Podobnego zdania jest Tomek Sikora, który zresztą Fotocamp nazywa fotograficznym Woodstockiem. - Przepływ pozytywnej energii na łonie natury trwa 4 dni i 4 noce. To miejsce dla miłośników fotografii, którzy chcą poszerzyć swoje umiejętności i nabrać jeszcze większej motywacji do zabawy fotografią. To wspaniała okazja, aby w cudownej atmosferze podzielić się z miłośnikami fotografii swoim doświadczeniem i dokonaniami. Ja oczywiście, jako fotograf, nie wyjechałbym stamtąd nie angażując ludzi w happeningowe zdjęcie i tak powstały fotografie: „bitwa”, „krajobraz po bitwie”, „wypas owiec i baranów”, „ strachy na wróble”.
fot. Tomek Sikora
Dla tych, którzy chcą nauczyć się opowiadać historię zdjęciami odbędą się warsztaty z edycji, które poprowadzą Iwona El Tanbouli (dyr. artystyczna National Geographic Polska) i Joanna Kinowska (kuratorka wystaw fotograficznych, historyk sztuki). Wojciech Grzędziński (były fotograf osobisty Prezydenta RP, laureat m.in. World Press Photo) poprowadzi mistrzowskie, 4-dniowe warsztaty z fotoreportażu.
Poza innymi, również bardzo cennymi warsztatami (w każdy dzień festiwalu), wieczorami odbędą się koncerty, a po nich długie rozmowy przy ognisku. Podczas prelekcji, dyskusji, warsztatów, przeglądów portfolio każdy uczestnik będzie mógł porozmawiać ze swoim ulubionym fotografem, nierzadko mistrzem znanym z najlepszych galerii i topowych tytułów prasowych. Każdy może pokazać zdjęcia czy przedyskutować temat, nad którym pracuje.
fot. Mocny Kadr, Fotocamp 2018
- Fotocamp to miejsce dla entuzjastów fotografii - niezależnie od poziomu jaki prezentują. To wydarzenie dla ludzi, którzy fotografię traktują, jako pewien alternatywny sposób wypowiadania swojego punktu widzenia na temat, który ich fascynuje - zaznacza Tomaszewski. - Ale mogą oni być na początku swojej drogi i to dla nich będzie miejsce, w którym spotkają życzliwą krytykę. Wśród uczestników znalazłem kilka wyjątkowo utalentowanych, ale niepewnych siebie osób. Jest to niestety domena młodego człowieka, który często robi bardzo dobre rzeczy, ale ma tendencję do pomniejszania swoich umiejętności. Dlatego też zachęcam przyjechać z własnymi fotografiami - i najlepiej w formie drukowanej a nie elektronicznej. Znacznie łatwiej jest dokonać selekcji i oceny poszczególnych zdjęć, gdy mamy do czynienia z odbitkami, które wcale nie muszą być duże. Namawiam więc do zabrania nie tylko swoich najlepszych prac, ale także i takich do których nie mamy całkowitego przekonania - dodaje.
fot. Artur Radecki, Fotocamp 2018
Identycznie uważa Joanna Kinowska, która również podkreśla przewagę odbitek. - Rozkładamy zdjęcia i rozmawiamy. Zawsze ktoś się dołączy do rozmowy, popatrzy więcej osób. Można usłyszeć więcej komentarzy. I dodam też coś ze swojej działki fotoedycyjnej. Warto wziąć nie tylko portfolio, ale w ogóle swoje zdjęcia - serie, projekty, czy makietę książki. Tak więc jeśli ktoś się boi pokazać swoją pracę, nie jest pewny swoich możliwości, albo ma poczucie, że nikogo nie zna, to na Fotocampie będzie mieć idealne warunki do „wyjścia z szafy“. Może liczyć na przegląd portfolio, konsultacje - te zarówno stricte techniczne (kadrowanie, dobór sprzętu, itd.) jak i już bardziej zaawansowane (o odbiorze projektu); na rozmowy o dalszym rozwoju, ścieżce, którą wybrać, gdzie się doszkolić itd. W końcu są prezentacje wielkich talentów i oni opowiadają o swoich karierach lub problemach, z którymi się zetknęli. Jest też część sprzętowa, gdzie można popróbować czegoś innego. A z imprezy wyjeżdża się z mnóstwem nowych kontaktów.
fot. Artur Radecki, Fotocamp 2018
- Absolutnie trzeba być otwartym na wszystko. Na wczesne poranki i na późne wieczory, na dosiadanie się do czyichś stolików, na rozmowy z tymi jeszcze nie poznanymi, bo to może być jedyna taka okazja. Wszystkich łączy fotografia a to zawsze nieskończony temat do dyskusji. Tutaj nie ma miejsca na zbędne formalności. Każdy w swoim tempie poznaje ludzi, pyta, dyskutuje… Jest czas na to, aby wspólnie zjeść, wspólnie porozmawiać, pośmiać się, popatrzeć na góry i pomilczeć. A wszystko to jest właśnie tym, co najlepiej wpływa na nawiązanie niezwykłych, fotograficznych przyjaźni. Tu nie ma podziału na ważnych i ważniejszych, na tych nagradzanych i tych dopiero pracujących nad swoimi pierwszymi projektami. Wszyscy siedzą przy jednym stole - dodaje Marta Rybicka.
Ale Fotocamp to nie tylko wykłady i spotkania, to także możliwość sprawdzenia najnowszego sprzętu fotograficznego czołowych producentów. Będzie można wypróbować amatorskie aparaty czy obiektywy, ale też rozwiązania dla zawodowców. Będzie można także oddać do wyczyszczenia matrycę własnego aparatu, zrobić profesjonalny wydruk zdjęcia, wypróbować oświetlenie i akcesoria. Poradzić się przy tym najlepszych fachowców. A gdyby komuś doskwierały kłopoty z powodu zbyt długiego przesiadywania przed komputerem, albo z powodu noszenia ciężkich toreb, to kurs jogi pod kątem terapii takich urazów poprowadzi indyjski nauczyciel jogi - Pawan Pandey.
Tegoroczna odsłona Fotocampu odbędzie się w dniach 12-16 czerwca 2019 roku, na Camp66 w Ścięgnach, w Karkonoszach (nieopodal Karpacza). Bilety można kupić na: biletin.pl w cenach 150, 250 i 550 zł.
Wejściówka jednodniowa za 150 zł uprawnia do całodziennego uczestnictwa, noclegu na Camp66 (we własnym „sprzęcie”) oraz śniadania następnego ranka. Dwudniowy karnet na podobnych warunkach (2 dni, 2 noclegi ze śniadaniem) to wydatek 250 zł. Z kolei karnet na całość imprezy kosztuje 550 zł i umożliwia udział we wszystkich 4-dniowych warsztatach (12-16 czerwca, od środowego popołudnia po niedzielne popołudnie - 4 dni, 4 noce) oraz zapewnia 4 śniadania i niespodzianki. Poza tym dzieci do lat 10 mają wstęp bezpłatny, a młodzież do 18. roku życia ma 50% zniżki na wstęp (pod opieką dorosłych uczestników).
Więcej informacji oraz pełny harmonogram wydarzeń znajdziecie pod adresem fotocamp.pl oraz na stronie facebookowej wydarzenia.
zdjęcie główne: fot. Małgosia Telega, Fotocamp 2018