Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Więcej o wystawie dowiadujemy się z tekstu kuratorskiego, autorstwa Marcina Górskiego i Magi Sokalskiej:
"Historia Gliwickiego Towarzystwa Fotograficznego, wiodące postaci, nazwiska: Głowaczewski, Górski, Lewczyński, Janik, Schlabs, Rydet, Sowiński, są w Gliwicach do dziś niemal powszechnie znane. W pamięci mieszkańców Gliwic, nawet związanych luźno z fotografią, wyryły się ikoniczne prace GTF'u.
Wielu z autorów, członków GTF'u do dziś aktywnie uczestniczy w życiu kulturalnym miasta. Spotykamy ich na każdej znaczącej wystawie fotograficznej, są rzeczowymi recenzentami fotografii docierającej do regionu, wspierają wysiłki młodych, popierają inicjatywy - są.
Jednym z nich jest Andrzej B. Górski. W powszechnej świadomości autor przejmującej pracy Si vis pacem para bellum. Młodsze pokolenie, niepamiętające czasów świetności GTF'u zna jego prace z wystawy w 2006 roku zorganizowanej w ramach 1. Gliwickiego Miesiąca Fotografii.
W opisie tamtej wystawy znajdujemy krótką notę biograficzną:
Andrzej B. Górski, ur. w 1951 r. w Jarosławiu, od 1970 r. członek Gliwickiego Towarzystwa Fotograficznego, inicjator powstania i współzałożyciel Studia Prób Fotograficznych i Filmowych "ZOOM"(od 1974 r.), ma na koncie liczne wystawy indywidualne i prezentacje ze studiem "ZOOM", m.in. w Gliwicach, Poznaniu, Uniejowie, Wrocławiu, Świnoujściu."
"Kim jest jednak człowiek, który w początku lat 1970. odważył się stworzyć obraz taki jak Si vis pacem para bellum - biegnącego człowieka z podniesioną dłonią ułożoną w gest zwycięstwa, człowieka w którego wycelowana jest broń...?
Zadaliśmy to pytanie osobom, które znają autora tej fotografii i usłyszeliśmy luźne frazy: ojciec Aleksander, szef GTF'u, wprowadził go w świat fotografii, Andrzej - odważny, bezkompromisowy, ostry, walczący, energiczny, zaangażowany, nieugięty, ukrywał się, prześladowali go, stracił pracę...
Zdecydowaliśmy się udać do źródła. Spotkaliśmy się z Andrzejem w jego małym mieszkaniu, wypełnionym fotografiami, negatywami, pudłami z materiałami z wystaw i akcji.
Zobaczyliśmy Andrzeja... w GTF'ie, z ojcem, zobaczyliśmy go w kołnierzu ortopedycznym, człowieka, któremu nie można złamać kręgosłupa, zobaczyliśmy go pobitego przez "nieznanych sprawców", zobaczyliśmy go w kolejarskiej czapce, gdy został pozbawiony prawa do wykonywania zawodu fotoreportera "Solidarności" i wcielono go do paramilitarnej służby kolejowej, zobaczyliśmy w skrzydłach Ikara, zobaczyliśmy go dziś deklamującego łamiącym się głosem tekst napisany 30 lat temu, zobaczyliśmy jego kolaże z czasów gdy władza aresztowała mu aparaty, usłyszeliśmy jego głos z taśmy sprzed lat, gdy jeździł po Polsce z "jednorazowym pokazem zamkniętym", zobaczyliśmy go w przyjaźni z Władysławem Hasiorem, zobaczyliśmy zdjęcia jego syna z ubranymi skrzydłami Ikara..."
"Zobaczyliśmy postać odważną, bezkompromisową. To człowiek do dziś wierny swoim ideałom, pozostał na kursie wytyczonym 40 lat temu nie bacząc na zmieniający się świat, nie bacząc też na cenę, którą mu przyjdzie za to zapłacić.
Mamy zaszczyt przedstawić Państwu komentarz jaki swoimi pracami zapisał Andrzej B. Górski 30 lat temu na marginesie najnowszych losów naszego kraju."
Andrzej Górski "Byłem Ikarem"
Wernisaż: 13.12.2011, godz. 17:30
Termin: 14.12.2011-12.02.2012
Muzeum w Gliwicach (Willa Caro)
ul. Dolnych Wałów 8a
Gliwice