Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Brzydkie cienie to rzecz, którą często zauważamy dopiero po wykonaniu zdjęć. Jednak nawet jeśli popsuły wam ciekawy kadr, nie wszystko stracone. Już niebawem z pomocą przyjdzie nam sztuczna inteligencja.
Odpowiednio uchwycone cienie potrafią dodać zdjęciom klimatu i przestrzenności. Weźmy na przykład portrety wykonywany przy świetle przeświecającym przez żaluzje. Chyba wszystkim podoba się ten efekt. Problem w tym, że znacznie częściej cienie okazuje się problemem. Ile to już razy cieszyliście się ciekawym zdjęciem portretowym, by na etapie edycji odkryć, że część twarzy przykrywa ostry, nieładny cień, psujący odbiór całości?
Ok, portreciści są na te sprawy wyczuleni i wiedzą jak unikać tego typu sytuacji, ale na początku przygody z fotografią wiele osób spotka się z tym problemem nie raz. A zwłaszcza jeśli nie aspirują one do miana fotografów portretowych, a jedynie starają wykonać ciekawe fotki smartfonem. Większość osób zwyczajnie o tym nie myśli i nie zauważa cieni w momencie wykonywania zdjęć.
Tego typu zdjęcia jesteśmy w stanie uratować na etapie edycji, jednak jest to dość żmudny i czasochłonny proces, co często samo w sobie przekreśla zasadność jego stosowania, jeśli zdjęcie nie jest naprawdę ważne. Wygląda jednak na to, że i tego typu niedogodności już niebawem odejdą w niepamięć, a ewentualne, psujące odbiór zdjęcia cienie będziemy w stanie zniwelować jednym kliknięciem.
Właśnie taki, wyszkolony na sieciach neuronowych opisuje projekt zaprezentowany przez naukowców z uniwersytetu Berkeley w ramach tegorocznej, poświęconej grafice komputerowej konferencji Siggraph 2020. Badanie Portrait Shadow Manipulation opisuje i przedstawia w praktyce system, który jest w stanie z niemal 100-procentową skutecznością usunąć niechciane zaciemnienia, zachowując jednocześnie cienie wynikające z rysów naszych twarzy.
Efekty robią wrażenie i choć wyjściowo zdjęcia niekiedy wydają się nieco zmiękczone, technologia ta z pewnością szybko znajdzie praktyczne zastosowanie. Można spodziewać się, że podobne rozwiązania już niebawem zaproponują producenci smartfonów, którzy będą starali się zrobić z niej kolejną ciekawą funkcję, która pomoże sprzedać najnowszy moduł aparatu w nadchodzących flagowcach. Już teraz aparaty w smartfonach bazują w dużej mierze na fotografii obliczeniowej, wprowadzenie podobnego rozwiązania będzie więc wiązało się jedynie z implementacją kolejnego algorytmu. W niedalekiej przyszłości podobne możliwości zaczną oferować też pewnie programy do edycji grafiki.
Czy to coś, co może przynieść rewolucję w fotografii mobilnej? Pewnie nie, ale patrząc po popularności funkcji typu „Portrait Lighting” w iPhonie, użytkownicy pewnie przyjmą tego typu funkcjonalność z otwartymi rękoma.
Więcej informacji na temat działania nowej technologii znajdziecie na stronie people.eecs.berkeley.edu.