Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Thingyfy robi krok naprzód. Obiektyw Pinhole Pro Max na rynku konstrukcja, która łączy regulację ogniskowe z możliwością zmiany wielkości otworka, co nie znaczy, że jest warta swojej ceny.
Gdy pierwszy raz, w okolicy 2016 roku usłyszeliśmy o „obiektywach” Thingyfy, byliśmy przekonani, że jest to projekt, który szybko umrze śmiercią naturalną. W końcu fotografia otworkowa kojarzy się bardziej z analogowymi rozwiązaniami DIY niż fotografią cyfrową. Jak się jednak okazuje amatorów obiektywów otworkowych nie brakuje, a firma przeprowadziła już kilka zakończonych sukcesem akcji na Kickstarterze, wprowadzając m.in. model z możliwością regulacji średnicy otworka czy pierwszy na świecie pinhole zoom.
Teraz Thingyfy łączy najważniejsze cechy dotychczasowych konstrukcji i prezentuje model Pinhole Pro Max - najbardziej zaawansowaną konstrukcję w ofercie i pierwszą która oprócz różnych rozmiarów otworka pozwala także na regulację ogniskowej.
Zakres ogniskowych to 18-36 mm, a użytkownicy dostają do dyspozycji także 6 przełączanych otworków w rozmiarach: 0,1 mm, 0,15 mm, 0,2 mm, 0,25 mm, 0,3 mm i 0,35 mm, co zaoferuje nam znacznie większą kontrolę nad kadrem i ekspozycją niż w przypadku większości otworkowych konstrukcji na rynku. Producent obiecuje też, że dzięki procesowi precyzyjnego wiercenia otworki są wykonane bardziej precyzyjne niż w przypadku tradycyjnego nakłuwania czy cięcia laserem (choć to akurat trudno zweryfikować).
Mimo dużej uniwersalności, nie należy pokładać dużej nadziei w jakości zdjęć dostarczanych przez Thingyfy Pinhole Pro Max. Otrzymujemy typowy dla fotografii otworkowej soft look, który nada się do określonych celów (np. rejestracja sennych sekwencji do filmu) ale szybko może się znudzić. Trudno tu także liczyć na charakterność, jaką cechują się niedoskonałe, ręcznie konstruowane otworki. Z pewnością jest to jednak rozwiązanie bardzo wygodne, wymagające od użytkownika minimum zaanagażowania.
Obiektyw otworkowy Thingyfy Pinhole Pro Max dostępny jest do kupienia w ramach kampanii na Kickstarterze w cenie 219 dolarów, czyli ok. 915 zł. Do tego należy doliczyć 35 dolarów za przesyłkę. Do wyboru otrzymujemy pełen zestaw mocowań - konstrukcja dostępna jest w wariantach Canon EF, Canon RF, Nikon Z, Nikon F, Sony A, Sony E, Pentax K, Mikro Cztery Trzecie oraz Fujifilm X.
Gotowy produkt trafi w ręce kupujących we wrześniu 2022 roku. Biorąc po uwagę wcześniejsze kampanie i fakt, że firma zebrała już niemal 10-krotność kwoty obranej jako cel kampanii, z „dowiezieniem” projektu nie powinno być raczej problemu.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem thingyfy.com oraz na stronie kampanii w serwisie Kickstarter.