Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Czyżby zbliżał się koniec najbardziej zażartej fotograficznej "wojny systemowej"? Canon i Nikon od dziesięcioleci rywalizują o prymat w segmencie użytkowników profesjonalnych, co (dzięki sile ukształtowanego w ten sposób wizerunku) przekłada się potem na sprzedaż sprzętu dla mniej wymagających. W tej chwili na prowadzeniu jest Canon, ale na przestrzeni lat bywało różnie. Wygląda jednak na to, że Microsoft postanowił pogodzić japońskich gigantów, przejmując ich działy fotograficzne.
Wejście Microsoftu w fotografię cyfrową było tylko kwestią czasu. Potentat z Redmont jest znany z tego, że z każdego projektu potrafi wycisnąć maksymalny zysk, więc ten przynoszący coraz większe pieniądze segment rynku nie mógł umknąć pracownikom Billa Gatesa.
W specjalnym komunikacie prasowym założyciel firmy napisał:
Naturalnym posunięciem było skorzystanie z doświadczenia firm, które od dawna są obecne na rynku. Nasz wybór padł na Canona i Nikona. Chciałbym zapewnić użytkowników tych systemów, że nie mają się czego obawiać. Podchodzimy do sprawy niezwykle poważnie i fotografujący nikonami i canonami mogą się spodziewać wysokiej jakości i niezawodności kojarzonej z marką Microsoft.
No cóż - konsolidacji rynku ciąg dalszy. Po ogłoszeniu ścisłej współpracy przez firmy fotograficzne i wielkie koncerny kojarzone do niedawna z elektroniką użytkową (Olympus i Panasonic, Pentax i Samsung) przyszedł czas na bardziej agresywne działania. Początkowa współpraca Koniki Minolty z Sony zaowocowała przejęciem działu fotograficznego tej pierwszej przez tę drugą. Dzisiejsza wiadomość to kolejny dowód na to, że niestety zbliżamy się do chwili, kiedy na świecie zostanie tylko kilka gigantycznych korporacji, które będą produkowały dosłownie wszystko. Microsoft już wszedł na rynek hardware'u z konsolą Xbox. Mamy nadzieję, że jedyną rzeczą, którą do fotografii cyfrowej wniesie firma z Redmont, nie będzie częste wieszanie się systemu..