Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Przedstawiamy odpowiedź ZPAF-u na zamieszczony kilka dni temu w Fotopolis artykuł Wojna ZPAF-u.
Bardzo cieszy nas zainteresowanie FOTOPOLISU działaniami prowadzonymi przez ZPAF. Nie powinno być żadnych wątpliwości co do materii naszych wspólnych interesów, wasza witryna ma służyć przecież polskim fotografom. Podejmowanie wspólnego działania wszystkich środowisk związanych z polską fotografią jest najżywotniejszą potrzebą chwili. Dlatego chociażby w naszym gronie nie powinny zdarzać się nieporozumienia lub nietrafne interpretacje. A w takie niestety zawiera tekst zamieszczony na Waszej witrynie. Prostujemy więc najistotniejsze z nich.
ZPAF nie wypowiedział wojny wydawcom prasy, wręcz na odwrót! Wiedzą o tym doskonale fotografowie, do których skierowany jest nasz apel. Stan ten trwa od momentu przejmowania większości udziałów w polskiej prasie przez wydawnictwa zagraniczne. Spowodowano 2-4 krotną dewaluację wysokości płaconych fotografom honorariów. Ostatnie uderzenia nastąpiły istotnie po zatwierdzeniu Tabel /o których potem/ i trudno je nazwać inaczej, jak jawnie wypowiedzianą wojną; na początek na nauczkę - członkom ZPAF.
Otóż w wydawnictwach prasowych, szczególnie z przewagą kapitału niemieckiego, fotografowie otrzymali do podpisania osobliwy dokument, w którym pytani są o przynależność do ZPAF lub o fakt podpisania z nami umowy o ochronę ich praw autorskich. Jedna odpowiedź pozytywna wyklucza fotografa z dalszej współpracy. W przypadku obu odpowiedzi negatywnych, zobowiązali się do poinformowania wydawcy, jeśli stan ten ulegnie zmianie! Wydawcy wysłali również analogiczne pytania do współpracujących z nimi agencji fotograficznych. Równocześnie wydawcy poinformowali agencje, że będą unikać zakupu zdjęć polskich fotografów, tłumacząc to ich rzekomymi "wadami prawnymi", związanymi z prawami do wizerunku sfotografowanych osób. Reakcją ZPAF było nazwanie tych działań wojną - bo czyż nią nie jest? Czy podsuwane fotografom cyrografy nie są naruszeniem prawa? Rozważamy wystąpienie z takim pytaniem do Rzecznika Praw Obywatelskich. Nasza ulotka nie jest więc WYPOWIEDZENIEM WOJNY, A WEZWANIEM DO OBRONY.
Ze zdumieniem czytamy w Waszym tekście o języku propagandy, jakim rzekomo się posługujemy. Przekazujemy jedynie fakty oraz ostrzegamy przed tym, co wkrótce nastąpi. Cytowane fragmenty oddają jedynie stan rzeczywisty, mają potrząsnąć uśpioną wyobraźnią. Dwa tygodnie temu w OBLICZACH MEDIÓW, programie TVP1, omawiano właśnie problem niezależności prasy w Polsce. Podano wtedy - chyba jako memento - sytuację, jaka miała miejsce niedawno w Czechach. Minister kultury aby sprostować zamieszczone w prasie kłamstwa dot. historii niemiecko-czeskiej, musiał wydać niezależny biuletyn! Nie chciała bowiem wydrukować go czeska prasa wykupiona w 85% przez kapitał niemiecki! Dwa najbardziej niezależne polskie tytuły - Rzeczpospolita oraz Polityka otrzymały od nas tekst ARTYŚCI oraz naszą odpowiedź z propozycją podjęcia tematu. Cisza. Bez komentarzy.
Gorąco apelujemy więc o zaniechanie komentarzy jak w akapicie od Trudno ocenić... Faktem jest, że treść ulotki jest jednoznaczna w ocenach - ale są to oceny prawdziwe!
Sprostowanie dot tabel. Piszecie: Wysokość minimalnych wynagrodzeń została zaproponowana przez ZPAF po porównaniu najniższych ustawowo stawek w Niemczech, Francji i Szwajcarii, a następnie po obniżeniu ich o połowę tak, żeby odpowiadały polskim realiom.
A tekst źródłowy - z naszej witryny - brzmi: Przeanalizowane zostały stawki honorariów autorskich minimalnych lub sugerowanych przez związki fotografów niemieckich, francuskich i szwajcarskich. Średnią ich wartość w niemieckich markach przyjęto do weryfikacji i konsultacji jako złotówkową. Jest różnica? Nie było automatu z dzieleniem na dwa. Ministerstwo otrzymało projekt odpowiadający polskim realiom z 1997 roku. I te wartości rok temu obniżone zostały jeszcze o 20%. Stworzenie Tabel Minimalnych Wynagrodzeń było obligatoryjne dla stowarzyszeń, które otrzymały od Ministra Kultury zezwolenie na zbiorowe zarządzanie prawami autorskimi. Nie był to więc nasz wymysł, lecz ustawowy obowiązek.
Dlaczego tabele są tak groźne dla wydawców? Chronią byt polskiego fotografa, wyznaczają bowiem STAWKI MINIMALNE dotyczące wszystkich fotografów, co do tego Komisja Prawa Autorskiego zatwierdzająca Tabele nie miała wątpliwości, podobnie jak ma to miejsce z Tabelami plastyków. Udział w prasie tych drugich jest minimalny, stąd szturm jedynie na fotografów. Milczenie Ministerstwa Kultury w sprawie wykładni Ustawy o Prawie Autorskim jest co najmniej bulwersujący. Obrazuje jak silne jest lobby wydawców, nie wyrokuje najlepiej na przyszłość. Stąd apel do fotografów aby wzorem innych fotografów ze świata wzięli swoje sprawy w swoje ręce. Czy zrozumieją jak przełomowy jest to moment? Czy się zjednoczą w silny związek zawodowy?
Zapowiadacie rozmowy, również z fotografami z największych agencji. A dlaczego nie z fotografami z tzw. terenu, którzy już zmuszeni zostali do sprzedaży swych zdjęć poniżej 10 zł? Takich jest znacznie więcej, to oni nie mają szans na przeżycie.
Jeśli FOTOPOLIS ma być wiarygodne dla swych adresatów, powinno starać się zrozumieć ich prawdziwą sytuację. Zanim podejmiecie się bardzo trudnej, ryzykownej roli arbitra pomiędzy nami a wydawcami.
Proponujemy, aby zmienić treść linku na bardziej odpowiadający prawdzie - Fotografowie kontra wydawcy.
Tytuł linku, zgodnie z życzeniem ZPAF-u, został zmieniony. Zapraszamy do zapoznania się z informacjami na stronie ZPAF-u:
Tabela Minimalnych Wynagrodzeń
Można również przeczytać artykuł, opublikowany kilka dni temu w Fotopolis: Wojna ZPAF-u