Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
I znów piszemy zbiorczo o aparatach, które nie różnią się prawie niczym. Są niemal idealnymi kandydatami do zabawy "znajdź różnice". Zadanie dość trudne - dość powiedzieć, że jedyne różnice, które zauważyliśmy to rozdzielczość (A620 - 7,1 Mp, A610 - 5 Mp) i szybkość jaką aparaty osiągają przy zdjęciach seryjnych (A620 - 1,9 kl./s, A610 - 2,4 kl./s). Pozostałe parametry są identyczne.
Jak już wspomnieliśmy, Canon przekonuje, że PowerShot A620 i A610 to taka mini wersja aparatów z zaawansowanej i cenionej przez wielu fotografujących linii "G". Celem producenta było zachowanie ceny i wymiarów charakterystycznych dla linii "A", przy jednoczesnym wyposażeniu obu modeli w możliwości charakterystyczne dla aparatów z wyższej półki. I chyba się udało.
Dzięki tej samej fizycznej wielkości matryc CCD oba aparaty mają ten sam obiektyw - 4-krotny zoom o zakresie 35 - 140 mm (w małym obrazku). W trybie makro możemy fotografować już od 1 cm od przedniej soczewki. Na uwagę zasługuje 2-calowy, ruchomy (!) ekran LCD. Nie oszałamia on co prawda rozdzielczością (115 tys. punktów), ale zarówno przekątna, jak i możliwość zmiany kąta ustawienia monitora znacznie zwiększają jego funkcjonalność. o możliwości rejestracji sekwencji wideo w rozdzielczości VGA przy 30 kl./s i licznych akcesoriach (konwertery, obudowy podwodne itp.) nie trzeba chyba wspominać.
Jak zwykle Canon może się pochwalić znakomitymi osiągami procesora obrazowego. Według zapewnień producenta, zastosowany w opisywanych aparatach DIGIC II przyspieszył pracę autofocusu aż o 60 %. W informacji prasowej znalazły się też zapewnienia o zwiększonej czułości systemu AF w słabym świetle (ponoć różnica rzędu 2 EV). Zresztą to między innymi autofocus wskazuje na to, że A620 i A610 są skierowane do zaawansowanych użytkowników - dzięki zastosowaniu FlexiZone AF/AE fotografujący może wybrać dowolny punkt ostrości i powiązać z nim pomiar ekspozycji. Ciekawym rozwiązaniem jest możliwość wyświetlenia na ekranie LCD kratki ułatwiającej kompozycję czy choćby uzyskanie równego horyzontu.
Jak widać, opisywane cyfrówki wyróżniają się na tle pozostałych członków rodziny "A" i rzeczywiście pod wieloma względami mogą rywalizować ze starszymi braćmi przyrodnimi z serii "G" (choć oczywiście oferują jedynie zapis plików JPEG). Zresztą pokazany niemal dokładnie rok temu G6 jest już dość stary jak na cyfrówkę i nie doczekał się następcy w tym rzucie nowości firmy. Może Canon doszedł do wniosku, że linia "A" jest bardziej dochodowa? Kto wie. Poczekamy, zobaczymy.
Nie wiemy jeszcze, kiedy Canony PowerShot A620 i A610 trafią do sprzedaży w Polsce. Po więcej szczegółów technicznych odsyłamy do zamieszczonych poniżej specyfikacji obu aparatów.
Canon PowerShot A620:
Canon PowerShot A610: