Wydarzenia
Ruszyły promocje Black Friday Sony w sklepie Fotoforma.pl
Mamiya 645AFD to średnioformatowa lustrzanka wyposażona w autofocus. Model ten może korzystać ze wielu dostępnych wymiennych magazynków: dla filmów w rolce 120 i 220, na filmy Polaroid oraz, co najważniejsze, z magazynków do zdjęć cyfrowych. Ta ostatnia cecha jest najbardziej podkreślana przez producenta.
W nowym modelu zastosowano system MSC (Mamiya Serial Communication), który umożliwia bezproblemową komunikację tylnej ścianki z korpusem aparatu. Komunikacja ta może obejmować informacje o czułości ISO błony, automatycznej ekspozycji oraz informacji o pomiarze światła dla błysku (w systemie TTL). Jeżeli zastosujemy magazynek cyfrowy system MSC pozwoli dodatkowo na przesyłanie do wyświetlacza aparatu informacji o statusie zdjęcia (informacja o zapisie zdjęcia/gotowości do zapisu). Umożliwia to rezygnację z dodatkowych połączeń kablami, które do tej pory były zmorą użytkowników cyfrowych tylnych ścianek do aparatów 6 cm.
"Posłuchaliśmy profesjonalistów i Mamiya 645AFD to wynik ewolucji i bezpośredni rezultat ich sugestii." mówi Jan Lederman, prezes amerykańskiego oddziału Mamiya. "To będzie najlepszy wybór dla wielu profesjonalnych fotografów, którzy dzisiaj pracują na filmie i muszą korzystać z cyfry, a w przyszłości przesiądą się całkowicie na nośnik cyfrowy". Rzeczywiscie, wprowadzenie nowego modelu oznacza, że wielu fotografów może przejść na format cyfrowy, a jednocześnie nie rezygnować z wysokiej klasy optyki.
Nowa Mamiya ma też zachęcić więcej fotografów do przejścia na średni obrazek. Projektanci zadbali, aby użytkownik profesjonalnej lustrzanki 35mm nie miał problemów z nowym dla niego aparatem. Mają temu służyć takie funkcje jak autobracketing, automatyka ekspozycji w trybie Program (tak, jak zwykłej lustrzance) oraz samowyzwalacz. Wielu wyjadaczy średniego formatu, pewnie teraz łapie się za głowę, ale taka jest cena walki o rynek. Jeżeli producenci aparatów średnioformatowych chcą zdobyć klientów wśród posiadaczy Nikonów i Canonów, muszą ułatwić im "przesiadkę".
Mamiya zmierza w tą stronę konsekwentnie. Nowym modelem śmiało może posługiwać się reporter. Przkładem jest tu nowy, elektroniczny pomiar błysku TTL (z kompensacją światła zastanego). Gotowość lampy błyskowej sygnalizowana jest w wizjerze aparatu, a czas synchronizacji lampy to od 1/60 do 1/125. Wyświetlacze na korpusie aparatu i na magazynku wyposażone zostały w podświetlenie.
Pomiar światła obejmuje pięciosegmentowy ewaluacyjny oraz punktowy (Spot). Przy użyciu wspomnianego już automatycznego bracketingu odpowiednia informacja zapisywana jest na krawędzi kliszy wraz z innymi danymi.
Aparat posiada standardowe tryby pracy: priorytet przysłony (Av), priorytet migawki (Tv), Program (P, Ph i Pl - w zależności o wyboru pomiaru ekspozycji), ręczny (M), flash (X) oraz samowyzwalacz (T).
Poprawiono też konstrukcję i oznaczenia korpusu aparatu. Wszystkie przełaczniki posiadają blokady oraz zmieniono nieco kolorystykę oznaczeń, tak aby były bardziej widoczne. (Więcej danych w tabelce na koniec tekstu.)
Mamiya nie produkuje własnych magazynków cyfrowych. Natomiast do nowego modelu polecany jest Leaf C-Most. Pełną listę zgodnych cyfrowych tylnych ścianek można znaleźć tutaj.
Podsumowując, nowy model aparatu Mamiya, to mały krok w kierunku fotografii cyfrowej, ale duży w kierunku użytkowników formatu 35mm. Śrenioformatowa Mamiya ma już teraz wszystko, aby przyciągnąć rozleniwionych automatyką użytkowników małego formatu. W zamian daje wspaniałą jakość zdjęć i obietnicę łatwej konwersji do fotografii cyfrnowej bez przejściowego okresu "cyfrowych kompaktów".
podstawowe specyfikacje