Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Sezon wakacyjny sprzyja publikowaniu informacji o niszowych produktach. Producenci aparatów i obiektywów szykują się do jesiennego wysypu nowości, a redakcje czekają na jakikolwiek ciekawy news, który przyciągnie rozleniwionego słońcem czytelnika. Właśnie w takich warunkach informacja o zapowiadanych już wcześniej jednorazowych kartach SanDisk SD WORM ma szansę przebicia się na strony fotopolis.pl.
Właściwie i tak mieliśmy o tym nie pisać. Po pierwsze karty dostępne są tylko do zastosowań specjalnych, po drugie maksymalna pojemność aktualnie dostępna to 128 MB i wreszcie cena dostępna jest u producenta tylko na zapytanie ofertowe. Wreszcie pisaliśmy już o tym pomyśle we wcześniejszym artykule. Jednak uznaliśmy, że w tym produkcie jest potencjał.
Nazwa kart WORM to skrót od Write Once Read Many (zapisz raz, odczytuj wielokrotnie). W praktyce oznacza to, że informacja raz zapisana na takiej karcie nie może być usunięta lub zmieniona (chyba, że zniszczy się samą kartę). Firma SanDisk twierdzi w swojej informacji prasowej, że tego typu technologia jest odpowiedzią na zapotrzebowanie takich instytucji jak policja, sądownictwo, służba zdrowia czy nawet urzędu skarbowego. Rozważane jest nawet zastosowanie kart WORM do elektronicznego głosowania. Podsumowując, karty WORM przydadzą się wszędzie tam, gdzie zapisana informacja musi być wiarygodna i niezmienna.
Szereg skandali z fałszerstwem zdjęć pokazało, że technologii cyfrowej nie można wierzyć. O ile zwykłego użytkownika dotyka to w niewielkim stopniu, o tyle wymienione powyżej służby mają z tym problem i z pewnością tęsknią do czasów, gdy taśma filmowa czy fotograficzna była wyznacznikiem oryginalności i autentyczności informacji. Tu wkracza SanDisk z kartami WORM - prawdziwym cyfrowym negatywem. Biorąc pod uwagę, że na podstawie symulacji trwałość danych na karcie producent ocenia na około 100 lat, pomysł ma szansę zdobyć rynek.
Karty WORM mogą być również wybawieniem dla wielu użytkowników cyfrówek, dla których archiwizacja wykonanych zdjęć jest prawdziwym problemem. Wyobraźcie sobie, że Wasza mama, a może nawet babcia, zamiast prosić Was o przegranie zdjęć z podarowanego cyfrowego aparatu, po prostu wkłada zapełnioną kartę do szuflady, a nową kupuje w kiosku lub laboratorium fotograficznym. I ma gwarancję, że przez jakieś 100 lat te zdjęcia będzie można oglądać. Rewelacyjne rozwiązanie! Pod warunkiem jednak, że cena karty typu WORM będzie przynajmniej na poziomie zwykłej karty, a pojemności osiągną około 2 GB.
Mamy nadzieję, że SanDisk dostrzeże także potencjał kart WORM na rynku konsumenckim.