Akcesoria
Sennheiser Profile Wireless - kompaktowe mikrofony bezprzewodowe od ikony branży
W ostatnich latach widzieliśmy wiele rewolucyjnych rozwiązań z zakresu oświetlenia. Projekt lampy Photonicz One obiecuje jednak zupełnie nową erę oświetlenia błyskowego za 750 dolarów. Czy to w ogóle możliwe?
Spektakularne porażki producentów, którzy nawet po zebraniu wielokrotności sumy potrzebnej na produkcję sprzętu nie byli w stanie dostarczyć produktów na rynek sprawiają, że w ostatnim czasie użytkownicy coraz ostrożniej podchodzą do różnego rodzaju rewelacji pojawiających się w serwisach Kickstarter czy Indiegogo. Póki co z podobną ostrożnością traktują też projekt nowej lampy Photonicz One. Trzeba jednak przyznać, że jej rzekome możliwości robią niemałe wrażenie.
Photonicz One to lampa projektu konstruktora i fotografa Alexa Munoza, który postanowił stworzyć lampę będącą ostateczną odpowiedzią na wszystkie potrzeby fotografów. Bazująca na diodzie LED samodzielna głowica oferować ma moc 2500 Ws, a autorska technologia InstaCharge sprawiać ma, że lampa nie będzie potrzebowała czasu na przeładowanie. Oznacza to, że z pełną mocą będziemy mogli wyzwolić tyle błysków, ile chcemy - ograniczać będzie nas tylko prędkość trybu seryjnego aparatu (według producenta lampa ma być w stanie wyzwalać do 30 błysków o pełnej mocy na sekundę i automatycznie dostosowywać swoją pracę do możliwości używanego aparatu)
Co jednak być może ważniejsze, pełnej mocy mamy móc używać także w przypadku trybu HSS, w którym czas trwania błysku będzie można skrócić nawet do 1/50 000 s. Nietrudno wyobrazić sobie jakie pole manewru taka możliwość może dać strobistom.
Oprócz tego, otrzymać mamy dotykowy interfejs, możliwość zdalnego wyzwalania i sterowania z poziomu aplikacji na smartfony, mocowanie Bowensa, funkcję bracketingu ekspozycji za pomocą siły błysku, opcję łatwej aktualizacji oprogramowania czy wreszcie możliwość zasilania za pomocą uniwersalnych baterii typu V-Lock. To wszystko w wodoodpornej, kompaktowej (12,5 x 12 x 9 cm i 1,5 kg) obudowie, która pozwolić ma na długą i bezproblemową pracę w deszczu czy na śniegu.
Brzmi wspaniale, pozostaje jednak pytanie czy jest w ogóle możliwe. Projekt lampy jest na etapie prototypu, a film promocyjny nie pokazuje większości wspomnianych funkcji w praktyce. Twórca zachęca jednak za pomocą kampanii na Kickstarterze do wsparcia projektu kwotą minimum 750 dolarów. Gotowy produkt miałby zawitać na rynku w 2018 roku.
Losy projektu właśnie się ważą. Do tej pory wsparło go dopiero 12 osób, ale do końca kampanii pozostał jeszcze ponad miesiąc. Jeżeli produkcja dojdzie do skutku, a lampa okaże się tak funkcjonalna jak obiecuje twórca, na rynku oświetleniowym może pojawić się bardzo mocny nowy gracz. Jak na razie jest to jednak tylko gdybanie. O ewentualnym rozwoju projektu będziemy was informować na bieżąco.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem kickstarter.com.