Wszystkie kolory Tadeusza Rzący - polska fotografia barwna na początku XX wieku

W czasach, kiedy barwna fotografia stanowiła koncept zupełnie świeży i szerzej nieznany, w krakowskich uliczkach i małopolskich plenerach widywano niekiedy wąsatego dżentelmena z wielkoformatową kamerą. Nazywał się Tadeusz Rząca i był człowiekiem, który jako jeden z pierwszych sfotografował XX-wieczną Polskę w kolorze.

Autor: Kamila Snopek

12 Marzec 2020
Artykuł na: 6-9 minut

W 1904 roku na łamach francuskiego czasopisma naukowego „La Nature” ukazał się artykuł opisujący nową technikę fotograficzną, którą od nazwiska jej wynalazców, słynnych braci Auguste’a i Louisa, nazwano autochromem Lumière. Trzy lata później produkcja szklanych, specjalnie preparowanych przezroczy ruszyła w ich fabryce pełną parą. Nowinka od początku cieszyła się sporym zainteresowaniem, a Bracia nie ustawali w staraniach, by do wynalazku przekonać coraz większą liczbę fotoamatorów.

Na jednym ze zorganizowanych przez nich warsztatów pojawił się galicyjski przedsiębiorca z Krakowa, Tadeusz Rząca. Zafascynowany nową technologią od tej pory robił zdjęcia głównie na autochromach. Kolekcja jego stu dziewięćdziesięciu trzech prac przetrwała historyczne burze ubiegłego wieku; dzisiaj znajdziemy je w zbiorach Muzeum Historii Fotografii w Krakowie.

Kolorowa rewolucja

fot. Tadeusz Rząca, ze zbiorów Muzeum Historii Fotografii w Krakowie

Odpowiedź na pytanie, dlaczego autochrom odniósł sukces, podbijając serca fotografów takich jak Rząca, jest stosunkowo prosta. Technika miała bowiem dwie istotne zalety: łatwość użycia oraz wierność w odwzorowaniu świata, idącą w parze z zachwycającym, przypominającym malarski, efektem estetycznym. Płyty, na których zapisywano obraz, wykonane były ze szkła pokrytego trzema kolejnymi warstwami. Pierwszą z nich tworzyły mikrodrobinki skrobi ziemniaczanej w kolorach: czerwonym, zielonym i niebieskim, wzmacniane i stabilizowane przez drugą warstwę lakieru, pokrytą z kolei powłoką z emulsji światłoczułej. Barwiona skrobia pełniła funkcję filtra przepuszczającego jedynie promienie określonego koloru. Po wywołaniu powstawał diapozytyw, gotowy do wyświetlania przy pomocy projektora, rzadziej reprodukowany w formie papierowych odbitek.

Sam proces fotografowania nie różnił się od przyjętego schematu - używano tych samych aparatów, które służyły do naświetlania „klasycznych” czarno-białych materiałów. Autochromy, o niższej czułości, wymagały jedynie dłuższej, kilkusekundowej ekspozycji, w rezultacie dając obraz o sporej ziarnistości.

Pierwszy na scenie

Kim był człowiek, któremu polska fotografia zawdzięcza przeszczepienie techniki budzącej zachwyt w ówczesnej Europie na rodzimy grunt? Tadeusz Rząca, krakowianin, urodził się w 1868 roku w rodzinie Karola Rzący i jego żony Klementyny z Borschildów. To właśnie ojciec, właściciel atelier, zaraził pasją młodego Tadeusza, który dorósłszy, wybrał fotograficzne - oraz poligraficzne - rzemiosło jako swoją profesję.

fot. Tadeusz Rząca, ze zbiorów Muzeum Historii Fotografii w Krakowie

Z aparatem nie rozstawał się również w czasie wolnym, uwieczniając m.in. swoich bliskich: żonę Marię oraz dzieci, Zofię i Tadeusza. Swoje prace prezentował podczas publicznych projekcji w Krakowskim Towarzystwie Fotografów Amatorów, kierując się misją popularyzacji lokalnych zabytków i kultury ludowej. Jako pierwszy połączył też zawodowe doświadczenie, wydając album - pierwszą w historii książkę ilustrowaną barwnymi zdjęciami, której autorem był Polak.

"Malownicza Polska"

Opus magnum fotografa nosi tytuł „Malownicza Polska. Ziemia Krakowska. 34 zdjęć z natury podług fotografij Tadeusza Rzący”. Książka wydana ponad stulecie temu, w 1910 roku, przez Księgarnię Wydawniczą H. Altenberga we Lwowie, pachnie przeszłością, ma czarną skórzaną okładkę ze złotymi monogramem i pożółkłe strony pobrudzone gdzieniegdzie klejem. Papierowe, barwne reprodukcje zdjęć wklejono ręcznie na wydrukowane wcześniej karty; kto wie, być może dłońmi samego autora? Wyboru fotografii dokonał zapewne Rząca, dając dowód swojej wrażliwości na piękno architektury, ludowej kultury i przyrody.

fot. Tadeusz Rząca, ze zbiorów Muzeum Historii Fotografii w Krakowie

Trzy wymienione elementy przeplatają się w jego pracach, budują harmonię. Senna, pastelowa, malarska kolorystyka kadrów - zieleń kwitnących Plantów, szarość i fiolet zmierzchu nad Wisłą, żółć i brąz jesiennych pejzaży, błękit malowanych ścian wiejskich chałup - uspokaja. Na zdjęciach znajdujemy niewielu ludzi. Jeżeli się pojawiają, zazwyczaj są upozowani i wkomponowani w przestrzeń, która u Rzący odgrywa dominującą rolę. Fotograf uwiecznia miasto, krakowskie uliczki i zabytkowe budowle, ale wędruje również po okolicznych miejscowościach, jak Kalwaria Zebrzydowska czy słynne Bronowice, w których Wyspiański osadził akcję swojego „Wesela”.

Ze względu na zamiłowanie do motywów wiejskich i folkloru Rząca jest postrzegany jako artysta tworzący w nurcie młodopolskiej chłopomanii. Jego najsłynniejsza fotografia przedstawia modelki w ludowych strojach (wśród nich żonę Marię) stojące przy jednym z bronowickich domostw. W dorobku fotografa nie brak również pejzaży takich jak te z przydrożnymi kapliczkami, być może strzegącymi tych samych miejsc i dzisiaj.

Zobacz wszystkie zdjęcia (14)

Polscy pionierzy fotografii barwnej

Tadeusz Rząca to tylko jedno z kilku ważnych nazwisk, które wiążą się z narodzinami polskiej fotografii barwnej. O dokonaniach Jana Szczepanika, genialnego wynalazcy, Stanisława Wilhelma Lilpopa, warszawskiego przedsiębiorcy i podróżnika, czy Stanisława Krygowskiego, taternika, słyszeli zapewne tylko najwięksi historyczni pasjonaci. Warto, żeby to się zmieniło, bo dzięki nim tamten świat, którego już nie ma, może stanąć przed nami ponownie. Kolorowy. Żywy.

Fotografie Tadeusza Rzący dostępne są na stronie internetowej Muzeum Historii Fotografii w Krakowie.

Skopiuj link

Autor: Kamila Snopek

Absolwentka archeologii i fotografii na Uniwersytecie Warszawskim, trochę archiwistka, trochę dziennikarka. Nałogowo ogląda (stare) zdjęcia i dzieli się opowieściami na ich temat; kiedyś ma nadzieję napisać o tym wszystkim książkę. W wolnym czasie lubi fotografować analogiem i wędrować po filmowych i literackich światach.

Komentarze
Więcej w kategorii: Galerie
Portrait of Britain Vol. 7 - uczmy się portretowania od Brytyjczyków
Portrait of Britain Vol. 7 - uczmy się portretowania od Brytyjczyków
Za nami kolejna edycja jednego z naszych ulubionych konkursów fotograficznych. Portrait of Britain od 7 lat nagradza zdjęcia dokumentujące społeczność Wielkiej Brytanii. Tegoroczna...
9
„Dzieci z Pahiatua” - Polacy w Nowej Zelandii na zdjęciach z prywatnych archiwów
„Dzieci z Pahiatua” - Polacy w Nowej Zelandii na zdjęciach z prywatnych archiwów
Grób dziadka jest w Polsce, tatę zabito w Katyniu, mama zmarła w Iranie, siostra w Stanach, a mnie pochowają w Nowej Zelandii” – te słowa Andrzeja Rybińskiego widniały na szybie jednego ze...
20
Czym żyje dziś fotografia artystyczna? Poznajcie finalistów Fotofestiwal Open Call 2025
Czym żyje dziś fotografia artystyczna? Poznajcie finalistów Fotofestiwal Open Call 2025
Poznaliśmy nazwiska fotografów, których projekty zobaczymy w sekcji otwartej nadchodzącego Fotofestiwalu. Oto mały przedsmak tego, co będzie można ujrzeć na czerwcowych wystawach w...
12
Powiązane artykuły
zamknij
Partner:
Zagłosuj
Na najlepsze produkty i wydarzenia roku 2024
nie teraz
nie pokazuj tego więcej
Głosuj