Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
W Galerii ZPAF w Warszawie od 25 lutego będziemy mogli oglądać fotografie Filipa Wolaka z cyklu „Ponad Zimą“. Wśród nich znajduje się fotografia ośnieżonego Central Parku, która zwyciężyła w konkursie Sony World Photography Awards 2016 w kategorii „Architektura“.
Wolak fotografią pasjonował się już od młodych lat, jednak poważnie zainteresował się tą dziedziną dopiero przy okazji robienia licencji pilota.
- Zawsze pociągały mnie widoki z góry. Jestem tym, kto zawsze siedzi w samolocie rejsowym przy oknie, z twarzą wręcz przy samej szybie. W pewnym sensie fakt zdobycia licencji pilota otworzył mi drzwi na coś zupełnie nieplanowanego. Moja - na początku spokojna amatorska kariera fotograficzna - rozwinęła się do tego stopnia, że już od ponad ośmiu lat 100% mojego dochodu to fotografia. Nie tylko lotnicza. Piętnaście lat temu nigdy nawet o tym nie myślałem - zwierza się.
fot. Filip Wolak „Central Park At 10000 Feet“
W fotografii lotniczej jest wiele wyzwań. Samolot jest w ciągłym ruchu, a nawet niewielkie zmiany jego położenia mają wielkie znaczenie w końcowym rezultacie. Wolak często wielokrotnie podchodzi do wykonania jednego kadru, wracając do tego samego miejsca przy okazji kolejnego okrążenia.
- Czasu jest mało. Trzeba wiele zaplanować, czasem w ostatniej chwili wprowadzać zmiany, do tego będąc świadomym, gdzie za chwilę znajdzie się samolot. Przy tym należy również zachowywać dość spory margines bezpieczeństwa: samolot często układam pod kątem, który jest nie do końca stabilny - wyjaśnia fotograf. - Znam jednak swoją maszynę dość dobrze, a ona jako samolot szkoleniowy jest w stanie wiele wybaczyć. Do tego dochodzą sprawy czysto techniczne: szybka migawka, ustawianie ostrości. Często zdarza się, że fajne kadry niestety odpadają gdyż są po prostu zbyt słabe technicznie. Stąd moja nowa seria miniatur, prac stosunkowo małych w porównaniu z wielkimi formatami mojej głównej kolekcji, które będą pokazywane w ZPAF. No i nie zapominajmy o sprawach jak najbardziej banalnych jak temperatura powietrza i wiatr, zwłaszcza zimą - dodaje.
fot. Filip Wolak „Color Trees“
Co ciekawe, Wolak często lata sam, pełniąc rolę jednocześnie fotografa i pilota. Sam zajmuje się zarówno obsługą samolotu jak i robieniem zdjęć. Twierdzi, że to wtedy najczęściej udaje mu się złapać najlepsze kadry.
- Latanie jest dla mnie formą medytacji. Lubię być sam na sam z naturą. Jestem wtedy kompletnie wyciszony i skoncentrowany na samej misji i mogę sobie pozwolić na parogodzinne loty w poszukiwaniu nowych form. W projektach wymagających uprzedniego planowania czasem zabieram ze sobą zaufanego pilota, ale proces fotografowania jest wtedy zupełnie inny. Często wracam do miejsc mi już znanych, aby uchwycić coś w innej aurze lub świetle. Ma to wielką zaletę: mogę wtedy poświęcić się fotografowaniu w stu procentach - zauważa.
fot. Filip Wolak „Dense Forest"
Dziś Wolak, oprócz fotografii lotniczej, interesuje się również reportażem. Za serię zdjęć z klubów nocnych Nowego Jorku został wyróżniony tytułem Coolest Nightlife Photographe przez magazyn „Time Out New York” oraz Most Influential przez „Lens Magazine”. Współpracuje także z największymi nowojorskimi muzeami, takimi jak The Met, Guggenheim Museum czy Whitney Museum of American Art.
- W fotografii lubię niebanalność, prostotę, czystość formy, równowagę, czasem symetrię (lub jej kompletny brak). Fotografia, jako forma której jednym z celów jest zatrzymanie czasu, o wiele bardziej pociąga mnie kiedy jest prawdziwa, bezpośrednia i naturalna. Bardzo nie lubię zdjęć pozowanych, udawanych czy też przerysowanych cyfrowo. Być może też dlatego na przykład fotografia reklamowa czy moda nie jest dla mnie tym czym chciałbym się zajmować na co dzień. Aczkolwiek wyjątkowość i odkrywczość tam też ma miejsce, a są to cechy jak najbardziej przeze mnie pożądane - stwierdza fotograf.
25 lutego w Warszawie o 19.30 w Starej Galerii ZPAF odbędzie się wernisaż wystawy Filipa Wolaka „Ponad Zimą“. Wystawę będzie można oglądać do 15 marca. Zima jest - jak twierdzi sam autor serii - jak biała kartka. Zimowe zdjęcia Wolaka są bardzo graficzne. Dzięki kontrastowi pomiędzy obiektem a tłem granica między fotografią a rysunkiem wręcz się zatraca. Czasem same cienie stają się bohaterem zdjęć.
Otwarty już w pełni sezon fotografii komercyjnej szykuje się dla fotografa jako czas pełen pracy. Jakie są jego plany na najbliższe miesiące?
- Mam nadzieję że wystarczy czasu i energii na projekty osobiste. Mam w planach parę projektów, które obok walorów czysto estetycznych poruszą tematy bardziej społeczne. Na to jednak będę potrzebował czasu - parę sesji planuję na południu USA. Poza fotografią lotniczą wracam do zdjęć klubowych - mam sporo materiału, który będę chciał zaprezentować w sposób zupełnie nowatorski, interaktywny, używając niecodziennych formuł - odkrywa swoje plany Wolak. - Moja pasja kolekcjonowania i naprawiania flipperów otwiera nowe pola do popisu, gdyż odkrywam tajemnice elektroniki i automatyki. To technologia, zarówno stara jak i nowa, jest tym, co chciałbym zaprząc do prezentacji mojego materiału. Mam nadzieję że będę mógł to Wam kiedyś osobiście zaprezentować - dodaje na koniec.
Więcej zdjęć fotografa: www.fotofilip.com oraz instagram.com/filipwolak