Stanisław Horodecki: „Fotografia daje mi absolutną wolność wypowiedzi“

Stanisław Horodecki, urodzony w 1996 roku, na początku traktował fotografię jako ciekawostkę. Rysunek i malarstwo znacznie bardziej go pochłaniały i w tych dziedzinach planował swoją edukację. Jednak po „odkryciu“ technik analogowych zmienił plany - aktualnie kończy studia w Gdyńskiej Szkole Filmowej, a fotografia stała się, jak sam twierdzi, jego uzależnieniem.

Autor: Julia Kaczorowska

12 Marzec 2018
Artykuł na: 4-5 minut

- Najbardziej w fotografii pociąga mnie wolność. To uczucie, którego doznaję gdy wychodzę z aparatem na ulicę czy w plener wtedy kiedy tego chcę. Kiedy sam decyduję co zatrzymać w migawce, co jest dla mnie wartościowe, gdzie jest ciekawa historia, a gdzie warto odpuścić - wyznaje młody fotograf. - Żyjemy w ciągłym pośpiechu, z braku czasu rzadko kiedy się zatrzymujemy. W tym całym biegu fotografia daje mi możliwość zatrzymania się na chwilę i rozejrzenia się, daje mi absolutną wolność wypowiedzi i pozwala na wyrażenie siebie, tego co czuje w środku. Za każdym razem wychodząc z aparatem uczę się czegoś nowego o sobie i o otaczającym mnie świecie, o ludziach - opowiada.

Seria The Other Side rozpoczęła się od pierwszej samotnej wycieczki Horodeckiego w góry, w okolice Międzygórza i Śnieżnika. Tam przeżył pierwszą fascynację mgłą i zarazem przekonał się, jak trudnym jest zjawiskiem do okiełznania. Jako, że nie towarzyszyli mu żadni znajomi, zaczął fotografować sylwetki obcych ludzi. Tak się narodził pomysł na cały cykl.

fot. Stanisław Horodecki, "The Other Side"

- Chciałem stworzyć serię zdjęć w stylistyce długiego, mrocznego snu na pograniczu koszmaru. Snu, w którym czasami zauważymy jakiś kształt, barwę czy kontur, ale wszystko jest rozmazane, przeważnie niewyraźne. Za każdym razem jak wchodzę w mgłę, czuję się jakbym wchodził do innego świata. Budynki, ludzie, którzy mnie otaczają stają się inni, bardziej bajkowi, jakby właśnie na pograniczu jawy i snu. Stąd też ten tytuł serii: The Other Side - wyjaśnia.

Horodecki pracuje na Canonie 600d z adapterem na gwint M42. Używa dwóch starych obiektywów: Zenit 58mm, f/2 i Porst 35mm, f/2.8. Z aparatu cyfrowego korzysta fotografując w kolorze. Natomiast wciąż pozostaje wierny swojej pierwszej fascynacji i sięga również po aparat analogowy: głównie Canon 500n i wspomniane wyżej dwa obiektywy oraz film Ilford PAN 400.

fot. Stanisław Horodecki, "The Other Side"

- Lubię mieć kontrolę nad finalnym obrazkiem w postprodukcji, czego na analogu niestety nie jestem jeszcze w stanie osiągnąć. W technice cyfrowej surowe zdjęcia traktuje jako podkład malarski, wstęp do postprodukcji. Jakoś tak postanowiłem, że analogiem będę robił czarno-białe zdjęcia tylko i wyłącznie na ulicy. Fotografia analogowa bardzo szybko nauczyła mnie cierpliwości i pokory, dała mi ograniczenie w postaci tych 24 czy 36 zdjęć. Jako, że kupuję jedną rolkę na miesiąc, to na jeden dzień przypada jedno zdjęcie - tłumaczy. - To ograniczenie wyzwala pokłady energii i wzmożonej obserwacji, dla mnie jest to jak medytacja, podczas której otwieram szeroko oczy i szukam historii w twarzach innych ludzi. Zdarzają się często zdjęcia nieostre, jednak moim zdaniem lepiej zrobić takie, ale złapać w nim emocję, pewną historię, niż zrobić ich czterdzieści w różnych wariantach w ciągu pięciu sekund, a potem zastanawiać się, które było właściwie tym najważniejszym - dodaje.

Zobacz wszystkie zdjęcia (9)

Najwięcej inspiracji do zdjęć Horodecki odnajduje w malarstwie, w tym Zdzisława Beksińskiego, oraz w literaturze. Bardzo ceni sobie Kafkę, Hłasko oraz wszystkie dzieła Tolkiena i Sapkowskiego.

- W fotografii oczywiście też mam swoje inspirację, pewnie niezbyt oryginalne. Ale nie ukrywam tego, że ogromny wpływ miał na mnie Henri Cartier-Bresson oraz Vivian Maier. Ta dwójka swoimi pracami ukształtowała mi w dużym stopniu spojrzenie na świat. W filmie bezkonkurencyjnie Andriej Tarkowski, z muzyką natomiast bywa różnie. Ostatnio odkryłem soundtrack do Wiedźmina 3, za który odpowiedzialny był Marcin Przybyłowicz. Ponad godzina świetnej muzyki - poleca fotograf.

Do końca kwietnia tego roku Horodecki planuje zakończyć pracę nad cyklem The Other Side i rozpocząć nowy projekt. Wiele zdjęć zrobionych w londyńskim metrze wciąż czeka na wywołanie, a fotograf wiąże z nimi duże nadzieję na nową, świeżą serię.

Zapraszamy do śledzenia prac Horodeckiego na Instagramie.

Skopiuj link

Autor: Julia Kaczorowska

Studiowała fotografię prasową, reklamową i wydawniczą na Uniwersytecie Warszawskim. Szczególnie bliski jest jej reportaż i dokument, lubi wysłuchiwać ludzkich historii. Uzależniona od podróży i trekkingu w górach.

Komentarze
Więcej w kategorii: Galerie
International Landscape Photographer of the Year 2024 rozstrzygnięty. Oto najlepsze zdjęcia krajobrazowe!
International Landscape Photographer of the Year 2024 rozstrzygnięty. Oto najlepsze zdjęcia...
Już po raz 11 przyznano nagrody w jednym z najważniejszych konkursów fotografii krajobrazowej. Zwycięzcą International Landscape Photographer of the Year 2024 został Andrew Mielzynski. Jury nie...
14
Urban Photo Awards 2024 rozstrzygnięty. Polak wśród zwycięzców!
Urban Photo Awards 2024 rozstrzygnięty. Polak wśród zwycięzców!
Rozstrzygnięto konkurs fotografii miejskiej Urban Photo Awards 2024. Wśród nagrodzonych z całego świata Krzysztof Bednarski zwycięża serią zdjęć z Meksyku.
14
Nikon's Small World 2024 - małe jest piękne. Polacy wśród zwycięzców
Nikon's Small World 2024 - małe jest piękne. Polacy wśród zwycięzców
Za nami 50. edycja konkursu fotograficznego nagradzającego najlepsze zdjęcia wykonane… pod mikroskopem. Finałowa galeria to jak zwykle zachwycający przekrój abstrakcyjnych kadrów,...
12
Powiązane artykuły