Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Zdjęcia wykorzystane za zgodą autora.
W listopadzie 2011 Maria Svarbova umieściła na swoim blogu notkę: "Kiedy ponad 4 lata temu zaczynałam fotografować, nie przyszło mi na myśl, że moje zdjęcia będą w galeriach na całym świecie (Australia, Hong Kong, Kanada, Francja, Meksyk, Rosja, Hiszpania, Niemcy, Singapur i inne, przyp. red.). W zasadzie nigdy nie planowałam zostać profesjonalnym fotografem. Pamiętam jednak, jak zaczęłam robić zdjęcia niemalże wszystkiemu dookoła mnie – fotografia szybko stała się dla mnie jak narkotyk".
Zanim Maria Svarbova uzależniła się od fotografii, studiowała konserwację, renowację i archeologię. Jej pierwsze prace przywodzą na myśl sen, połączenie rzeczywistości z elementami surrealizmu. Późniejsze projekty koncentrują się na niesieniu pewnego przesłania i wyzwalaniu uczuć, z naciskiem na minimalizm i czystość obrazu.
fot. Maria Svarbowa
Jedno wiem na pewno - moje fotografie są dla mnie całym światem. Są ekspresją mojego małego, osobistego świata myśli i uczuć, któremu nadaję kształt w moich wizjach. To medium stało się sanktuarium dla mojej duszy, gdy czuje się smutna. Fotografia wiąże się też ze wszystkimi najlepszymi rzeczami, które wydarzyły się w moim życiu. Fotografia czyni mnie lepszym człowiekiem. - mówi Svarbova.
W serii „Swimming Pool”, poprzez wykorzystanie palety pastelowych barw, fotografka wrzuca widza w sterylny świat. Korzystanie z oprogramowania do retuszu pozwala Svarbovej opanować tę delikatną i rygorystyczną estetykę z niezwykłą precyzją. Łagodzi różnice między swoimi modelami, jakby wszyscy byli tacy sami, przez co pływacy tracą całą swoją indywidualność i tożsamość. Są niczym roboty, wrzucone w minimalistyczną przestrzeń, wyzute z emocji.
fot. Maria Svarbova
Czas zamiera, a pływacy nie mają innego wyboru, jak tylko spoglądać na samych siebie w płaskiej tafli basenu. Opracowując na nowo koncept fotograficznej noweli, która powstała jako kombinacja kina i komiksowej historyjki, ułożyłam swoje zdjęcia jako serie krótkich scen, w których charakterystyczny kadr na wprost i brak kontrastów pozbawia je jakiejkolwiek narracji, na rzecz “photographic surface” - komentuje swoje prace autorka.
Niektóre zdjęcia Marii Svarbovej do złudzenia przypominają kadry z filmów Wesa Andersona. W podobnej stylistyce utrzymane są też inne projekty fotografki, które znajdziecie pod adresem mariasvarbova.com.