Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Francuski fotograf Jean-Flavien Piquemal kojarzony jest z intensywnym kolorem, przemyślaną kompozycją i niebanalnym spojrzeniem. Nam oowiada o swoim podejściu do „streeta”, spotkaniu z Brucem Gildenem i łączeniu nowej roli ojca z fotografią.
6 marca 2024 podczas wernisażu wystawy Leica Street Photo w Leica Gallery Vienna, poznaliśmy zwycięzcę 13. edycji międzynarodowego konkursu fotografii ulicznej Leica Street Photo. Jury konkursowe za najciekawsze uznało zdjęcie Jeana-Flaviena Piquemal i to w jego ręce powędrowała nagroda Grand Prix oraz aparat Leica Q3.
Mówiąc szczerze, jestem podekscytowany, ale również zmęczony. Niedawno urodziło mi się dziecko. Byłem z synkiem na spacerze, kiedy zadzwonił Patryk z Leica Camera Poland, ale akurat usypiałem synka. Wysłał mi SMS-a, poprosił, żebym oddzwonił.
Patryk miał mi do powiedzenia dwie rzeczy. Po pierwsze, zaprosił mnie do Wiednia na wystawę. Po drugie, powiedział, że zdobyłem główną nagrodę. Poczułem dumę, zwłaszcza, że ostatnio nie miałem zbyt wiele czasu na fotografowanie. Ta nagroda przyszła w idealnym czasie.
Fotografią zajmuję się od około czterech lat, ale zawsze byłem kinofilem. Moje mieszkanie jest pełne filmów, więc moje zainteresowania zawsze były związane z wizualami. Obejrzałem niezliczoną ich liczbę, zdarzało się oglądać jeden dziennie. Zawsze chciałem studiować film, ale moi rodzice nie uważali tego za dobry pomysł.
Fotografia była więc logiczną kontynuacją. I właśnie cztery lata temu, będąc chwilowo bez pracy, mogłem poświęcić 100% mojego czasu, aby zdobyć podstawową techniczną wiedzę. Tak działa mój mózg - gdy wchodzę w coś, wchodzę w to całym sobą. Uczyłem się teorii ale szybko zdałem sobie sprawę, że muszę wyjść na zewnątrz, i po prostu robić zdjęcia.
Mieszkając w Nicei, piątym co do wielkości mieście we Francji, było dla mnie czymś naturalnym, że będę fotografować miasto. Fotografia uliczna była też wygodna – wystarczyło wyjść z domu, w przeciwieństwie do fotografii krajobrazowej, w której trzeba podróżować.
Najważniejsze jest jednak to, że lubię ludzi, rozmawiać z nimi, chcę poznawać różne kultury, a czasami fotografia mi to ułatwia. Street to prosty i szybki sposób na otwarcie głowy, czego potrzebuję. Co ciekawe, inspiruje mnie nie tylko kino, ale także muzyka.
Tak, czasami! Słucham bardzo różnej muzyki, ale kiedy jestem na zewnątrz i fotografuję, często jest to hip-hop. Kiedyś miałem wystawę, na której ludzie mogli nie tylko oglądać moje zdjęcia, ale także słuchać muzyki, która odzwierciedlała mój nastrój. Interesują mnie beaty z lat 90. Niektórzy ludzie mówią mi, że widzą we mnie i mojej fotografii ruch i rytm, ale najważniejsze jest dla mnie, żeby mogli poczuć nastrój, w którym jestem gdy naciskam spust migawki.
To jedno z moich najlepszych zdjęć. Kiedy zrobiłem to zdjęcie, mój syn miał około dwóch miesięcy. To był bardzo wyczerpujący czas, zwłaszcza w moim wieku (43). Pamiętam, że potrzebowałem wyjść na zewnątrz, pofotografować, choćby tylko na chwilę - strasznie mi tego brakowało. Dla mnie fotografia jest jak narkotyk.
Poprosiłem o pomoc w opiece moją dziewczynę, mówiąc, że potrzebuję chwili tylko dla siebie. Pomyślałem: "W końcu! Mam nadzieję, że złapię dobry kadr, proszę, dajcie mi coś dobrego." Jak zwykle skierowałem się w okolice starego miasta i zaparkowałem samochód na dużym parkingu, żeby zaoszczędzić czas na szukanie miejsca w okolicy starówki.
Kiedy wychodziłem z parkingu, zobaczyłem kilka interesujących grafik obok windy i schodów. Zwróciły moją uwagę, ponieważ kocham kolory. Stałem tam z aparatem, czekając aż ktoś wyjdzie z windy. To nie był tłoczny dzień, pojawiało się mało ludzi. Po około 15 minutach pojawił się TEN jegomość i od razu wiedziałem, że to będzie TO. Wszystko się zgadzało: kolory, kadr, mój styl, i ten nietypowy człowiek.
Zwykle ludzie nawet mnie nie zauważają, nawet gdy używam obiektywu z ogniskową 28 mm! Ale pamiętam jedną sytuację podczas warsztatów z Jean-Christophe'em Béchetem, znanym francuskim fotografem ulicznym.
Fotografowaliśmy w Paryżu i szukałem czegoś nietypowego. Zrobiłem zdjęcie bardzo młodej dziewczynki, a po chwili zauważyłem, że nadchodzi jej matka. Zaczęła na mnie krzyczeć, nawet wezwała policję! Natychmiast usunąłem zdjęcie i przeprosiłem, ale nadal była zła i domagała się sprawiedliwości. Policja tylko zapytała, czy usunąłem zdjęcie, i wrócili do swoich spraw. Dobrze, że nie było w pobliżu żadnych rosłych krewnych tej dziewczynki, bo matka była naprawdę zła!
Ale to się zdarza bardzo rzadko, zazwyczaj ludzie mnie nie zauważają. Choć wcale się nie kryję! Czasami stoję w jednym miejscu z aparatem skierowanym w jakimś kierunku, czekając, aż coś się wydarzy. Ludzie przechodzą obok, a czasami starają się mnie ominąć i przepraszają, że weszli mi w kadr, podczas gdy ja oczywiście chcę, żeby przechodzili mi przed obiektywem (śmiech). Nie jestem jak Bruce Gilden pod tym względem. A propos, wygrałem przegląd portfolio z nim dzięki Magnum!
On jest bardzo bezpośredni, a ja lubię takich ludzi. Facet mówi to, co myśli, bez względu na wszystko. Wspomniał, że czasami zbytnio skupiam się na graficzności obrazu, a za mało na emocjach.
Przede wszystkim szukam jak najlepszego światła, ale potrzebuję także cienia. Gdy już je znajdę, szukam kolorów. Następnie szukam "dobrej postaci", aby stanowiła wisienkę na torcie. Możesz sobie wyobrazić, że to nie zawsze jest łatwe! (śmiech).
Tak właśnie postrzegam życie: jest pełne dobrych i złych momentów, każdy próbuje utrzymać jakąś równowagę w trudach codzienności, a życie toczy się na ulicy. Tutaj w Nicei dobrze znam swoje terytorium - jestem obeznany z kolorem każdego budynku. Dlatego tak bardzo czekam na Wiedeń. Dla mnie fotografia to także podróżowanie, doświadczanie innych kultur i miejsc.
Jeśli chodzi o aspekty techniczne, używam ogniskowej 28 mm i przysłony przymkniętej do f/8. Kiedy zaczynałem, eksperymentowałem z szeroko otwartą przysłoną ale teraz bokeh w ogóle mnie nie interesuje. Oczywista rada: "wyjdź na zewnątrz i fotografuj". Choć brzmi to może banalnie.
Moja wskazówka dotyczy więc poszukiwania źródła w kulturze. Filmy, muzea, książki - to wszystko powinno być dla ciebie ważne. Zachowaj otwarty umysł. Pamiętam słowa mojego nauczyciela. Ktoś mu powiedział, że nie ogląda książek fotograficznych, bo nie chce się inspirować. Nauczyciel odpowiedział: "Nie martw się, talent nie jest zaraźliwy" (śmiech). Wzbogacaj swoją duszę kulturą i sztuką.
Przede wszystkim nie jestem zawodowym fotografem, fotografia to moja pasja. Naprawdę trudno jest mi znaleźć teraz czas, ale postanowiłem wyznaczyć sobie jeden dzień w tygodniu kiedy – o ile to możliwe – wychodzę na zdjęcia. W środy nie pracuję po południu, więc staram się rezerwować co najmniej trzy godziny na fotografowanie. To dla mnie absolutne minimum, będę potrzebował tego czasu więcej! Dlatego też tak bardzo czekam na wernisaż w Wiedniu - planuję zostać kilka dni dłużej i spędzić trochę czasu na ulicach z aparatem!
Jean-Flavien Piquemal
Już w dzieciństwie, spędzonym w Nicei, czułem silne przyciąganie do światła, kolorów i spotkań z ludźmi. „Kiedy zrozumiałem, że codziennie będę widywał to światło, nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście" powiedział Henri Matisse, gdy przeprowadził się do Nicei. Tak jak znany malarz, również staram się je uchwycić.
Kinofil, miłośnik muzyki, niepoprawny gaduła, wyruszający w poszukiwanie obrazów na ulice miast. To ulica, z jej rytmem, frenetycznymi ludźmi, nasyconymi kolorami i głębokimi cieniami, interesuje mnie przede wszystkim.
"Gdzie jest światło, tam jest cień, a gdzie jest cień, tam na pewno jest światło." Ten cytat zaczerpnięty z powieści 1Q84 Harukiego Murakamiego, całkiem dobrze wyraża moje fotograficzne intencje, a mianowicie próbę postrzegania i pokazywania wieloznaczności, złożoności, wielowymiarowości rzeczywistości.
www.jfpiquemal.com
instagram: @jfpiquemal