Akcesoria
Sennheiser Profile Wireless - kompaktowe mikrofony bezprzewodowe od ikony branży
Paweł Chara jest fotografem i podróżnikiem. Podczas swoich fotograficznych wypraw odwiedza miejsca dalekie i bliskie. Podróżował po Afryce i Azji, podczas jednej z wypraw do Indii i Nepalu przez siedem miesięcy samotnie pokonał 20 tysięcy kilometrów. Jest także miłośnikiem przyrody i organizatorem eskapad fotograficznych na bagna o wschodzie słońca. Zawodowo fotografią zajmuje się od roku 2002. Jego zdjęcia z wypraw podróżniczych oraz zbiory fotografii przyrodniczej prezentowane były na kilkunastu autorskich wystawach w kraju i zagranicą.
Często podróżujesz z plecakiem, w którym dźwigasz namiot, ubrania na kilka pór roku i sprzęt fotograficzny. Podejrzewam, że odczuwasz na plecach każdy kilogram. Jaki sprzęt fotograficzny zabierasz na takie wyprawy jak np. 7-miesięczna podróż do Indii i Nepalu?
Przy dalekich i bliskich podróżach liczy się nie tylko każdy kilogram, liczy się każde 100 gram! Musze przyznać, że mam system, który sobie wypracowałem, noszenia sprzętu z przodu: dopinam do plecaka w okolicach piersi i od dołu spinam z plecakiem. Istota jest taka, żeby aparat i obiektywy były jak najłatwiej dostępne, gotowe w każdej chwili.
Obiektywy, czyli nosisz z przodu więcej niż jeden...
Staram się w dalszych podróżach mieć obiektywy które umożliwiają zrobienie każdego zdjęcia. Standardowo jest to Nikkor 14-24mm 2.8, 50mm 1.4 i 70-200mm VR. VR jest ważne, bo daje dużo szersze możliwości, szczególnie w dalekich podróżach, gdzie ręka i całe ciało bywają dość mocno rozdygotane. Ponadto uważam, że zawsze trzeba mieć korpus zastępczy, zatem biorę także analoga jako zapasowy korpus plus kilka rolek slajdów. I oczywiście lampa (używam SB800), do której biorę rozpraszacze z serii Lumi - mam 2 nasadki do skupienia lub rozproszenia światła. Kolejną bardzo istotną rzeczą jest cały zestaw do czyszczenia obiektywu i korpusu. Ja używam gruszki do wydmuchiwania pyłków, zabieram też płyny do czyszczenia szkieł oraz zestaw specjalnych szmatek.
Często musisz używać zestawu do czyszczenia?
Bardzo często. To co robię, można nazwać pracą polową. W podróży często są trudne warunki, kurz i pył kłębi się i łatwo dostaje się w newralgiczne miejsca...
Co robisz żeby zminimalizować zabrudzenia? Jakie są Twoje patenty na zabezpieczanie sprzętu przed pyłem?
Używam przeróżnych sposobów, jednym z moich patentów jest zakładanie skarpetki z wyciętym otworem na tubus obiektywu. Oczywiście wybieram skarpetki z mocnego materiału, gęsto tkanych - z małymi "porami", ale także z oddychającego materiału. Dodatkowo wycinam sobie kilka dziurek na górze, żeby mieć dostęp do ustawień. To dobra ochrona od pyłu czy kurzu. Szczególnie radzę uważać na pustyni: warto nie tylko osłonić korpus, ale także dbać o to, żebyśmy dotykali aparat czystymi rękami. Piasek i pył mogą wniknąć między przyciski i utrudnić nam znacznie nawigację. Prowadząc ekspedycję na pustyni Namib, gdzie piasek jest wyjątkowo drobny, byłem świadkiem takiej sytuacji. Jeden z uczestników wyprawy dotknął zapiaszczoną ręką korpusu aparatu, który dosłownie przestał działać w ciągu kilkudziesięciu minut.
Powiedziałeś o pyle, ale może warto wspomnieć także o wodzie. Co robić podczas rzęsistej ulewy... fotografować?
Uważam, że nie ma warunków, w których nie można fotografować. Choć oczywiście trzeba dobrze zabezpieczyć korpus, nawet jeśli jest on uszczelniony - żadna elektronika nie lubi przecież deszczu. Mam zawsze w torbie kawałek materiału wodoodpornego i montuje go do korpusu taśmą klejącą (czarną, izolacyjną) - dzięki temu sprzęt jest w miarę osłonięty od deszczu. Oczywiście znam korpus na pamięć i wszystkie guziki wyczuwam.
Poza warunkami atmosferycznymi warto pamiętać także o zagrożeniu kradzieżą. Nie należy pokazywać jaki mamy sprzęt. Takie marki jak Nikon czy Canon są rozpoznane jako coś cennego. Ja mam zaklejone czarną taśmą wszystkie loga i oznaczenia na korpusie, zaklejam także "złote" obrączki na obiektywach. Wszystko to, żeby nie kusić losu.
Wspominałeś że zabierasz zawsze dodatkowy, analogowy korpus. Czy byłeś zmuszony z niego skorzystać, jaka przygoda spotkała wtedy podstawowy?
Cóż, zdarzało się... Raz niestety mój sprzęt został skradziony - został mi tylko analog. Miałem też sytuację gdy cyfrowa lustrzanka przestawała mi działać z powodu zawilgocenia - ale muszę przyznać, że było to dobre 5-6 lat temu. Potem jakimś czasie, po wyschnięciu zaczęła mi działać znowu. Także będąc w wysokich Himalajach, na wysokości ok. 4500-4800m n.p.m. zdarzyło mi się, że cyfrówka przestała działać - była to raczej kwestia ciśnienia raczej niż temperatury. Zdarzyło mi się fotografować lustrzanką cyfrową przy temperaturze nawet minus 35 stopni Celsjusza i wiem, że wytrzymuje.
Podróżujesz po Afryce i Azji, ale jesteś także miłośnikiem fotografii ptaków i organizatorem wypraw na bagna o wschodzie słońca....
Uściślając: moja fotografia nie ogranicza się w Polsce do ptaków, fotografuje także ludzi. Ale oczywiście wyjątkowo lubię fotografować przyrodę, szczególnie ptaki. Z jednej strony to miłość do ornitologii, ale z drugiej strony pewna forma wyciszenia organizmu. Bo taka wyprawa na bagna to ciężka praca dla całego ciała.
Jak zatem - od strony sprzętu i własnego organizmu - należy przygotować się do takiej eskapady?
Przede wszystkim należy pamiętać, że do takiej wyprawy trzeba organizm przygotować fizycznie. Jest to naprawdę ciężka praca. Zacznę od tego, że znam niewiele osób które lubią wstawać o 2:00 lub 1:15 w nocy, potem przejechać kawałek drogi samochodem. Kiedy już dojedzie się na miejsce, trzeba przejść kilka kilometrów po bagnach w stroju do nurkowania. Słowo spocić się to zdecydowanie za mało - ten strój kompletnie nie przepuszcza powietrza. Słowem: to naprawdę duży wysiłek. Często po powrocie występują zawroty głowy i inne objawy osłabienia organizmu. Oczywiście sprzętowo także należy się przygotować. Ja mam szmatkę z wodoodpornego materiału na korpus, o której już mówiłem. Obiektyw także jest w skarpecie, ale tym razem - neoprenowej. Do tego warto mieć ze sobą kilka szmatek do przecierania obiektywu czy własnych rąk - trzeba też zawsze dotykać obiektyw czystymi rękoma, jeśli chcemy uniknąć problemów.
Jakie obiektywy stosujesz przy fotografii ptaków?
Na bagna zabiera się jeden obiektyw. Po pierwsze transport jest dość trudny, po drugie zamiana obiektywów jest prawie niemożliwa. Aktualnie zabieram Nikkora 400mm f/2.8 VR, ale wcześniej przez lata używałem 200-400mm VR. Fajnie byłoby mieć czasem 600mm, ale doświadczenie uczy, że dobór obiektywu to jest w pewien sposób loteria. Czasami obiektyw 600mm okazuje się za długi, a bywa też, że 400mm to za mało. Osobiście czasami sprzedaje obiektyw i kupuję nowym - np. 500mm zastąpiłem 400mm - żeby nabrać nowego punktu widzenia. Dużą zaletą aktualnie używanej 400-tki jest jej jasność - często fotografuję w nocy tuż przed świtem i te f/2.8 to kluczowa sprawa. 600-tka ma 4.0 i nie daje takich możliwości.
O jakiej porze roku warto w Polsce fotografować ptaki i jakie są najciekawsze miejsca?
Przyjęło się, że lato to tak zwana bryndza i w zasadzie nie da się zrobić takich zdjęć. Nie do końca podzielam ten pogląd. Latem fotografowanie ptaków jest po prostu trudniejsze, bo o świcie człowiek idzie półtorej godzinie, żeby fotografować tylko 20 minut, bo po 20 minutach słońce jest za mocne i przepala wszystko. Światło w ciągu dnia jest zbyt płaskie, a przecież chodzi o to, żeby w obrazie było trochę magii. Światło magiczne jest najczęściej o świcie. 90% fotografii przyrody to poranek, nie zachód słońca.
Jakie miejsca polecasz do fotografowania ptaków?
Ja klasycznie zacząłem od Biebrzy. Przyrodę fotografowałem już wcześniej, często na zachodzie kraju, ale nad Biebrzą rozpoczęło się moje zamiłowanie do fotografii ptaków.
Obecnie mieszkam i fotografuję w okolicach rozlewisk Odry i Warty. Dziś, po wielu latach obserwacji, uważam, że te dwa miejsca
W Polsce mamy bardzo dużo ptaków na przelotach, czyli takich które przyleciały do nas na zimę z północy albo są w drodze do Afryki. Najwięcej jest ich na początku wiosny. Ta pora roku jest też cenna z innego powodu: wiosną można fotografować ptaki w szacie godowej. Jednak trzeba pamiętać, że żeby fotografować przyrodę, trzeba ją poznać: zachowania, głosy, biologia danego gatunku - wszystko to jest wyjątkowo istotne. Czasami fotografom trudno jest zrozumieć, że tutaj nie liczy się najlepsze zdjęcie, ale to żeby nie zestresować ptaka, nie wchodzić mu w lęg.
Jak się zatem zachować? Na co szczególnie należy zwrócić uwagę?
Po pierwsze: nie podchodzić za blisko. Jeśli zlokalizuje się gniazdo danego gatunku, nie należy powodować sytuacji, w której samica lub samiec będą musieli wstać z gniazda. Jest mnóstwo gatunków (np. błotniak, kruk), które tylko na to czekają i natychmiast podlecą do gniazd, żeby zjeść jajka. Jeśli już taka sytuacja się zdarzy, ważne jest żeby spokojnie, powoli odchodzić. Raz zdarzyło mi się mimo wielkiej ostrożności wystraszyć samicę. Poświęciłem 3 godziny, żeby odstraszać krukowate, jednocześnie zachowując odległość która pozwoliłaby samicy wrócić do gniazda.
Z pewnością masz jeszcze kilka porad dla początkujących na bagnach?
Przede wszystkim nie należy wybierać się w miejsca, których się nie zna, szczególnie w nocy. Miejsce należy poznać najpierw za dnia. Dobrze jest być z kimś w kontakcie i wybrać się w dwie osoby. Zawsze należy być w skafandrze, bo on w dużej mierze uniemożliwia utonięcie. Osobiście uważam, że wodery [gumiako-spodnie wędkarskie - red.] są do tego typu zastosowań niewystarczająco bezpieczne.