Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Fotografia, która stała się centralnym punktem sporu, została wykonana w 1991 roku przez Iana Sandersona. Razem z około 150 innymi zdjęciami tego autora znalazła się w zbiorze Getty Images i była tam dostępna przez 10 lat. W tym czasie trafiła nawet na okładkę katalogu promującego ofertę agencji oraz na kartki z życzeniami wysyłane do francuskich agencji reklamowych. Zdjęcie uznane za plagiat wykonał Laurence Frapp na zlecenie agencji reklamowej Prisme. Podczas procesu prawnicy Getty Images udowodnili, że zdjęcie Frappa zmontowano z dwóch oddzielnych - z jednego wzięto rozmyte tło, z drugiego całującą się parę. Na tej podstawie dowodzono, że świadomie dążono do upodobnienia zdjęcia do innego.
Getty Images zażądało 40 tysięcu euro - kwoty pięciokrotnej wyższej, niż koszty wykupienia odpowiedniej licencji. Dodatkowo FNOTSI straci około 60 tysięcy euro na wycofaniu kampanii reklamowej i przygotowaniu nowej.
Procesy o plagiat (o ile nie chodzi o oczywiste podpisanie własnym nazwiskiem cudzej pracy) nie są łatwe do wygrania. Nie można przecież zastrzec pomysłu na fotografię pary całującej się na karuzeli. Prawnicy musieli udowodnić, że podobieństwa między dwiema fotografiami były zbyt daleko idące i nie mogły być przypadkowe. Wątpliwości miał sąd poprzedniej instancji, który rok temu wydał wyrok korzystny dla FNOTSI. Ostatecznie jednak sąd apelacyjny przyznał rację Getty Images.