Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Co roku podczas Świąt Bożego Narodzenia powstają setki tysięcy zdjęć. Niestety zazwyczaj są to fotografie słabe lub nawet bardzo słabe. Mimo to trafiają potem na pamiątkę do albumu. I wszystko byłoby w porządku (w końcu nie każdemu zależy na dobrych zdjęciach), gdyby nie fakt, że podczas późniejszego oglądania okazuje się, że wszystkie fotki są niemal identyczne. Mamy więc do czynienia z dwoma podstawowymi wadami nieudanych albumów - nie dość, że fotografie są kiepskie, to jeszcze okropnie powtarzalne. Mamy nadzieję, że nasz krótki poradnik pomoże uniknąć takich przykrych niespodzianek. Poniższy tekst powstał w oparciu o zajęcia Andrzeja Zygmuntowicza prowadzone w warszawskiej Akademii Fotografii.
Poświęcenie
Po pierwsze, należy sobie uświadomić, że jeśli zależy nam na ciekawych efektach, fotografowanie Świąt może skutecznie uniemożliwić wzięcie udziału w przygotowaniach. Ale coś za coś - przynajmniej będzie ładna pamiątka. Mimo to właśnie na przygotowaniach warto skupić swoją uwagę. Kronika rodzinna ukazująca kolejne etapy szykowania domu na ten szczególny czas może się okazać ważniejsza niż relacja z kolejnej biesiady za suto zastawionym stołem. Właśnie estetyka reportażu powinna się sprawdzić najlepiej. Ponieważ będziemy fotografowali przede wszystkim we wnętrzach przyda się obiektyw zmiennoogniskowy z prawdziwym szerokim kątem, który pozwoli zarówno na ujęcie szerokich planów, jak i zbliżenia. Nie trzymajmy się jednej kompozycji - warto pokombinować choćby z punktem widzenia. Nie bójmy się wejść na krzesło, żeby pokazać panoramę kuchni, albo stosując szeroki kąt skupić się na dłoniach mamy wałkującej ciasto (szeroki kąt pozwoli zmieścić w kadrze również kontekst całej sytuacji).
Przygotowania
W późniejszej prezentacji najlepiej sprawdzi się kolejność chronologiczna, którą dzięki technologiom cyfrowym (tagi Exif) bardzo łatwo ustalić. A pamiętajmy, że przygotowania nie zaczynają się 23 grudnia, ale często nawet tydzień wcześniej, zazwyczaj od zakupu choinki. Nie zaszkodzi wziąć się do roboty w momencie, kiedy domownicy postanowią rozpocząć starania o udaną Gwiazdkę. W zależności od liczebności rodziny i stopnia przywiązania do tradycji przebieg wydarzeń będzie inny. Jak w każdym fotoreportażu będziemy mieli kilku bohaterów, z których części prawdopodobnie przydzielono konkretne zadania. Można więc pójść śladem "losów" konkretnych osób.
Liczba scenek/sytuacji, na które warto polować, jest praktycznie nieograniczona: babcia przygotowująca prezent dla ukochanego wnuczka, tenże wnuczek z niecierpliwością rozpakowujący upominek, nieład panujący w domu jeszcze kilka godzin przed pierwszą gwiazdką, nakrywanie suto zastawionego stołu, ubieranie choinki itd. itp. W sytuacjach statycznych, np. podczas portretowania seniorów rodu, warto się przyczaić, wyczekać na odpowiedni moment, nawiązać kontakt wzrokowy z babcią/dziadkiem i nacisnąć spust migawki. Nie ma jednak reguły - niektóre zdjęcia robimy jawnie, nie kryjąc się z aparatem, inne przeciwnie - sprawdzą się jako podpatrzone ujęcia uchwycone w chwili, kiedy fotografowana osoba zapomina o naszej obecności.
Biesiada
W pewnym momencie przygotowania dobiegają końca i zaczyna się właściwa część Wigilii, czyli biesiada przy stole. W tym momencie fotografowanie musi już zejść na dalszy plan, ale warto trzymać aparat pod ręką, wyciągając go co jakiś czas na wierzch, żeby zrobić zdjęcie. Nawet wtedy jednak nie zaszkodzi nieco się wysilić i choćby wstać na chwilę, żeby uniknąć utrwalania bałaganu panującego na stole - będącego wynikiem obfitości dań, ale trudnego do opanowania i efektownego zmieszczenia w kompozycji zdjęcia. W tej sytuacji, jeśli zależy nam na wszechstronności, zoom będzie niezastąpiony, ponieważ pozwoli szybko zareagować na ciekawą sytuację wymagającą zmiany kadrowania (bo przecież o zmianę punktu widzenia nie będzie łatwo...). Na przykład kiedy po planie ogólnym będziemy chcieli się skupić na zbliżeniu dziadka, który zdrzemnął się dyskretnie między posiłkami, albo 6-letnim kuzynie malowniczo umorusanym żurawiną. Zresztą zróżnicowanie pokoleniowe wigilijnych gości to kolejny trop, którym warto pójść, ukazując, jak różnie przeżywają Święta dzieci i dziadkowie - juniorzy brykając przy każdej okazji, seniorzy dostojnie popijając makowiec herbatką. Dzieci są szczególnie wdzięcznymi modelami, ponieważ rzadko kryją emocje, które wywołuje najważniejsza dla nich część wieczoru, czyli rozdawanie prezentów (zarówno w chwili rozpakowywania podarku, jak i wcześniej, gdy wstrętni dorośli każą ćwiczyć cierpliwość).
Pozowanie
Podkreślamy wartość kronikarską zdjęć reportażowych, ale dobrym pomysłem jest wykonanie przynajmniej jednej fotografii zbiorowej, zwłaszcza jeśli wśród gości są osoby, z którymi widujemy się raz w roku (np. rodzina z zagranicy). Szczególnie ważne staje się wtedy odpowiednie ustawienie portretowanych osób. Zwróćmy uwagę na porządek zarówno wizualny (z myślą o kompozycji), jak i "rodzinny" (głowa rodziny, czy osoba z innych względów najważniejsza w mocnym punkcie itd.). Nie zapomnijmy o elementach świątecznych. Korzystajmy też z dobrodziejstw technologii cyfrowych - wykonanie kilku zdjęć nic nie kosztuje, więc warto nacisnąć spust kilka razy (na wypadek gdyby ktoś mrugnął lub się poruszył) i zrobić parę ujęć z różnych punktów widzenia.
Zastosowanie choćby część z powyższych porad powinno sprawić, że kiedy przyszłe pokolenia będą pytały "jak się kiedyś obchodziło Wigilię", bez wstydu pokażemy im rodzinny album ze zdjęciami, które rzeczywiście oddają ducha Świąt, a nie zestawem przypadkowo skadrowanych fotek osób z przyklejonymi sztucznymi uśmiechami. Wystarczy się trochę przyłożyć, ruszyć głową i sukces gotowy. Drodzy Państwo - do aparatów i Wesołych Świąt