Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Jacek Woźniak zabiera nas za kulisy sesji zdjęciowych, w których wykorzystał strumienicę optyczną GlareOne Spotlight, umożliwiającą uzyskanie ciekawych efektów świetlnych przy zachowaniu ostrych krawędzi rysowanych kształtów. Z tego artykułu dowiecie się jakie są jej możliwości, do czego możecie ją zastosować, i jakie efekty pozwoli uzyskać.
Materiał partnera
Rosnąca popularność ostrego światła w fotografii portretowej skłoniła mnie do sięgnięcia po rozwiązanie, które od dawna chodziło po mojej głowie, po strumienicę optyczną. Na szczęście GlareOne niedawno wypuścił na rynek dwa nowe modele Spotlight 20° i 40°, które miałem przyjemność testować i w tym artykule chciałbym Wam opisać kilka zastosowań takich modyfikatorów w fotografii portretowej.
Przede wszystkim, strumienica optyczna to jedyny sposób na uzyskanie idealnego koła światła o twardej krawędzi, jak również wzorów ze światła o idealnie ostrych krawędziach. OK, można ten efekt uzyskać jeszcze projektorem, wyświetlającym obraz z komputera, ale wtedy musimy się liczyć z rozdzielczością wyświetlanego obrazu.
W obydwu przypadkach światło przechodzi przez obiektyw, który daje nam możliwość wyostrzenia promienia światła. Możemy gimnastykować się na wiele różnych sposobów używając zwykłych snootów, dodając do nich gridy, czy wycinając z kartonu kółka i wzory, ale nasze krawędzie nigdy nie będą tak ostre jak te ze światła rzucanego przez obiektyw.
Porównanie wielkości promienia ze strumienicy: 40° i 20°
Opiszę Wam moje ulubione ustawienia światła z wykorzystaniem strumienicy do ciekawych efektów i zaczniemy właśnie od podrasowania klasycznych zdjęć z kółkiem. Samo w sobie, takie koło jest ciekawym oświetleniem, które jest obecnie na tyle charakterystyczne i popularne, że na każdych moich warsztatach oświetleniowych pada od uczestników pytanie jak się je uzyskuje. Ja lubię wykorzystywać takie oświetlenie w połączeniu z dodatkowym kolorem. Jak widać na zdjęciach wyżej, takie ostre światło tworzy również sporo kontrastowych cieni, a kolor bardzo łatwo dodaje się właśnie w cieniach, czyli tam, gdzie światła po prostu nie ma.
Wystarczy ustawić dodatkowe kolorowe źródło światła, które wypełni jak najwięcej naszego kadru kolorem, aby wszelkie cienie na zdjęciu złapały pożądany przez nas odcień. Dodatkowo możemy oczywiście również użyć dołączonych do zestawu żeli i holdera, żeby pokolorować nasze światło główne. Osobiście bardzo lubię łączyć dwa kolory nakładające się w połowie, które dają ładny gradient z delikatnym przejściem na środku imitujący zachodzące słońce.
Strumienice optyczne posiadają również wbudowane zastawki, którymi blokujemy partie strumienia światła, dzięki czemu możemy tworzyć różne kształty.
Od jakiegoś czasu po głowie chodził mi pomysł, aby zrobić sesję z laserem, którego wąskie linie świetlne pojawiają się na twarzy i oczach modelki, jednak wykorzystanie do tego celu prawdziwej wiązki laserowej, jest zbyt niebezpieczne. I tutaj bardzo pomocna okazała się strumienica GlareOne. Dzięki precyzyjnej regulacji, ustawiałem jej zastawki w bardzo wąską szczelinę i dodając na przód czerwony żel, uzyskałem zamierzony efekt.
Całość kadru była wypełniona niebieskim światłem z lampy RGB świecącej w paraboliczny modyfikator 120 cm z odwrotnym mocowaniem. Zapewne równie dobrze spisałby się tutaj dowolny większy softbox dający miękkie światło. Najważniejsze dla mnie było uzyskanie kolorowej bazy i pozostawienie odpowiednio dużo “miejsca” w ekspozycji na ten kluczowy “laser”. Dzięki zastawkom i obiektywowi mogłem tę szczelinę ustawić naprawdę bardzo wąsko i przy okazji bawić się ostrością wiązki światła szukając najbardziej naturalnego efektu. Dość trudne było wycelowanie uzyskanego w ten sposób “lasera” tak, żeby znajdował się na twarzy modelki, przy jednoczesnym zapewnieniu je swobodnego zakresu pozowania. Było to na tyle problematyczne, że ostatecznie wziąłem lampę ze strumienicą w ręce i celowałem “laserem” na twarz modelki, a jej siostra złapała za aparat i robiła zdjęcia za mnie. Mogłem również umieścić aparat na statywie i wyzwalać go zdalnie, natomiast dzięki pomocy mojej nowej asystentki, którą mogłem instruować odnośnie kadrowania, cała sesja była bardziej organiczna.
Mając już niebieskie wypełnienie i czerwony laser, zaczęliśmy też eksperymentować z gobo, które tworzą różne wzory ze światła. Ustawiliśmy strumienicę za modelką, żeby dać podświetlenie od tyłu i puściliśmy trochę dymu, żeby spróbować wydobyć wzór ze światła w kształcie promieni, natomiast problemem była przestrzeń w moim studio, które nie pozwalała na odsunięcie się z lampą na tyle daleko, żeby generowane przez nią promienie rozchodziły się szeroko w kadrze. Na tej sesji używałem również spotlighta o kącie świecenia 20 stopni, a zdecydowanie lepszym wyborem byłaby 40-tka dająca szerszy promień.
Będąc już w temacie nietypowego umiejscowienia Spotlighta i dodawaniu dymu, podczas pierwszej sesji z użyciem strumienicy chciałem również spróbować stworzyć typowo sceniczne oświetlenie z widocznym promieniem światła. Tutaj znowu pojawił się problem przestrzeni, natomiast nie zbyt małej, a zbyt dużej. W studio gdzie fotografowaliśmy nie dało się niestety wytworzyć wystarczającej ilości dymu z małej ręcznej dymiarki, aby znacząco zarysować kształt promienia światła na ostatecznym zdjęciu. Zdecydowanie przydałaby się duża dymiarka, ale finalny kadr wyszedł i tak bardzo zadowalający a planowany efekt został osiągnięty.
Przy okazji szukania inspiracji na sesję z laserem, znalazłem w sieci zdjęcie modelki na białym tle, na którym cała postać pozostawała w cieniu oprócz detali na twarzy, oświetlonych właśnie taką strumienicą. Postanowiliśmy odwzorować ten efekt używając octy 150 cm jako tła i podświetlenia z białym światłem. Ponownie użyliśmy strumienicy ze szczeliną do doświetlenia tylko oczu. Tutaj również celowałem ręcznie światłem w oczy modelki i przekręcałem lampę wraz z ułożeniem jej głowy, gdyż zmiana kąta nachylenia już stworzonej szczeliny nie jest łatwa i wymagałaby ciągłego przesuwania zastawek. Czasami po prostu łatwiej jest przy precyzyjnym oświetlaniu ruchomych obiektów złapać lampę w ręce.
Dotychczas na swoich sesjach używałem Spotlighta głównie do tworzenia klasycznego kółka w różnych wariacjach i do modyfikowania światła zastawkami. GoBo użyłem tylko raz do próby stworzenia promieni światła. Nie próbowałem jeszcze tworzyć wzorów ze światła i jest to mój kolejny cel do zrealizowania. Sama strumienica była już źródłem kilku fajnych inspiracji oświetleniowych i pomogła mi stworzyć jedne z moich, nowych ulubionych zdjęć. Bardzo chętnie będę do niej wracać i chciałbym, aby mój artykuł, był dla Was małą inspiracją do eksperymentowania także z takimi modyfikatorami jak strumienice. Dzięki nim uzyskacie niecodzienne efekty lub odtworzycie różne świetlne zjawiska, które występują w naturze a nie są łatwe do uchwycenia.
Strumienice optyczne GlareOne Spotlight PRO są dostępne w dobrych sklepach fotograficznych. Ich cena to 2190 zł. W ofercie GlareOne dostępny jest także sam korpus strumienicy GlareOne Spotlight (cena: 790 zł), do którego możecie wybrać jeden z trzech obiektywów projekcyjnych: 50 mm, 85 mm i 150 mm (cena: 690 - 790 zł).
Więcej informacji o GlareOne znajdziecie pod adresem glareone.pl, a także na Instagramie, Facebooku i profilu marki GlareOneTV w serwisie Youtube. Zapraszam także na mój kanał JacekWPhoto, gdzie testuje i pokazuje różne ciekawe rozwiązania.
Fotograf portretowy i komercyjny. Zajmuje się każdym rodzajem zdjęć, które wymaga dodatkowego oświetlenia, a w wolnych chwilach prowadzi kanał edukacyjny na YouTube z ponad 300 filmami o retuszu i fotografii. W przerwach między wychowywaniem dwóch synów, etatem, prowadzeniem działalności i nagrywaniem filmów na YouTube, maluje również tła fotograficzne pod marką Kuyavia Backdrops.